Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

W AA nic nie musisz


Każda grupa to szansa przeżycia dla nas, ale też dla tych, którzy jeszcze cierpią. Musimy więc robić wszystko, aby zachęcać do podejmowania odpowiedzialności, jaką jest służba, kolejnych nie przekonanych...
Przestańmy też oszukiwać i wmawiać nowo przybyłym, że we Wspólnocie "nic nie musisz"?

- W dniu, kiedy po raz pierwszy przyszedłem na spotkanie AA, wszystko było przygotowane tak, abym czuł się mile widziany. Po jakimś czasie uświadomiłem sobie to, że członkowie grupy zainwestowali czas, energię, a nawet trochę pieniędzy, aby zapewnić mi jak najbardziej serdeczne przyjęcie. Jeden z nich, ten, który mnie witał, został później moim sponsorem. Mawiał on tak: "Zaufani słudzy są jak kelnerzy, którzy przygotowują stół, aby nasi członkowie mogli zająć miejsca i cieszyć się bankietem AA". Właściwie na tym bankiecie obsługiwano mnie niczym ze srebrnej tacy. Mówiono mi: "Wszystko jest gotowe. Nie musisz nic robić, tylko siedzieć i słuchać. Tu jest twoje krzesło, za które już zapłaciłeś poprzez swoje cierpienie alkoholika; czuj się jak u siebie w domu. To dla nas przywilej, że możemy służyć wszystkim nowo przybyłym. Jeżeli pozostaniesz z nami, to niedługo również ty będziesz miał ten przywilej służyć nowym". Wtedy nie mogłem zrozumieć jak służenie może być przywilejem, właściwie uważałem za przywilej to, że to oni mi usługiwali. Widziałem to w ten sposób, że ważność jakiejś osoby wyznacza tylko ilość ludzi, "którzy jej służą". Jaką satysfakcję może przynosić oczekiwanie na każde zawołanie? Taki był mój sposób patrzenia na życie. Ale ten sposób myślenia zmieniał się stopniowo, kiedy szczerze zacząłem praktykować program AA. Dziś jestem całkowicie przekonany o prawdzie, że to "bóg" dał nam przywilej, że możemy pomagać w zdrowieniu innych, jeszcze cierpiących alkoholików, że możemy podejmować działania konieczne, aby nowi stawali się życiodajną krwią naszej wspólnoty.
Anonimowi Alkoholicy mawiają: „żeby mieć, musisz dawać”. Znaczy: żeby zachować trzeźwość i nadal się rozwijać, musimy przekazywać dalej to wszystko, co dostaliśmy od sponsora, grupy, Wspólnoty AA, Programu. Natomiast, jeżeli swoją trzeźwość będziemy próbowali samolubnie zachować tylko dla siebie, możemy ją utracić, nadal i wciąż utrzymując abstynencję.

Ale jeśli nie chcesz to Twoja sprawa, w AA przecież nic nie musisz, nawet chodzić na mityngi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz