Alkoholizm to choroba, możesz nauczyć się ją kontrolować ciesząc się pełnią życia
Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.
PICIE: OPOWIEŚĆ O MIŁOŚCI – Caroline Knapp
Książka wydana podobno także pod tytułem „Wódka moja miłość
Powie ktoś, że zapijanie się wieczorami do nieprzytomności nie jest żadnym rozwiązaniem. Jednak w życiu stajemy nieraz wobec sytuacji nierozwiązywalnych.
Pozostaje wówczas tylko zmierzyć się z bólem. Na przykład uciec w alkohol pozwalający odseparować się od tego, co boli. "Czarodziejka gorzałka" umożliwia normalne, codzienne funkcjonowanie - jakby nic się nie stało. Nie rozwiązane bądź nierozwiązywalne problemy nie znikają, ale można z nimi żyć. Oszustwo do pewnego stopnia jest skuteczne.
Caroline Knapp, trzydziestokilkuletnia dziennikarka z Bostonu, na pozór doskonale radziła sobie w życiu. To perfekcjonistka, której w pracy nikt nie mógł podejrzewać, że codziennie przez parę godzin walczy z kacem. To również atrakcyjna kobieta nienarzekająca na brak adoratorów. Wreszcie - troskliwa córka pochodząca z powszechnie szanowanej, zamożnej rodziny.
"Picie. Opowieść o miłości" można nazwać autobiografią alkoholową. Tak jak istnieją biografie duchowe, których wątki skupiają się wokół przeczytanych przez bohaterów lektur, tak tutaj mamy do czynienia z zapisem przeżyć, które koncentrowały się wokół kolejnych marek wina, w burzliwszych momentach dotyczyły mocniejszych trunków, by w okresach słabszego pobudzenia skupić się na piwie ulubionej marki. O alkoholu mówi się tu jak o żywej osobie, życiowym towarzyszu, kochanku, dając upust fizjologicznej przyjemności płynącej z obcowania z butelką.
Cóż takiego stało się w życiu bohaterki-autorki, że pokochała picie? Caroline Knapp wskazuje na różne motywy, które przywiodły ją do alkoholizmu. Począwszy od panującej w domu rodzinnym atmosfery przyzwolenia na alkohol. Oto jej ojciec miał zwyczaj wieczornego relaksowania się drinkami, które towarzyszyły gawędzeniu z żoną o codziennych sprawach. Zresztą tuż przed śmiercią sam przyznał się do uzależnienia od alkoholu. Na pewno od wczesnego dzieciństwa problemem dla autorki było okazywanie uczuć. Dom, w którym się wychowywała, naznaczony był rygoryzmem. Ojciec był zamknięty w sobie. Otwartości nie mogła się nauczyć obserwując złożone relacje między rodzicami kryjącymi przed dziećmi zdradę rujnującą ich związek.
Autorka stara się zrekonstruować pełną mapę uwarunkowań swojego nałogu. Analizuje dzieciństwo, dorastanie, kolejne nieudane związki w dorosłym życiu. Bierze pod uwagę również uwarunkowania genetyczne. W rodzinie ojca przypadki alkoholizmu nie były odosobnione. Jej przyrodni brat urodził się upośledzony na skutek płodowego zespołu alkoholowego.
Jednak z drugiej strony Caroline Knapp wskazuje, że przy wychodzeniu z nałogu przeszłość ma tak naprawdę drugorzędne znaczenie. Jest to związane z fizjologicznym podłożem picia. " Jeśli mózg natarczywie domaga się trunku, nie zagłuszą tego zewu żadne odkrywcze spostrzeżenia na temat utajonych przyczyn nałogu". Połączenia neuronów, utrwalone przez długotrwałe obcowanie z alkoholem, aktywizują się pod wpływem najmniejszego bodźca. Wystarczy zapach, widok kieliszka...
Caroline Knapp udało się przerwać picie kuracją odwykową. Po wyjściu z ośrodka wsparciem stały się spotkania w grupie Anonimowych Alkoholików. Ostatecznie również książka Knapp kojarzy się trochę z opowieścią nowego członka AA, który przedstawiając się grupie, przyznaje się do alkoholizmu i opowiada historię swojego życia - picia.
"Picie" zatem pełni zarazem funkcję autoterapeutyczną, jest rozrachunkiem z własnym nałogiem już po odzyskaniu trzeźwości, jak i opowieścią, która po części skierowana jest do czytelników mających problem z nadużywaniem alkoholu. Potwierdza to wydrukowany na końcu książki adres Anonimowych Alkoholików w Polsce.
źródło: Wyborcza.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz