Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

Trudne chwile

Starając się  zachować trzeźwość, napotykamy czasem ciężkie do przezwyciężenia trudności w sferze emocji i umysłu. Jednakże na dłuższą metę przekonujemy się, że pomyślne uporanie się z takimi problemami jest prawdziwym sprawdzianem drogi życia AA. Przeciwności są lepszą okazją do wzrostu i rozwoju niż wygoda i sukces.
Jak to widzi Bill strona 234
 - Czy po realizacji Kroku Piątego nadal domagam się od innych nadmiernej uwagi, współczucia?
 - Czy poznałem narzędzia gwarantujące zdrowe, uczciwe życie ?
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Może by tak przerwać milczenie…

Dotyka to wielu osób w większym, lub mniejszym stopniu, czasem znajomych, czasem w rodzinie…, może i Ciebie? Zbyt często sąsiedzi i wszyscy, którzy znają sytuację, nabierają wody w usta. Może by tak przerwać milczenie… Ludzie reagujcie, bo dojdzie do tragedii! Może i wkładam kij w mrowisko, ale w tym artykule nie zamierzam uciekać od paskudnej rzeczywistości.

 Niedawno na jednym z internetowych blogów przeczytałam:
 „Odkąd pamiętam mój mąż mnie bije, wyzywa, grozi… boję się go. Od lat chce rządzić moim życiem, moimi pieniędzmi… Płacz wczoraj kiedy zaczęłam temat podjęcia studiów, zaczął wyzywać mnie od najgorszych, grozić, że mnie zabije, kazał mi wypier…

Po takich sytuacjach, próbuje wzbudzić we mnie poczucie winy… nie wytrzymuję psychicznie, nie wiem co zrobić, boję się go, mam niskie poczucie własnej wartości, chcę zniknąć… Wczoraj uciekłam do cioci…, ale mogę być tu tylko kilka dni, muszę wrócić do domu… martwię się tym… PłaczPłaczPłaczPłaczPłacz (co zrobię… będzie gadać znowu, jaką to jestem suką, szmatą, wyrodną żoną, nic niewartą łajzą… to koszmar!) Może powiecie, co mogę zrobić? pomóżcie…”

Podobnych wpisów możecie na blogach internetowych przeczytać całą masę. Ofiary przemocy domowej korzystając z anonimowości w wirtualnej przestrzeni zwierzają się nieznajomym ze swoich, skrzętnie ukrywanych przed realnym otoczeniem, tajemnic. Anonimowi czytelnicy poprzez słowa otuchy udzielają wsparcia. To bardzo ważne. Ale czy wystarczy?

Warto pamiętać, że długotrwała przemoc zabiera siłę (czyli moc), a moc stanowi „paliwo” do życia i działania. Trzeba więc z całych sił bronić się przed doznawaniem przemocy. Pierwszym krokiem jest zawiadomienie z instytucji zobowiązanej do pomagania osobom uwikłanym w przemoc, Jedną z nich jest ośrodek pomocy społecznej. Celem pomocy społecznej jest umożliwienie osobom i rodzinom przezwyciężenia trudnych sytuacji życiowych, których same nie są w stanie pokonać, jak również zapobieganie powstaniu takich sytuacji. Zjawisko przemocy domowej do nich się zalicza.

W strukturach lokalnych działają Miejskie lub Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej. Bezpośrednią pomocą rodzinom i osobom potrzebującym zajmują się pracownicy socjalni. Każde zgłoszenie przypadku wystąpienia przemocy w rodzinie zobowiązuje pracownika socjalnego do podjęcia czynności zawodowych.

Zgodnie z nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie (z dnia 10 czerwca 2010 r.) od pracowników socjalnych wymaga się podejmowania kompleksowych działań skierowanych do ofiar przemocy w rodzinie, jak również do osób stosujących przemoc. Szczególny nacisk ustawodawca położył na współdziałanie pracowników pomocy społecznej z przedstawicielami różnych grup zawodowych (policji, służby zdrowia, jednostek organizacyjnych pomocy społecznej różnego szczebla, placówek oświatowych, gminnych komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, sądów, organizacji pozarządowych itp.) w ramach pracy w grupach roboczych.

Pracownik socjalny po otrzymaniu zgłoszenia o występowaniu przemocy w rodzinie jest zobowiązany do przeprowadzenia rodzinnego wywiadu środowiskowego i wypełnienia formularza „Pomoc Społeczna - Niebieska Karta” oraz uruchomienia procedury „Niebieska Karta”. Wywiad umożliwi diagnozę sytuacji ofiary przemocy w rodzinie i pozwoli na zdobycie niezbędnej wiedzy do podjęcia działań pomocowych, tj. opracowania wspólnie z członkami grupy roboczej planu pomocy, z uwzględnieniem harmonogramu podejmowanych działań.

Ponadto, w ramach swoich zadań pracownik socjalny zobowiązany jest do:
 - poinformowania osoby/rodziny, wobec której stosowana jest przemoc, że powzięcie informacji o wystąpieniu przemocy w rodzinie zobowiązuje go do przekazania informacji na policję lub prokuraturę;
- przekazania osobie/rodzinie, wobec której stosowana jest przemoc konkretnych informacji oraz adresów instytucji świadczących specjalistyczną pomoc: medyczną, psychologiczną, socjalną, prawną, itp.;
 - poinformowania o możliwości uzyskania pomocy/udzielenia pomocy w załatwianiu spraw w sądach, urzędach, instytucjach publicznych (np. pisanie pism urzędowych, złożenie zawiadomienia na policję bądź prokuraturę itp.);
- udzielania poradnictwa w zakresie możliwości rozwiązania trudnej sytuacji; - udzielania informacji o przysługujących świadczeniach z pomocy społecznej;
 - w uzasadnionych przypadkach udzielania pomocy finansowej oraz udzielania pomocy rzeczowej (np. przekazanie odzieży, żywności);
 - w przypadku niebezpieczeństwa utraty zdrowia lub życia osoby doświadczającej przemocy, zobowiązany jest do podjęcia działań mających na celu zapewnienie schronienia i umieszczenie osoby/rodziny np. w specjalistycznym ośrodku wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie, ośrodku interwencji kryzysowej, ośrodku wsparcia, hostelu, schronisku, domu dla matek z małoletnimi dziećmi i kobiet w ciąży, ośrodków prowadzonych przez organizacje pozarządowe, Kościół itp.;
 - monitorowania efektów podjętych działań. Wobec sprawcy przemocy w rodzinie pracownik socjalny podejmuje działania interwencyjne, w ramach, których jest zobowiązany do:
- poinformowania sprawcy o podjęciu wobec niego konkretnych działań, zgodnie z procedurą „Niebieskiej Karty”;
 - przeprowadzenia wywiadu środowiskowego;
 - poinformowania sprawcy przemocy w rodzinie, że stosowanie przemocy jest przestępstwem ściganym przez prawo i że ponosi pełną odpowiedzialność za swoje zachowanie;
- udzielenia informacji o prawnych konsekwencjach stosowania przemocy w rodzinie;
 - motywowania sprawcy przemocy - jednocześnie będącego osobą uzależnioną od alkoholu, narkotyków lub innych substancji psychoaktywnych - do podjęcia leczenia odwykowego;
- zgłoszenia osoby uzależnionej, stosującej przemoc w rodzinie, do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych;
 - motywowania osoby stosującej przemoc w rodzinie do uczestnictwa w programie korekcyjno-edukacyjnym; - powiadomienia osoby stosującej przemoc w rodzinie o możliwości skorzystania ze specjalistycznej pomocy (psychologicznej, terapeutycznej itp.);

 - monitorowania zachowania sprawcy w rodzinie i informowania członków grupy roboczej. Przemoc w rodzinie to problem występujący również w naszym mieście. W roku 2010 pracownicy MOPS w Mielcu podejmowali działania w zakresie przeciwdziałania przemocy domowej w 178 rodzinach.

Pamiętaj! 

Jeżeli ktoś Ciebie krzywdzi zgłoś się po poradę do lokalnej instytucji!

Zrób to także wtedy, gdy wiesz o tym, że w Twoim otoczeniu są osoby krzywdzone przemocą w rodzinie! W naszym Ośrodku uzyskasz specjalistyczną pomoc – wskażą Ci możliwe drogi postępowania.

Nie bój się poprosić o pomoc. Musisz podjąć tą trudną decyzję, pamiętaj przy tym, że nikt nie ma prawa Cię poniżać czy bić.

SPRAWCA PRZEMOCY POWINIEN BYĆ UKARANY!

Siedziba Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mielcu mieści się przy ul. Łukasiewicza 1c. Możesz także zadzwonić pod numery: (17) 5835556, 5837718, 5810295, 5810292.

Autor artykułu:
członek Zespołu ds. Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie Pracownik MOPS w Mielcu
Joanna Boryczka-Szęszoł

Terapia czy AA?

Alkoholicy, którzy nie stracili jeszcze zdrowia, rodziny, pracy, a nawet dwóch samochodów w garażu, zaczęli rozpoznawać swój nałóg. Z czasem poszło w ich ślady także wielu młodych ludzi, którzy zaledwie przekroczyli próg potencjalnego alkoholizmu. W jaki sposób zdołali zrobić oni Pierwszy Krok?
Jak to widzi Bill strona 314
 - Czy spotkałem się z praktyką, że na mityngu nowe osoby odsyła się na terapię, odwyk z tekstem "tam Ci pomogą, a później wróć do nas"?
 - Czy dzielę się doświadczeniem w taki sposób by pokazać młodym osobom co mnie spotkało gdy zignorowałem sygnały ostrzegawcze dotyczące mojego picia?
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Jeśli alkoholizm jest chorobą, to czy jest nadzieja na to, że znajdziemy pigułkę, która pomoże w jej leczeniu?

Tak i nie. Biorąc pod uwagę zmiany, jakie zachodzą w mózgu po latach nałogowego picia, naukowcy w ostatnim czasie odkryli szereg obiecujących leków, które w połączeniu z odpowiednią terapią, pomagają alkoholikom zerwać z uzależnieniem.
Ci, na których taki specyfik zadziała, widzą poprawę.- Czułam, że wreszcie znalazłam coś, co pomogło mi opanować potrzebę picia - mówi 49-letnia Patty Hendricks, która przyjmowała naltrexone. Lek ten pomógł jej kontrolować chęć sięgnięcia po alkohol, po czterech nieudanych kuracjach odwykowych. - Myślę, że bez niego nie dałabym rady być trzeźwa - dodaje Patty.

Niejednorodna grupa

Problem polega na tym, że alkoholicy, tak samo jak chorzy na raka, nie stanowią jednorodnej grupy.
Ludzie uzależniają się od alkoholu z wielu powodów - czasem ma na to wpływ uwarunkowanie genetyczne, niekiedy powodem jest lęk, niepokój, czy pourazowy stres.
Dlatego pigułka, która pomogła Hendricks zachować trzeźwość, może nie zadziałać na tych, którzy od wielu lat piją po to, by odsunąć od siebie koszmary.
- Tak samo jest z rakiem piersi. To nie jest tylko jeden typ raka - mówi dr Nora D. Volkow, dyrektor Narodowego Instytutu ds. Uzależnień. - Alkoholizm, jako zaburzenie, jest niejednorodne, więc nie ma na niego jednego lekarstwa, które zadziała na wszystkich uzależnionych.

Cała gama leków na alkoholizm za 10 lat?

Ale niektórzy eksperci do spraw uzależnień uważają, że w przyszłości - prawdopodobnie za około 10 lat - leczenie alkoholizmu będzie odzwierciedlać współczesne podejście do depresji. Pacjenci będą wybierać pigułkę dla siebie, z całej gamy dostępnych leków. Pigułkę, która będzie do nich najbardziej pasować.
Dzięki takiemu lekowi, w połączeniu z terapią i innymi narzędziami, uzależniony będzie mógł osiągnąć długotrwałą poprawę.
- Dążymy do tego, by stworzyć cały szereg leków, spośród których lekarze będą mogli wybierać ten najlepiej pasujący do pacjenta - mówi Raye Z. Litten, zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Nadużywania Alkoholu i Alkoholizmu. - Jeśli jeden lek nie zadziała na pacjenta lub jego organizm nie będzie go tolerował, wtedy będzie mógł spróbować innego i następnego, aż wreszcie znajdzie skuteczny.

Czy pigułka to dobry pomysł?

Ale nie wszyscy specjaliści uważają, że pigułka to dobry sposób na osiągnięcie trzeźwości.
Anonimowi Alkoholicy i centrum odwykowe Betty Ford Center kładą nacisk na abstynencję, a nie na zażywanie tabletek, czy przyjmowanie zastrzyków.
Niektórzy krytycy mówią, że leczenie alkoholizmu przy pomocy tabletek to zastąpienie jednego leku innym. Powtarzają, że jest to dalekie od czasów kiedy jedyną drogą do trzeźwości był Program12-kroków i samokontrola.

Inne spojrzenie na alkoholizm

Jednak gdy lekarze zaczęli mniej patrzeć na problem uzależnienia jak na problem słabej woli, a bardziej jak na przewlekłą chorobę wymagającą długotrwałego leczenia, jak cukrzyca czy nadciśnienie, wtedy zaczęto intensywniej szukać tabletki, która pomogłaby alkoholikom.
Z obecnie istniejących leków, tylko trzy zostały zatwierdzone przez amerykańską Administrację ds. Żywności i Leków jako leki na alkoholizm. A z tych trzech, tylko dwa: naltrexone i acamprosate rzeczywiście zmniejszają potrzebę picia. Trzeci - disulfiram, sprzedawany jako Antabuse, sprawia, że pacjentowi, który napije się alkoholu robi się niedobrze, gdyż lek ten blokuje zdolność organizmu do jego metabolizowania.
Administracja ds. Żywności i Leków zatwierdziła acamprosate, sprzedawany jako Campral w 2004 roku.
Naltrexone, który teraz jest ogólnodostępny, w 1994 roku został zatwierdzony jako lek doustny, natomiast w 2006 roku zaczął być sprzedawany jako comiesięczny zastrzyk - Vivitrol.

To nie są cudowne leki

Żaden z nich nie jest cudownym lekiem. W kilkudziesięciu próbach klinicznych zarówno doustnie zażywany naltrexone jaki i acamprosate działały dobrze na jednego na siedmiu alkoholików i nie miał praktycznie żadnego wpływu na pozostałych.
Raye Z. Litten, zastępca dyrektora Narodowego Instytutu Nadużywania Alkoholu i Alkoholizmu, twierdzi, że do tej pory nie przeprowadzono wystarczających badań, by z całą pewnością stwierdzić jak efektywne są te leki i jaka jest różnica w leczeniu naltrexone i acamprosate.
Eksperci podkreślają jednak, że znaczenie tych leków znacznie przewyższa ich skuteczność.

Błędna teza

- Gdy byłem na studiach medycznych, wówczas sugerowanie, by leczyć alkoholizm za pomocą leków, spotykało się z taką odpowiedzią: Jak można leczyć uzależnienie od substancji chemicznej inną substancją chemiczną? - opowiada dr Markus Heilig, dyrektor Narodowego Instytutu Nadużywania Alkoholu i Alkoholizmu.
Odkrycie tych dwóch leków dowodzi, że takie twierdzenie jest całkowicie błędne.

Pomagają leki na inne choroby

Ostatnio naukowcy stworzyli nowe leki - niektóre z nich zostały już zatwierdzone przez Administrację ds. Żywności i Leków jako specyfiki na inne choroby - które pomagają walczyć z kompulsywnym piciem alkoholu.
Dr Bankole A. Johnson, przewodniczący Wydziału Psychiatrii i Nauk Neurobehawioralnych Uniwersytetu w Wirginii, w 2007 roku przeprowadził badania z których wynika, że topiramate, stosowany w leczeniu padaczki, nie tylko zmniejsza skłonność do picia, ale też np. zmniejsza ciśnienie krwi.
- To był tylko pomysł, który przyszedł mi do głowy, by sprawdzić skuteczność leku topiramate - mówi dr. Johnson. - A okazało się, że poza skutkami ubocznymi - takimi jak zmęczenie, rozdrażnienie, nudności - zaczęto go przepisywać alkoholikom.
Także baclofen, który jest lekiem do zwalczania spastyczności, jest przepisywany osobom uzależnionym. Choć wyniki badań nie są jednoznaczne.
Dr Johnson wskazuje także, że niskie dawki ondansetronu, który zmniejsza nudności po chemioterapii, może wpłynąć na ograniczenie spożywania alkoholu - zwłaszcza jeśli uzależnienie jest spowodowane uwarunkowaniami genetycznymi.
W Instytucie Scripps w San Diego, George Koob poszukuje leku, który ma wpływać na uzależnienie w zupełnie inny sposób - ma ograniczać nasilanie się negatywnych stanów emocjonalnych, które sprawiają, że osoby, które wyszły z nałogu znów do niego wracają.
- Jeden z takich leków - gabapentin, który pierwotnie został stworzony do leczenia padaczki, w pierwszych badaniach okazał się być "bardzo obiecujący" - ujawnia dr Litten z Narodowego Instytutu Nadużywania Alkoholu i Alkoholizmu.

 "Nic więcej nie muszę robić"

Niektóre ośrodki uzależnień leczą pacjentów przy pomocy leków, jednak inne wciąż powtarzają, że kuracja przy pomocy tabletki może odwrócić uwagę od prawdziwej pracy nad alkoholizmem.
- Jeśli podejmujesz kurację lekami i poświęcasz temu dużo uwagi, łatwo jest sprawić, że pacjent stwierdzi: Chęć sięgnięcia po alkohol minęła, więc nic więcej nie muszę już robić - mówi dr Harry L. Haroutunian, dyrektor Betty Ford Center w Rancho Mirage, w Kalifornii.
I dodaje: "Dlatego staramy się stosować zasady zawarte w Programie 12- kroków, które mają dawać pacjentom siłę w momentach, gdy czują głód alkoholowy. Chcemy, by czuli się z tymi zasadami silnie związani".
Dr Haroutunian tłumaczy, że Betty Ford Center ma "program oparty na abstynencji".
- Jeśli przyjeżdżają do nas pacjenci, który zażywają już jakieś leki, to nie muszą ich odstawiać, ale innym raczej nie przepisujemy tabletek - mówi.

"Być może wciąż bym piła, gdyby nie..."

Inne zasady panują w Hazelden Foundation. Tamtejsi lekarze zaczęli przepisywać uzależnionym leki takie jak naltrexone czy acamprosate już 6 lat temu. 27 procent pacjentów, którzy przeszli leczenie w którymś z ośrodków Hazelden Foundation, opuszcza go z receptą na lek ograniczający chęć spożycia alkoholu.
- Uważamy, że to jest bardzo ważne - podkreśla dr Marvin D. Seppala, dyrektor ds. medycznych.
- W pierwszych 12-18 miesiącach istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że pacjent wróci do nałogu. Nic innego nie możemy zrobić, by ludzie przeszli przez ten czas trzeźwi i naprawdę osiągnęli trwałe efekty leczenia.
Patty Hendricks, która w 2008 roku była pacjentkom Hazelden, twierdzi, że gdyby przez dwa lata nie zażywała naltrexone, być może wciąż by piła.
- Myślę, że po tym czasie wreszcie byłam wystarczająco silna psychicznie, by móc siłą własnej woli powstrzymać pragnienie - tłumaczy Hendricks, która obchodzi swój tysięczny dzień bez alkoholu. - Ale na początku leczenia jest potrzebny lek. I naltrexone sprawił, że potrzeba sięgnięcia po alkohol była krótsza i mniej intensywna.

Badania, a rzeczywistość

Dr Seppala zapewnia, że podejmując decyzję o tym, czy przepisać lek, stara się brać pod uwagę historię pacjenta. Badania wskazują na przykład, że naltrexone powinien przynosić lepsze efekty u pacjentów u których w rodzinie występował problem alkoholowy.
Jednak w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. - Prawda jest taka, że u 95 procent naszych pacjentów, w rodzinie występował alkoholizm. Więc nie jest to najlepszą wskazówką.

Aplikacje na telefon komórkowy

Medycyna nie jest jedyną dziedziną nauki, która szuka nowych dróg do trzeźwości. Dzięki specjalnie stworzonej aplikacji na telefon komórkowy, pacjenci, którzy opuszczają ośrodek Hazelden Foundation, otrzymują interaktywną wersję Programu 12-kroków.
Kiedy użytkownicy logują się do tej aplikacji, wyświetla się ilość dni jaka minęła od ostatniego drinka.
Dzięki niej, mogą także dowiedzieć się gdzie odbywa się najbliższe spotkanie Anonimowych Alkoholików, zrobić listę swoich przeszkód i dokonań, przeczytać świadectwo innych wyleczonych alkoholików, a jeśli wciąż walczą z nałogiem, mogą nacisnąć przycisk "SOS", by natychmiast uzyskać pomoc.
- Kiedy po raz pierwszy wyszedłem z terapii odwykowej czułem, że narobiłem w życiu bałaganu - mówi 47-letni Jon Hartman, który leczył się w Hazelden a teraz pracuje w wydawnictwie. - Ale w tej aplikacji jest funkcja, która zleca na każdy dzień małe zadanie do wykonania. Idea tego jest taka, że po pewnym czasie zaczynasz rozumieć, że możesz każdego dnia coś zrobić i czynić postępy, co jest niezwykle cenne.
Aplikacja stworzona przez Hazelden nie jest jedyną. Inne, takie jak "Kroki AA", czy "Kalkulator Trzeźwości", także sprawiają, że ludzie widzą efekty swojego leczenia.

Douglas Quenqua
The New York Times
tłum. AK, śródtytuły od redakcji INTERIA.PL

Czy toleruję...?

Kiedy pojawia się wśród nas pijak i stwierdza, że nie podobają mu się ludzie, służby albo zasady AA; kiedy oświadcza on, że gdzie indziej będzie mu lepiej - wcale się tym nie martwimy. Mówimy po prostu tak: "Może twój przypadek rzeczywiście różni się od naszego. Czemu nie miałbyś spróbować czegoś innego?"
Jak to widzi Bill strona 62
 - Czy akceptuję lub toleruję wszystkich, których spotkałem we wspólnocie pamiętając zarówno o tradycji 3 jak i 5?
 - Czy byłem w stanie spełnić jakiekolwiek kryteria czy warunki przynależności w momencie gdy trafiłem do AA?
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Ograniczona przynależność do AA?

Co pewien czas sporo grup AA próbuje zaostrzać kryteria przynależności czy normy funkcjonowania... Po jakimś czasie lęk i nietolerancja ustępują. Uświadamiamy sobie, że nikomu nie chcemy odmawiać szansy zdrowienia z alkoholizmu.
A.A. tradition: how it developed strony 10,11,12

 Cytat nie oddaje sensu szansy jaką daje Program AA, który jest programem wyzdrowienia z alkoholizmu. Nikt nie może pozbawić szansy nikogo, kto cierpi na alkoholizm. Natomiast  "wciskając" nowicjuszowi program zdrowienia tej właśnie szansy go pozbawiam. Nigdy nie pozbawiłem Programu AA tej unikalnej szansy, jaką jest wyzdrowienia z alkoholizmu. Warto poczytać dostępną już "Historię AA w Polsce", aby przekonać się, że Wiktor O. w 1986 roku otrzymał od GSO dla polskiego AA autoryzację tłumaczenia 12x12. /taki egzemplarz posiadam nie tylko ja/, który różni się od tego, który aktualnie jest kolportowany. I w tej autoryzowanej przez GSO dla polskiego AA jednoznacznie/ zgodnie z oryginałem amerykańskim/ napisano, że miliony alkoholików wyzdrowiało z alkoholizmu dzięki AA. Natomiast w wersji obecnie dostępnej i kolportowanej ten sam tekst brzmi: ...powracało do zdrowia... O innych nie wspomnę. To nie są błędy tłumacza, nie on ingerował w teksty. to był "długi ołówek" pracownika z BSKAA.
 - Czy mam doświadczenia, że rezygnacja z podziału na mityngi otwarte i zamknięte przyniosła grupie AA korzyści?
 - W jaki sposób pełnione służby stały się elementem mojego zdrowienia?
 
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Jak korzystam z wolności, którą oferuje AA i program 12 kroków?

Nasze pojęcie "Siły Wyższej" i "Boga, jakkolwiek Go pojmujemy" każdemu zapewniają niemal nieograniczony wybór duchowych przekonań i praktyk.
Jak to widzi Bill strona 201
 - Czy doświadczyłem nacisków ze strony członków AA aby przyjąć konkretne dogmaty i wyznania religijne? 
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

"Wpadka" czy zapicie są wkalkulowane w trzeźwienie?

Jeżeli będziesz miał to na uwadze, twoje zapicie, zamiast ściągnąć cię w dół, może wywindować cię w górę.
Jak to widzi Bill strona 184
 - Czy boję się tego, że wpadka czy zapicie są "wkalkulowane" w trzeźwienie?
 - Czy doświadczyłem budującego, wzmacniającego aspektu zapicia swojego lub innego członka wspólnoty?
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Widzę innych

Zrozumiałem, że żyłem zbyt samotnie, że nazbyt wywyższałem się nad innych, że pozostawałem głuchy na ów cichutki wewnętrzny głos. Zamiast widzieć siebie jako zwykłego pośrednika niosącego w przesłaniu własne doświadczenie, myślałem o sobie jak o założycielu AA.  
Jak to widzi Bill strona 133


 - Czy biorę odpowiedzialność za to co mówię nowicjuszowi lub podopiecznemu?
 - Czy dzielę się jedynie tym co sam praktykuję i u mnie zadziałało?
 - Czy na mityngu, warsztatach i innych spotkaniach z członkami AA dzielę się doświadczeniem korzystania z pomocy poza wspólnotą?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Bądź wola ...

W ciągu dnia, ilekroć musimy sprostać trudnej sytuacji lub podjąć decyzję, ponawiamy tę prostą prośbę: "Bądź wola Twoja, a nie moja".
Jak to widzi Bill strona 78
 - Czy zgadzam się z twierdzeniem, że dzięki samemu powtórzeniu modlitwy opuści nas gniew, strach, rozczarowanie, uczucie nieporozumienia?
 - Czy zwracając się o poznanie woli Boga w stosunku do mnie pamiętam o zasadzie współdziałania?
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
 Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Pycha "porządnych ludzi"

Podszyta pychą cnotliwość "porządnych ludzi" jest często tak samo szkodliwa jak rzucające się w oczy grzechy ludzi uważanych za niezbyt "porządnych"
Jak to widzi Bill strona 107
 - Czy diagnoza własnych wad i wynaturzeń wyczuliła mnie na niedoskonałości ludzi wokół mnie?
 - Kiedy skupiam się na oskarżaniu innych, w jakich sytuacjach szukam poczucia wyższości? 

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Poznać siebie

Św. Augustyn modlił się: Daj mi poznać siebie, bym mógł poznać Ciebie. Ta krótka prosta modlitwa oddaje istotę życia duchowego. Jest nią poznanie Boga, a w Nim siebie. Rozwój duchowy nie jest możliwy bez permanentnego poznawania siebie. W tym procesie nie chodzi jednak o narcystyczną kontemplację, dążenie do duchowego perfekcjonizmu czy autoterapię.

Poznawanie siebie jest świadomym podjęciem powołania do rozwoju na wszelkich poziomach i etapach życia. Każdy z nas jest włączony w to powszechne prawo. Jesteśmy powołani, by wzrastać w wymiarze osobowościowym, moralnym, społecznym, duchowym, transcendentnym... w kierunku Pełni, która jest w Bogu.
Poznawanie siebie zakłada znajomość wszystkich pozytywnych cech i stron własnej osobowości i życia. Tylko wówczas możemy zobaczyć swoją wielkość, jak Narcyz, albo małość, jak św. Franciszek (Michael D. O'Brien). Niestety, zwykle bardziej kładziemy nacisk na wady i negatywne cechy charakteru. Konsekwencją bywa wówczas frustracja, rozgoryczenie, brak akceptacji siebie i brak miłości. W czasie rekolekcji ignacjańskich proponuję ćwiczenie polegające na wypisaniu dziesięciu pozytywnych cech, które najbardziej cenimy u siebie. Niektóre osoby nie potrafią znaleźć nawet trzech!
Nadmierna koncentracja na błędach i negatywach sprawia, że brakuje radości, entuzjazmu, harmonii i pogody ducha. Nawet w miejsce radości z życia z Jezusem pojawia się obowiązek, powinność, przymus, które tłumią spontaniczność. Zycie duchowe zamiast rozwoju, przeżywa regres lub stagnację.
Paradoksem jest również, że najmniej cenimy to, co najwartościowsze. Może dlatego, że zbyt wiele rzeczy uważamy za oczywiste. Nie potrafimy spojrzeć na nie, jak na dary. Rodzi się wówczas pretensjonalność, postawa roszczeniowa. Zamiast logiki: korzystam z daru, łaski, pojawia się mentalność: ja robię łaskę. Być może się mylę, ale tę postawę zauważam coraz częściej u ludzi młodych. Uważają, że wszystko im się należy. Natomiast sami kierują się minimalizmem albo wręcz egoizmem.
Poznanie siebie zakłada akceptację własnych słabości. Każdy ma swoje mocne strony, ale także wady, czułe punkty, zagrożenia, lęki, skłonność do depresji, niezdolność nawiązywania relacji. W każdym człowieku jest dwubiegunowość. Jest zdolność do miłości, ale również do nienawiści. Jest duchowa tęsknota za Bogiem, ale również bezbożność, grzeszność, słabość, skłonność do pójścia za najniższymi instynktami.
W życiu duchowym istotne jest zwłaszcza poznanie najsłabszych punktów, najsłabszego ogniwa. W tych bowiem miejscach jesteśmy narażeni na najczęstsze upadki i pokusy. Św. Ignacy Loyola porównuje działanie złego ducha do taktyki dowódcy wojskowego. Dowódca bada najpierw teren, pozycje strategiczne wroga, następnie atakuje najsłabsze miejsce. W podobny sposób [postępuje] nieprzyjaciel natury ludzkiej: krąży, bada ze wszystkich stron wszystkie nasze cnoty teologiczne, główne i moralne i atakuje nas oraz próbuje zwyciężyć tam, gdzie nas znajdzie słabszymi i gdzie nam więcej brakuje do zbawienia wiecznego (Ćwiczenia Duchowne, 327).
W poznawaniu cnót i wad należy uwzględnić zależność, jaka między nimi istnieje. Dawne praktyki zakonne zalecały sporządzać listy wad, nad którymi pracowano. Po wyeliminowaniu jednej przechodzono do następnej. Po dłuższym okresie pracy wewnętrznej osoba zakonna nie miała już żadnych wad, ale też nie chodziła po ziemi. Była to forma samodoskonalenia, samorealizacji. Cały nacisk kładziono na pracę osobistą, gubiła się natomiast łaska i rola Boga. Ponadto zapominano, że cnoty i wady są wzajemnie powiązane, nie da się ich w sposób sztuczny wyizolować; nie podlegają również szybkim zmianom.
Ponadto w życiu nie można wszystkiego zmieniać. Trzeba zaakceptować własną grzeszność. Są słabości, błędy i grzechy, które będą nam towarzyszyły do końca życia, pomimo ciężkiej pracy nad sobą. Umiejętność akceptacji wad i ograniczeń oraz ich integracji z pozytywami cechami trafnie oddaje Modlitwa o Pogodę Ducha, napisana na kawałku papieru przez protestanckiego teologa Reinholda Niebuhra, która stała się modlitwą Anonimowych Alkoholików: Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, i mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Poznanie siebie zakłada również odkrywanie swojej wyjątkowości, specyfiki, niepowtarzalności. W dzisiejszym świecie istnieje tendencja do unifikacji, globalizacji, stawiania interesu grupy, koncernu, partii ponad jednostkę. W konsekwencji zaciera się różnice między jednostkami, podporządkowując wszystko wydajności, utylitarności. Stawianie interesu grup nacisku ponad prawa jednostki prowadzi do zagubienia własnej oryginalności, niepowtarzalności. Zamiast odkrywać i rozwijać własne, specyficzne talenty, staramy się dopasować do innych, poddajemy się manipulacjom, zatracamy własną godność i wartość. Takie dostosowanie nie pozwala odkrywać ani w konsekwencji realizować własnej niepowtarzalnej misji życiowej.

Rozważanie pochodzi z książki: Życie duchowe bez trików i skrótów.

Wypróbowane metody, triki i skróty, inteligencja, naturalne zdolności i własna pomysłowość sprawdzają się w życiu zawodowym, społecznym czy politycznym. Nie są potrzebne jednak do tego, by rozwijać życie duchowe. Bo Jezus nie pyta czy potrafisz, tylko czy chcesz...

Odkrywanie miłości Boga przemienia naszą codzienność. W miejsce rezygnacji i zgorzknienia pojawia się pełna akceptacja siebie i radość. Ks. Stanisław Biel przekonuje, że to doświadczenie może stać się udziałem każdego z nas i podpowiada, jak pokonać przeszkody pojawiające się na drodze życia duchowego, m.in.: oskarżanie Boga, kryzys tożsamości, porównywanie się z innymi, zaniedbanie modlitwy, zniewalające poczucie krzywdy, brak przebaczenia.

My “Przyznaliśmy…”

Kiedy piłem, myślałem  tylko: “ja” i “ja” albo “mnie”, “mną”, “o mnie”. Ta bolesna obsesja na punkcie siebie samego, ta choroba duszy i egoizm duchowy- skazały mnie na uciekanie się do pomocy butelki przez ponad połowę mojego życia. Moje dążenie do Boga i do wypełnienia Jego woli dzień po dniu stało się możliwe dzięki temu, że Krok Pierwszy rozpoczyna się od czasownika w pierwszej osobie liczby mnogiej: “Przyznaliśmy”… Czułem, że wielość ma w sobie siłę i moc i gwarantuje bezpieczeństwo- i,  że takiemu alkoholikowi jak ja może uratować życie. Gdybym sam próbował zdrowieć, zapewne byłbym umarł. Dzięki obecności Boga i innych alkoholików w moim życiu nabrało ono wyższego celu – stałem się nośnikiem uzdrawiającej miłości Bożej.

Jak wykorzystuje instynkt?

Wciąż panuje przekonanie, że instynkty są z założenia czymś złym i że blokują rozwój duchowy. Osobiście sądzę, że różnica pomiędzy dobrem a złem nie jest tożsama z rozróżnieniem tego co instynktowne i  tego co duchowe; uważam, że polega ona raczej na właściwym lub niewłaściwym wykorzystywaniu naszych instynktów.
Jak to widzi Bill strona 287
 - Czy w trakcie realizacji Kroku Piątego nie popadłem w skrajność demonizując dane mi przez Boga instynkty?
  - Czy zapytałem sponsora jakie podjął działania by właściwie z nich korzystać?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Wdzięczność

Jedno z ćwiczeń, które stosuję, polega na tym, że staram się sporządzić kompletny wykaz błogosławieństw, które mnie spotkały...
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Co z przyszłością?

Jako jednostki i jako wspólnota, z pewnością ucierpimy, jeżeli to całe zadanie planowania naszej przyszłości ograniczymy do niemądrze pojmowanej idei opatrzności . Prawdziwa Opatrzność wyposażyła nas ludzi, w niebagatelną zdolność przewidywania, i Bóg na pewno życzyłby sobie, abyśmy z niej korzystali. Naturalnie, nieraz pomylimy się w swoich kalkulacjach - zupełnie lub po części - ale lepsze to niż w ogóle nie myśleć o przyszłości.
Jak to widzi Bill strona 317
 - Czy mam świadomość swojej roli we wspólnocie, i czy planuję działania zgodnie z moimi predyspozycjami?
 - W jakich kwestiach mam się ograniczać tylko do jednego dnia?
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Jak rozumiem kwestię bezinteresownego dawania

Popatrzcie na któregokolwiek aowca z półrocznym stażem trzeźwości, jak pracuje z nowicjuszem we wspólnocie. Jeśli nowicjusz mówi: "Do diabła z tobą!", opiekun tylko się uśmiecha i szuka następnego alkoholika, któremu mógłby pomóc.
Jak to widzi Bill strona 69 
 -  Czy nauczyłem się dzielić tym co dostałem za darmo?
 - Jak rozpoznać cierpiącego alkoholika? Czy kojarzę ten stan tylko z aktywnym uzależnieniem?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
 Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Pozwolić działać tylko Bogu?

Człowiek powinien myśleć i działać. Nie po to został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, żeby być automatem.
Jak to widzi Bill str. 55
1. Dlaczego tak istotna jest właściwa kolejność: myślenie, później działanie - czy odkryłem to w związku z Krokiem Piątym?
2. Czy wskazówki mojego sponsora traktuję jako wyraz woli Boga w stosunku do mnie? 

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
 Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Obrachunek moralny na bieżąco

Dlatego też bardzo wskazane jest, bym na bieżąco sporządzał obrachunek moralny - gdyż dzięki niemu, kiedy zacznę zbaczać z właściwej drogi, zauważę to.
Jak to widzi Bill strona 12

 - Zrealizowany Krok Piąty - czy to dobry moment na regularny obrachunek moralny?
 - Co w moim przypadku oznacza "regularny" i jaki ma to związek z pobłażaniem sobie?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Zlot Radości - Święto "Zdroju" Sielpia 2012


Jest największą miejscowością wypoczynkową w woj. świętokrzyskim, z licznymi ośrodkami rozlokowanymi nad dużym zalewem, na rzece Czarnej. Otaczają ją rozległe lasy sosnowe, tworząc mikroklimat sprzyjający aktywnemu wypoczynkowi. Duży zbiornik wodny, doskonałe miejsce dla wędkarzy i miłośników sportów wodnych, liczne rezerwaty przyrody oraz bogata infrastruktura rekreacyjno-turystyczna sprawiły, że letnisko to jest najchętniej odwiedzanym ośrodkiem wypoczynkowym w województwie świętokrzyskim.
       Podczas realizacji staszicowskiego projektu rozwoju przemysłowego Królestwa Polskiego, w Sielpi powstała walcownia i pudlingarnia. W 1921 zakończono produkcję, a w 1934 r., nieczynny zakład stał się pierwszym w Polsce zabytkiem techniki i został udostępniony do zwiedzania. Zakład został doszczętnie zdewastowany przez hitlerowców, którzy nie wywieźli jedynie wielkiego koła wodnego o średnicy 8,75 m. Po wojnie, w 1962 r, obiekt otrzymał nazwę Muzeum Zagłębia Staropolskiego, działającego pod auspicjami warszawskiego Muzeum Techniki. W halach produkcyjnych zgromadzono szereg unikatowych maszyn i urządzeń.

              W tym pięknym malowniczym regionie w dniach 6-8 maja odbył się, nie po raz pierwszy Zlot Radości Anonimowych Alkoholików - wspaniały czas mityngów, zabawy, spotkań z przyjaciółmi, refleksji, spacerów... Bardzo duża liczba obecnych w Sielpi - pokazuje, jak wspólnota rozrosła się liczebnie. Uroczystość wspaniale przygotowana pod względem organizacyjnym. Dziś jestem pełna podziwu i wdzięczności wszystkim, którzy włożyli dużo serca i pracy w organizację spotkania. Sielpia - miejsce zlotu idealnie dobrane. Las, jezioro, cisza....
               Organizatorzy zadbali o wystrój sal - piękne, ręcznie wykonane dekoracje, nasze teksty. Bardzo podniosłe, wzruszające było otwarcie zlotu. Serce mi szybciej zabiło, łezka zakręciła się w oku... Program był bardzo urozmaicony. Podziwiać można było twórczość artystyczną: obrazy, malowane chusty, szale, kroniki regionów, literaturę. Śpiewy przy ognisku, spontaniczna zabawa do późnych godzin, była dopełnieniem naszego święta radości. Na Zlocie zaprezentowany został 1 tom Historii AA w Polsce, który kończy się na VI Kongresie w Warszawie, czyli do powołania regionów, utworzenia Fundacji i uruchomienia stałego BSK.

         Tak to już jest, że wszystko mija... Dziś pozostały cudowne wspomnienia, fotografie, moc wrażeń.



Wybaczę?

Bardzo często właśnie w trakcie realizacji tego Kroku z naszym sponsorem lub z innym powiernikiem duchowym, po raz pierwszy w życiu czuliśmy się zdolni wybaczyć innym, bez względu na to, jak bardzo byliśmy przeświadczeni, że wyrządzili nam krzywdę.
12 kroków i 12 tradycji strona 59
 - Czy podjąłem decyzję aby wybaczyć bez wyjątku wszystkim tym, którzy mnie doświadczyli w przeszłości?
 - Czy po realizacji Kroku Piątego postanowiłem się zatrzymać powodowany przeświadczeniem " że należy mi się" przerwa po takim wyzwaniu?
Krok V
 Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Pozbyliśmy się urazy

Zauważyliśmy, że świat nas przytłaczał, a inni ludzie dominowali nad nami. W takim świecie, poczucie doznanych krzywd, rzeczywistych czy urojonych, mogło nas rzeczywiście zabić, ponieważ z tych powodów mogliśmy wrócić do picia. Zdawaliśmy sobie sprawę , że musimy opanować uczucie urazy i złości. Pragnęliśmy pozbyć się ich, ale jak?
Anonimowi Alkoholicy strona 57-58 

 - Czy pisząc krok piąty udało mi się wyzbyć części uraz? Jak tego dokonałem?
 - Czy jest możliwe abym całkowicie uwolnił się od lęku, złości i pychy?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Tylko szczerość

Wiele razy zdarzało się, że nowi członkowie AA starali się niektóre fakty ze swojego życia zachować tylko dla siebie.
Anonimowi Alkoholicy strona 62  
 - Czy pisząc Krok Piąty dowiedziałem się jakie są moje mocne strony, zalety?
 - Czy znajomość siebie wystarczy ograniczyć do negatywnych aspektów mojego funkcjonowania?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Pomysł na trzeźwość

Mój sponsor sprzedał mi tylko jeden pomysł: był to pomysł na trzeźwość. W owym czasie nie kupiłbym nic innego.
12 kroków i 12 tradycji strona 154 

 - Czy jestem świadomy jakie jest prawdziwe posłanie Anonimowych Alkoholików?
 - Czy moja grupa dba przede wszystkim o dobro nowicjusza?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Kapelusz słóży tylko do realizacji 5 tradycji?

Tak więc wobec przymusu ocalenia samych siebie, poczucia obowiązku i miłości nasza wspólnota doszła do wniosku, że ma tylko jedno i wyłącznie jedno szczytne zadanie: nieść posłanie AA tym wszystkim, którzy nie wiedzą, że mają wyjście.
12 kroków i 12 tradycji strona 151
 - Czy pieniądze zbierane w ramach 7 tradycji do kapelusza służą mojej grupie wyłącznie do realizacji 5 tradycji?
 - Czy mam doświadczenia, że zbyt wiele funduszy odrywa grupę od głównego celu?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
 Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Jasnogórskie Spotkania Anonimowych Alkoholików


Jakiś czas temu byłam na mityngu, na którym wszyscy mówili o Częstochowie i Licheniu. Kiedy powiedziałam, wcale nie nieśmiało, że nie jest w porządku używanie tam nazwy AA, zapanowało gromkie oburzenie i najczęściej powtarzającym się argumentem za było, że to przecież wszystko jedno. Argument zgoła nie do obalenia. Pomyślałam więc, że trzeba inaczej się za to zabrać.

Z tego co mi wiadomo jeśli chodzi o Częstochowę, to już od lat grupy i intergrupy toczą batalie z niektórymi grupami częstochowskim o Jasnogórskie spotkania Anonimowych Alkoholików, co zresztą całkowicie niszczy podwalinę 12 tradycji AA na której jest zbudowany ten ruch. Jedni kombinują mówiąc "- nie jadę tam jako alkoholik ale jako Chrześcijanin." Inni mimo wiedzy o łamaniu tradycji i tak jadą wspierać kasę kościoła a nie wspólnoty AA . (Dodam, aby nie pozostawić wątpliwości, że aby spotkanie miało charakter AA powinno szanować Tradycje AA, a takie spełnia w Częstochowie jedynie miting.). Z tego co wiem kilka grup z intergrupy Częstochowa przyłączyło się do intergrupy Zagłębiowsko-Jurajskiej a pozostałe kilka grup nadal wspierają znakami AA  kościół katolicki. Nie patrzą na to że tysiące z nas zginęło zanim zbudowano filary AA które miały zapewnić jej przyszłość i to że każdy potrzebujący będzie mógł tam trafić. Ci ludzie w ogóle nie biorą tego pod uwagę, choćby z szacunku za tysiące istnień ludzkich które cierpiały z powodu braku tradycji które powstawały z miarą doświadczeń. Najlepiej jak każdy odpowie sobie sam co chce wspierać i na jakim fundamencie zbudował swoje życie na nowo, być może wtedy nie będzie omijał 7 tradycji.

Program duchowy AA to nie program religijny, ale nie którym bardzo strasznie ciężko odróżnić jedno od drugiego.

Cała masa zadowolonych z siebie alkoholików będzie niosła krzyż w Częstochowie pod transparentem spotkania "Anonimowych Alkoholików", a obok będą stać wciąż jeszcze cierpiący i myśleć sobie no ja w takiej szopce nie chce uczestniczyć.

Ale co zrobić by im o tym powiedzieć ? Niech szukają Boga gdzie tylko chcą nikt im tego nie zabrania, ale nich dają prawo innym do takiego samego sposobu życia jak inni którym się udało. Dzięki zasadom Anonimowych Alkoholików niech to zostanie w prostocie takie jakie ma być, ma służyć alkoholikowi który wciąż jeszcze cierpi. I to jest jedno jedyne zadanie jakie ma wspólnota AA. Wszyscy potrzebujący pomocy mają prawo spotkać się pod płaszczykiem AA, wszyscy każdej religii, wyznania zresztą preambuła mówi jasno co i jak, tradycje tak samo co tu komentować ?

Jako ciekawostkę powiem, że ksiądz, który pracuje w Londynie wyznał, że ten cały Londyn, to zsyłka i kara dla Niego, po tym kiedy zwrócił uwagę swojej "wierchuszce", że chyba jednak kościół próbuje zawłaszczyć sobie zasługi ruchu AA !!!!!!!!!!!!

Dla mnie przesadą jest to że te spotkania są organizowane pod nazwą czegoś co nie do nich należy. Nie należy do nikogo oprócz ducha AA i wspólnoty która do niej należy. I do tego niezły biznes kręcą bo przecież chodzi o kasę a nie ducha Aowskiego, religijne mrzonki nie mają nic wspólnego z AA bo gdyby tak było wszyscy udali by się do odnośnika wiary chrześcijaństwa i tam znaleźli by ukojenie.
                Znaleziono wyzwolenie z alkoholizmu w programie AA, a on zostaje rozkradany. Jeśli komuś pomaga wiara chrześcijańska niech tam idzie i za pomocą pisma świętego trzeźwieje, czyta fragmenty pisma świętego przecież nikt im tego nie broni ale niech w spokoju zostanie wspólnota AA bo nasi poprzednicy własną krwią płacili za to bym ja dziś mogła  być trzeźwą . Oni tonęli i budowali tradycję, w cierpieniu a chyba każdy z nas pamięta to dobrze. Więc decyzja należy do każdego z osobna, czy mimo tej wiedzy nadal będzie podważał i wyciskał krew z jeszcze cierpiących alkoholików i ich rodzin narodu świata.

Czym innym jest wynajęcie sali od "wielebnego" - bardzo dużo, jeżeli nie większość grup spotyka się przy kościołach, domach parafialnych - a czym innym jest organizacja spędów pod szyldem Wspólnoty. I to się odbywa w Częstochowie i Licheniu.

Problemem może nie jest „zawłaszczanie”, ale… skala. Alkoholicy w mieście często nie znają dwudziestoletniej historii dwóch grup AA w swojej pipidówce. Uczeni i tresowani do życia tylko dzisiaj, nie interesują się specjalnie, ani przeszłością (chyba, że dotyczy ona ich samych), ani przyszłością, bo to ma być ponoć marzeniowe planowanie.

Do czego zmierzam? Planowanie, ustalanie strategii i polityki na 200 lat do przodu jest dla alkoholika czymś absurdalnym, ale dla Kościoła najzupełniej normalnym. Skala!

Cztery czy pięć przedsięwzięć katolickich związanych z trzeźwieniem alkoholików okazało się  – delikatnie mówiąc – mało warte i prawie zupełnie nieskuteczne. Próbują więc, na zasadzie związku nieformalnego, ale jak najbardziej domniemanego stworzyć połączenie AA = KK. I trudno mieć nawet o to do nich pretensje, w końcu realizują starą aowską zasadę: trzymaj z wygranymi.

Efekt jest taki, że nawet mniej więcej świadomi aowcy tłumacząc komuś, jak ma znaleźć w obcym mieście Anonimowych Alkoholików radzą, żeby zapytał… w kościele. Bo to najprostsze. I najpewniejsze. I to jest właśnie związek domniemany.

Znając nieco historię Kościoła zakładałam, że takie posunięcia będą miały miejsce nie wcześniej niż za lat 30-50. Oni potrafią czekać, nie ma obawy. A to, że dzieje się już teraz (Częstochowa, Ostrów, czy może Ostróda – już nie pamiętam), to prawdopodobnie właśnie błąd w sztuce, efekt braku cierpliwości określonego kapłana, który wyrwał się przed szereg. Albo balon próbny.

Z przerażeniem czasami słucham tych wszystkich, którzy jak widać nadal niczego nie zrozumieli z zasad, ani Tradycji AA i na siłę próbują bronić "tej sprawy" i pokój z nimi. Byle z daleka ode mnie.

Jeden z moich kolegów, członek wspólnoty AA powiedział mi, że on zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego w czym uczestniczy a jeździ tam bo mu to pomaga. I ok. Pomaga to pomaga. Wielu uczestników tych kościelnych spotkań niewiele robi między nimi. Czas odmierzają od Lichenia do Częstochowy bo tam, jak mówią, ładują akumulatory. I dobrze, ich sprawa, niech tylko AA do tego nie mieszają.

Z moich, skromnych bardzo, doświadczeń wynika, że wiedza o AA, o Programie i Tradycjach jest wśród aowców, większości aowców, zdecydowanej większości aowców, delikatnie mówiąc, żadna. Udało mi się przekonać dwie osoby z naszej grupy i zaczynamy uczyć się AA. Na każdym mityngu będziemy poświęcać pół godziny na czytanie i dyskusję o przeczytanym fragmencie. Mam jeszcze nadzieję, że uda nam się całkowicie wyeliminować ględzenie o szczęściu z powodu dotarcia na mityng, ten czas chcemy poświęcić na nauczenie się o co tak naprawdę chodzi Anonimowym Alkoholikom.

Jeśli wykute zasady AA zostaną zniszczone, co czeka alkoholika który wciąż jeszcze cierpi ? Niech każdy odpowie sobie sam na to pytanie, i zastanowi się w duchu, w swoim sercu czy kręci się świat w okół niego. Czy to właśnie on został wybrany przez ducha AA by nieść posłanie innym alkoholikom. Czy to za moją zasługą przestałam pić, dostąpiłam wyzwolenia z obsesji picia ? Dostałam tam szansę, nie chcę się temu przeciwstawiać tak jak Bob i Bill chcę zostawić to w prostocie, bo tu nie chodzi tylko o mnie lecz o losy innych którzy są w niewoli, cierpią jeśli przeciwstawiam się temu co mnie uratowało. To ten duch który żyje od tylu lat ja mu nie spojrzę w oczy i powiem będzie po mojemu, nie wezmę na siebie takiej odpowiedzialność i konsekwencji , innych a ich cierpienie jest moją zasługą łamania zasad ducha AA. Smutne, że organizatorzy widzą jedynie zadowolonych alkoholików i najlepiej modlących się.

Właściwie nie jest to sprawa mojego sumienia, jednak uważam za swój obowiązek powiedzieć, co myślę, a nie jestem w swoim poglądzie odosobniona. Zostaje mi pokornie przekazywać dalej !

 Organizatorem Jasnogórskich spotkań Anonimowych Alkoholików jest ojciec Paulin Prezes Stowarzyszenia Pomocy Osobom Uzależnionym i ich Rodzinom "Jest nadzieja" O. Ryszard Bortkiewicz OSPPE ul. Św. Barbary 51, 42-212 Częstochowa, tel. 034/3671308, kom. 0609 107 841 (za www.duszp.trzezwosci.plock.opoka.org.pl/aktual.htm ), który nie ma z AA nic wspólnego, a współorganizatorem jest grupa z Częstochowy, która nie jest w strukturach AA.

Ps.

Dużo aowców korzysta z "dobrodziejstw" stowarzyszeń.

Nazwanie wyjazdów, do Częstochowy ze stowarzyszenia, współpracą jest śmieszne.

Mów wszystko

 
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Nagroda za odwagę

 Jeszcze jedną cenną nagrodą za odwagę w wyznaniu naszych błędów drugiemu człowiekowi jest pokora - słowo bardzo często opacznie pojmowane....
12 kroków i 12 tradycji strona 59
 
 - Jak rozumiałem i co myślałem na temat pokory zanim przystąpiłem do realizacji programu?
 - Jak realizuję odpowiedzialność za samego siebie po napisaniu Kroku Piątego?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

XX Spotkania Trzeźwościowe-Licheń

Jak co roku na wielki „Mityng pod gwiazdami" z kraju i zagranicy przyjadą tysiące osób. Ci, którym udało się wygrać z nałogiem będą dawać świadectwo – dziękować Bogu za pomoc i siłę oraz prosić o dalsze wsparcie; inni, dopiero szukający motywacji do walki przybędą, aby na własne oczy przekonać się, że życie bez alkoholu, narkotyków czy obżarstwa jest możliwe.

Anonimowi alkoholicy, narkomani, palacze, hazardziści, erotomani, żarłocy, ich krewni i przyjaciele przybędą do Sanktuarium już w piątek, 27 lipca. Wtedy też o godz. 19.00 w Kaplicy Trójcy Świętej w bazylice dolnej rozpocznie się pierwszy mityng AA.

Najważniejszym dniem będzie sobota – o godz. 10.00 odbędzie się Droga Krzyżowa na placu przy nowej dzwonnicy, a o godz. 11.30 na placu koronacyjnym przy kościele św. Doroty uroczyste rozpoczęcie XIX Ogólnopolskich Spotkań Trzeźwościowych. Tam też o godz. 12.00 będzie krótka katecheza a zaraz po niej spotkanie przy muzyce. O godz. 14.30 w nawie głównej bazyliki odbędzie się Msza Święta za zmarłych ze środowisk trzeźwościowych, a o godz. 17.00 rozpoczęcie mityngów. Następnym punktem spotkań będzie Msza Święta o godz. 19.00 w nawie głównej bazyliki, a zaraz po niej Apel Maryjny. Następnie ciąg dalszy wszystkich mityngów.
kontakt: tel.: (063) 270 81 32

 Termin: 28.07 - 29.07.2012

XXIV Spotkanie Grup AA na Jasnej Górze

W dniach 2 i 3 czerwca 2012r. Jak co roku w Częstochowie na Jasnej Górze, spotkania grup AA, prezentacja twórczości artystycznej o tematyce związanej z ruchem AA. Miting otwarty AA, Miting otwarty AI-Anon, Miting otwarty DDA, Miting zamknięty AI-Ateen, Miting otwarty Anonimowych Żarłoków.


 Organizatorem jest ojciec Paulin Prezes Stowarzyszenia Pomocy Osobom Uzależnionym i ich Rodzinom "Jest nadzieja" O. Ryszard Bortkiewicz OSPPE ul. Św. Barbary 51, 42-212 Częstochowa, tel. 034/3671308, kom. 0609 107 841 (za http://www.duszp.trzezwosci.plock.opoka.org.pl/aktual.htm ), który nie ma z AA nic wspólnego, a współorganizatorem jest grupa z Częstochowy, która nie jest w strukturach AA.
Dodam, aby nie pozostawić wątpliwości, że aby spotkanie miało charakter AA powinno szanować Tradycje AA, a takie spełnia tam jedynie miting. Jednak wolno nazywać się tak jak każdy chce, bo nazwa nie jest zastrzeżona. Smutne, że organizatorzy widzą jedynie zadowolonych alkoholików i najlepiej modlących się.
Właściwie nie jest to sprawa mojego sumienia, jednak uważam za swój obowiązek powiedzieć, co myślę, a nie jestem w swoim poglądzie odosobniony.

 Spróbuj wczuć się w osobę, która wciąż jeszcze cierpi, bo to przecież ona jest tu najważniejsza. Chodzi też o szczególny rodzaj takich osób - tych którzy się wahają. Sądzę, że nie wolno mi obnosić się ze swoja zadowoloną z siebie wiarą i manifestacją siły. Takie mam przeczucie, że wiązanie AA z nawet najbardziej symboliczną Jasną Górą nie posłuży dobru tego wciąż jeszcze cierpiącego. Czy mam być egocentrykiem zapatrzonym we własne samozadowolenie i tworzyć towarzystwo wzajemnej adoracji?

Wyobraź sobie, że w Częstochowie niosą krzyż na drodze krzyżowej.
Obok stoi alkoholik i jest świadkiem tego wydarzenia - załóżmy jest trzeźwy, ale po rozwodzie, nie chodzący do Kościoła. Może by poszedł nawet na AA, ale co on może myśleć? Czy Ty ułatwisz mu zadanie świadcząc jako aowiec uczestniczący w tym przedsięwzięciu?

Nic tak nie pomaga złu, jak bezczynność ludzi dobrej woli

Jasnogórskie spotkania AA?

Własna wola

W rezultacie ukrywa owe wspomnienia tak głęboko w swojej jaźni, jak tylko to możliwe. Łudzi się przy tym, że nigdy nie wyjdą na jaw. Żyje  w ciągłym napięciu i strachu.
Anonimowi Alkoholicy strona 63
 
 - Czy uważam, że konieczne jest pisemne przygotowanie się do Kroku Piątego?
 - Własna wola - czy po spisaniu Kroku Piątego widzę jaką rolę odegrała w moim życiu?
 
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

"Ja"

Każdy z Dwunastu Kroków zaleca przeciwstawianie się władzy naturalnych popędów, każdy ściąga nasze wybujałe JA bliżej ziemi. Dla broniącej się przed ukróceniem miłości własnej Piąty Krok jest jednym z najtrudniejszych.
12 kroków i 12 tradycji strona 56

 - W jaki sposób stosuję Krok Piąty w codziennym życiu?
 - Z jakich powodów istotna jest kolejność wyznawania błędów? Najpierw Bogu, potem sobie i wreszcie drugiemu człowiekowi?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Al-Anon działa od 25 lat

Wspólnota Al-Anon skupia się na udzielaniu dyskretnej pomocy ludziom w potrzebie. Prywatność i anonimowość członków jest chroniona.

Alkoholik zakłóca życie co najmniej pięciu osobom ze swojego otoczenia – twierdzą fachowcy w dziedzinie alkoholizmu. Grupy Rodzinne Al-Anon były pierwszymi spośród wielu innych, które zaadaptowały program Dwunastu Kroków AA. Jest on dobrze znany, ale nie ma jeszcze szerokiego zrozumienia.
     Grupy Rodzinne Al-Anon wierzą, że picie jednej osoby wpływa niekorzystnie na życie bliskich i przyjaciół tej osoby. Rodziny i przyjaciele są w stanie wyjść z niekorzystnych skutków alkoholizmu, są w stanie ulepszać swoje życie, a także stwarzają pijącemu szanse na zdrowienie. Od ponad 30 lat rodziny i przyjaciele alkoholików w Polsce dzielą się doświadczeniem i nadzieją z innymi, aby rozwiązywać wspólne problemy.
     Al-Anon istnieje w ponad stu krajach na świecie. W Polsce pierwsza grupa powstała w Poznaniu w 1980 roku. W Elblągu narodziny grupy zainicjowała dr Ola, św. Aleksandra Gabrysiak. W marcu 1987 powstała pierwsza grupa Al-Anon, która przyjęła nazwę „Olka” od imienia inicjatorki. W kolejnych latach powstawały inne grupy.
     Więcej o Al-Anon na stronie www.al-anon.org.pl

Premier złamał jej serce. Wstąpiła do zakonu

Nie mogła być żoną premiera Wielkiej Brytanii, została zakonnicą. Laura Adshead przed laty spotykała się z Davidem Cameronem, ale gdy ten złamał jej serce, depresja popchnęła ją do nadużywania alkoholu i narkotyków. Dopiero teraz jest szczęśliwa - jako siostra John Mary, zakonnica czekająca na złożenie ślubów wieczystych. O swojej przemianie opowiada w filmie dokumentalnym "God is the Bigger Elvis", który pokazywany jest na całym świecie. Jej historią zainteresował się nawet Watykan.

- Kiedyś myślałam, że moje życie będzie przebiegać normalnie: spotkanie kogoś wyjątkowego, małżeństwo, dzieci... Ale to nie jest droga, którą Bóg mnie prowadził - 44-letnia siostra John Mary stwierdza w filmie dokumentalnym "God is the Bigger Elvis" ("Bóg jest większy od Elvisa"), który za kilka dni pokaże telewizja w jej rodzinnej Nowej Zelandii.

 Oglądając swoje stare zdjęcia, mówi: - Próbowałam większości rzeczy w życiu, które miały uczynić mnie szczęśliwą. Ta podróż pociągnęła mnie w dół - do alkoholizmu i uzależnienia od narkotyków. I dodaje: - Dopiero teraz osiągnęłam pogodę ducha.

Ma na myśli swoje życie w klasztorze benedyktynek Regina Laudis w Connecticut, trzy godziny jazdy od Nowego Jorku. Żyje tam z razem z 36 zakonnicami. Wstaje o drugiej w nocy na modlitwy, następnie uczestniczy we mszy, zmywa garnki, pracuje w gospodarstwie. Jej zadanie to codzienne zmywanie podłóg kaplicy i dojenie krów na terenie opactwa.

David Cameron złamał jej serce

Jej historia zainteresowała cały świat, ze względu na przeszłość. Laura Adshead - bo tak się kiedyś nazywała - od wiosny 1990 do lata 1991 roku spotykała się z Davidem Cameronem, dzisiejszym premierem Wielkiej Brytanii.


 Jak wyśledził brytyjski dziennik "Daily Mail", poznali się podczas studiów w Oksfordzie w latach 80., ale parą zostali dopiero wtedy, gdy oboje zaczęli pracować w kwaterze głównej Partii Konserwatywnej w Londynie. Ich relacja była tak intensywna, że - jak podaje opublikowana kilka lat temu biografia premiera - po zerwaniu postanowił, że nigdy więcej nie będzie spotykał się z kobietami związanymi z polityką. I słowa dotrzymał, gdy w 1996 roku ożenił się z Samanthą, do dziś jego żoną.

Dla Laury koniec romansu spowodował załamanie nerwowe. Rzuciła się w ramiona Andrew Robertsa, bliskiego przyjaciela Camerona, ale nie potrafiła zapomnieć o swojej wcześniejszej miłości. Konserwatystów zamieniła na lewicę - była asystentką premiera Johna Majora, odpowiedzialną za jego najbardziej kontrowersyjne decyzje proeuropejskie, dzięki czemu zyskała przydomek "Panna z Maastricht".

"Pogoda lepsza, ludzie bardziej atrakcyjni"

Ale i tam nie zagrzała długo miejsca. Postanowiła zostać menadżerką. Wyjechała do USA, gdzie robiła zawrotną karierę. Pracowała w prestiżowej agencji reklamowej Ogilvy & Mather i pomagała sprzedawać wszystko: od mopów po karmę dla kotów.


 Żyła "światowym życiem" najbogatszych mieszkańców Nowego Jorku. Brała udział w akcjach charytatywnych u boku księcia Alberta z Monako, a wakacje spędzała w ekskluzywnym Hamptons, gdzie wynajem domku letniego kosztuje 4 tys. dolarów tygodniowo. Chwaliła się udziałem w meczach polo, podobnie jak w Anglii, z tym, że "pogoda jest tu lepsza, a ludzie są bardziej atrakcyjni".

Jednak nieustanne imprezowanie, zawodowy stres i samotność pomogły w uzależnieniu od alkoholu i narkotyków. Kiedy w 2008 roku zmuszona była dołączyć do Anonimowych Alkoholików zbliżyła się do chrześcijańskiej wiary. - W zakonie zobaczyłam kobiety, które miały to, co zawsze chciałam. To jedyne miejsce, gdzie się dobrze czuję - mówi teraz.

Przełożona klasztoru całowała Elvisa


 "God is the Bigger Elvis" pokazuje ceremonię, w której zamienia różową suknię, perły i szpilki na habit, a pod czepcem ukrywa blond włosy. - Nie ma wyjścia. Nie zostawisz tego, by pójść do kina. Za to życie klasztorne odwraca uwagę od wszystkich ludzkich emocji. To tak, jakby żyć w cieplarni, gdzie wszystko się udaje - tłumaczy już jako mniszka.

Wraz z filmem, który był nominowany do Oscara, a teraz czeka na emisję w jej ojczyźnie, Laura Adshead zyskała popularność na całym świecie. Jej historię opisał nawet "Vatican Isider". Na niej nie robi to już, podobno, wrażenia - w Regina Laudis żyje czwarty rok i przekonana o słuszności swojego wyboru czeka na złożenie ślubów wieczystych.

Sekunduje jej matka przeorysza klasztoru, 73-letnia siostra Dolores. Sama ma bujną przeszłość. Kiedyś była aktorką w Hollywood, znaną jako Dolores Hart. Grała z Anthonym Quinnem, Montgomerym Cliftem, całowała nawet Elvisa Presleya, z którym w 1958 roku zagrała w filmie "Król Kreol". Po sześciu latach sławy rzuciła karierę. - Po prostu zakochałam się. W Bogu - wyjaśniła, pojawiając się na tegorocznej gali oscarowej w Los Angeles.

- Każdy miał swoją historię, zanim tu przyszedł - kwituje zaś była narzeczona brytyjskiego premiera.

Agnieszka Kowalska//kdj

źródło: tvn24.pl

Nawiedzeni czy fanatycy?

Ileż to razy słyszeliśmy ludzi powołujących się w dobrej wierze na przewodnictwo Boże, podczas gdy w rzeczywistości było oczywiste, że są oni w błędzie. Lekceważąc fakty i pokorę ducha, uporczywie trzymali się złudzeń i usprawiedliwiali największe nonsensy rzekomym głosem usłyszanym z niebios.

12 kroków i 12 tradycji strona 61
 
 - Czy potwierdzam swoje wybory, działania oraz sposób myślenia u przyjaciół, powierników?
 - Czy doświadczyłem tego, że opinie i rady innych ludzi były bardziej konkretne niż moja interpretacja rzeczywistości?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Jak przestać się martwić i zacząć żyć - Dale Carnegie



Kup teraz

Jak przestać się martwić i zacząć żyć

Streszczenie:dusiek
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości. Nie przejmuj się tym, co będzie.
Po prostu żyj od poranka do zmierzchu. Kiedy
dopadną cię kłopoty wypróbuj magiczną formułę:

Przemyśl,
jakie mogą być najgorsze konsekwencje tego, co się wydarzyło. Przygotuj się psychicznie na ich przyjęcie, potem spokojnie próbuj to, co się tylko da, ocalić od najgorszego, które twój umysł już przecież przyjął.
Nie zapominaj, że zdrowie jest najwyższą ceną jaką możesz zapłacić za zmartwienia. Techniki analizy zmartwienia

Zestaw pytań na które musisz odpowiedzieć:
Czym właściwie się martwię? Zbierz informacje, tak jakbyś zbierał je dla kogoś
nie dla siebie. Przeanalizuj je. Co mogę zrobić w tej sprawie? Zbierz informacje, tak jakbyś zbierał je dla kogoś nie dla siebie. Przeanalizuj je i podejmij decyzję. Co zamierzam zrobić?Kiedy
zamierzam przystąpić do realizacji?

Techniki analizy problemu

Co naprawdę stanowi problem? Jaka jest jego przyczyna? Jakie są możliwe rozwiązania?
Które rozwiązanie przyjmujesz?

Skończyć z nałogiem martwienia się zanim on skończy z tobą

Zasada 1

Zajmij się czymś. Inaczej uschniesz z desperacji.

Zasada 2

Nie pozwólmy, by martwiły nas drobiazgi.

Zasada 3

Przyjrzyjmy się faktom. Odpowiedzmy na pytanie: „Na ile prawdopodobne jest, że to, czym się martwię, kiedykolwiek się zdarzy?’

Zasada 4

Musisz pogodzić się z tym, co nieuniknione.

Zasada 5

Ilekroć kusi nas, aby przehandlować życie za jakiś kiepski towar, zadajmy sobie trzy pytania:

Ile rzecz, którą się martwię, naprawdę dla mnie znaczy? Jaki powinienem wyznaczyć limit strat z tym związanych? Czy nie zapłaciłem już więcej?

Zasada 6

Co się stało, to się nie odstanie, nie próbuj piłować wiórów. Sposoby na zachowanie spokoju ducha,
który przyniesie ci szczęście

Zasada 1

Myśl i działaj radośnie, a będziesz radosny.

Właśnie dziś:

Właśnie dziś będę szczęśliwy. Szczęście przychodzi z wewnątrz, nie zależy od czynników zewnętrznych.

Właśnie
dziś spróbuję dostosować się do tego, co jest, zamiast usiłować dostosować wszystko wokół do moich własnych życzeń. Przyjmę i dopasuję się.Właśnie dziś zadbam o swoje ciało. Będę je gimnastykował, nie nadużyję go ani nie zaniedbam, aby stało się pracującym dla mnie perfekcyjnym mechanizmem.Właśnie dziś zadbam o swój umysł. Nauczę się czegoś, przeczytam coś, co wymaga wysiłku, myślenia i koncentracji.Właśnie dziś na trzy sposoby będę ćwiczył mego ducha: zrobię dla kogoś coś dobrego i nie pozwolę, alby odkrył, że to ja. Zrobię co najmniej dwie rzeczy,
których nie chcę robić. Właśnie dziś będę miły. Będę wyglądał najlepiej, będę mówił powoli, działał
uprzejmie, nie będę szczędził pochwał i nie będę niczego krytykował ani nikogo za nic winił: nie będę próbował ulepszać i uczyć innych.Właśnie dziś spróbuję żyć tylko dzisiejszym dniem i nie będę usiłował rozwiązywać wszystkich problemów na raz. Przez 12 godzin mogę zdobyć się na robienie
rzeczy, które przerażałyby mnie, gdybym miał je robić całe życie.Właśnie dziś będę działał planowo. Napiszę, co chcę robić w ciągu każdej godziny. Mogę nie zrealizować planu w całości. Pozbędę się dwóch wad gorszych niż plagi: pośpiechu i niezdecydowania.Właśnie dziś poświęcę pół godziny tylko na wypoczynek. Pomyślę też o Bogu, aby nabrać perspektywy w spojrzeniu na swoje życie.Właśnie dziś nie będę się bał być szczęśliwy.

Zasada 2

Nie próbujmy wyrównywać rachunków z naszymi wrogami, ponieważ siebie samych skrzywdzimy znacznie bardziej. Nigdy nie trać nawet minuty na myślenie o ludziach, których nie lubisz.

Zasada 3

- Nie oczekuj wdzięczności. Pamiętaj, ze Jezus jednego dnia uzdrowił 10 trędowatych, a podziękował mu tylko jeden.- Pamiętajmy, że jedyny sposób, by znaleźć szczęście, to dawać dla samej radości dawania.

- Pamiętajmy, że wdzięczność wymaga „uprawy”. Jeśli więc chcemy, aby nasze dzieci potrafiły okazywać wdzięczność, musimy je tego nauczyć.

Zasada 4

Licz swoje błogosławieństwa – nie kłopoty!

Zasada 5

Nie naśladuj innych. Poznaj siebie i bądź sobą.

Zasada 6

Kiedy los podsuwa ci sęki, upiecz z nich sękacz.

Zasada 7

Zainteresuj się innymi, by zapomnieć o sobie.
Jak nie martwić się krytyką

Zasada 1

Niesłuszna krytyka to często ukryty komplement. Nie kopie się zdechłego psa.

Zasada 2

Staraj się robić wszystko najlepiej, jak potrafisz, a potem rozłóż parasol: ci którym to potrzebne, niech cię opluwają.

Zasada 3

Zapisuj wszystkie głupstwa, które popełniłeś, aby umożliwić sobie samokrytykę. Sposoby zapobiegania zmęczeniu i zachowania energii

Zasada 1

Pracuj tak, jak robi to twoje serce: odpoczywaj zanim się zmęczysz.

Zasada 2

Relaks, relaks i jeszcze raz relaks. Rozluźnij się podczas pracy.

Relaks polega na całkowitym braku wysiłku i napięcia.

Zasada 3

Po pracy też należy ci się odprężenie

Zaprowadź notatnik, który będziesz przeglądać dla inspiracji.Nie roztrząsaj zbyt długo wad i błędów innych! Zainteresuj się ludźmi! Wieczorem zaplanuj, co będziesz robić jutro.Unikaj napięć i zmęczenia.

Cztery zasady które pomogą ci zapobiegać zmęczeniu i zmartwieniom w pracy

1. Usuń z biurka wszystkie dokumenty i notatki nie dotyczące bezpośrednio sprawy, którą się w danej chwili zajmujesz.

2. Wykonuj rzeczy zgodnie z hierarchią ich ważności

3. Ilekroć staniesz wobec jakiegoś problemu, rozwiąż do natychmiast, jeśli tylko dysponujesz wszystkimi danymi potrzebnymi do podjęcia decyzji.
4. Nie odkładaj niczego na później.

Zorganizuj pracę, nadzór i zastępstwa. Wypracuj sobie nawyki.
1. Załatwiaj sprawy na bieżąco i tylko jedną na raz

2. Rób rzeczy zgodnie z ich hierarchią ważności

3. Nie odkładaj decyzji na później

4. Zorganizuj pracę, nadzór i zastępstwa
5. Wykrzesz w sobie entuzjazm dla własnej pracy
6. Nie przejmuj się bezsennością, bo to wyrządza więcej szkody niż sama bezsenność


Problem alkoholika

VIP często postrzegany jako "twarz AA" w krążącym po sieci wykładzie o alkoholizmie, mówi bardzo ważną rzecz: "Problemem alkoholika nie jest przestać pić - jego problem to nie zacząć pić spowrotem". Ja żyję na granicy światów, bo pracuję zawodowo w odwyku i czasem spotykają mnie przykrości ze strony innych uczestników wspólnoty, że dorabiam się na AA. Trudno to koszta wyboru. Kiedyś omal nie ukradziono mi wypłaty na mityngu. Omal, bo inny uczestnik nowicjusz zadziałał zgodnie z rozsądkiem. po stwierdzeniu, że w portfelu nie ma pieniędzy - kurtka wisiała na wieszaku w sali gdzie było spotkanie- powiedziałem o tym kolegom. On zauważył, że inny uczestnik mieszkający w schronisku dla bezdomnych szybko się oddalił i pobiegł, zatrzymał go a potem obszukał. Ów miał przy sobie dokładnie owe 3 banknoty. Ja w imię zasad chciałem odpuścić bo nie złapałem za rękę, a człowieka mógłbym odstraszyć od AA i rzucić podejrzenie na wspólnotę.
Ja przychodzę tu by nie zacząć, choć obsesja picia śpi od 23 lat.

Sumienie grupy


Żeby zastanawiać się, jak Bóg, będący jedynym autorytetem, wyraża się w sumieniu grupy, trzeba mieć jakąś jasną koncepcję, czym to sumienie grupy jest, kto je tworzy, kto do niego należy, a kto nie. A tu zaczynają się schody…

Sumienie grupy – pilnuje przestrzegania norm moralnych, wzbudza poczucie winy*

1. „Sumienie grupy”, to liderzy grupy, założyciele, związani z tą właśnie grupą od lat + „służby”.
2. „Sumienie grupy”, to osoby pełniące aktualnie jakąś służbę w tej grupie i tylko one.
3. „Sumienie grupy”, to wszyscy aktualnie obecni na mityngu alkoholicy.

A może tak:
Jeśli byliśmy zjednoczeni, jeśli nie kierowaliśmy się osobistymi ambicjami, jeśli celem naszym było wspólne dobro, a jednocześnie nikt nikomu nie narzucał swojej woli, swojej opinii, swojego przekonania, to decyzje, sugestie czy postanowienia podjęte zostały właśnie przez sumienie grupy.


*Poczucie winy - stan emocjonalny powstający w sytuacji uświadomienia sobie popełnienia czynu prawnie albo moralnie niedozwolonego. Związane jest zwykle z chęcią zadośćuczynienia i poddania się karze.
Nie zawsze poczucie winy wiąże się z faktyczną winą. Nieuzasadnione poczucie winy może występować pod wpływem szoku u osób, które utraciły kogoś bliskiego w wypadku, choć nie miały na to wpływu. Ponieważ takiego zdarzenia nie można cofnąć, poczucie winy może prowadzić do depresji.
Poczucie winy ma podłoże społeczne także poprzez powszechny wzorzec reakcji na przekraczanie obowiązujących norm. W niektórych kulturach dominuje poczucie winy (np. wśród wyznawców judaizmu), w innych podobną rolę kulturową pełni wstyd (np. w Japonii).

Nieuczciwe załatwienie sprawy powróci w przyszłości

Wydaje się, że zasadniczym powodem ich niepowodzenia było to, że nigdy nie uporządkowali gruntownie swych spraw. Dokonali obrachunku pozostawiając najwstydliwsze sprawy w ciemnym zakątku. Jedynie PRZYPUSZCZALI, że pozbyli się egoizmu i strachu, jedynie WYDAWAŁO IM SIĘ, że się ukorzyli.
Anonimowi Alkoholicy strona 63
 
 - Czy pisząc Krok Piąty były kwestie, które chciałem zataić? Jak sobie z tym poradziłem?
 - Czy wierzę, że to czego nie zrobię uczciwie przy tym kroku, wróci do mnie w przyszłości?
 
Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
 Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Co robię dla nowicjusza

Wyjątkowa umiejętność identyfikowania się z nowicjuszem oraz pomaganie mu w zdrowieniu w żadnej mierze nie zależy od wykształcenia Anonimowego Alkoholika, jego elokwencji czy też innych specjalnych uzdolnień. Liczy się jedynie to, że jest on alkoholikiem, który znalazł klucz do trzeźwości. 12 kroków i 12 tradycji strona 150-151 

1. Jakie konkretne działania podejmuję wobec osób nowo przybyłych?
2. Czy uważam, że nowicjuszem powinni zająć się "inni, lepiej do tego przygotowani " ?

 Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Uczciwość ponad wszystko

Jeżeli chcemy żyć długo i szczęśliwie, musimy być w pełni uczciwi przynajmniej wobec jednej osoby. Anonimowi Alkoholicy strona 63 

 - Jak w przeszłości unikałem uczciwości wobec siebie? Co robię obecnie, aby ją praktykować?
 - W jaki sposób stosowanie zasady uczciwości wobec siebie pomaga mi siebie zaakceptować?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Będzie lekarstwo dla alkoholików?

Terapia baklofenem to najskuteczniejsza metoda walki z alkoholizmem.
Programy detoksykacji, środki farmakologiczne czy terapie indywidualne to najczęściej stosowane współcześnie metody walki z nałogiem alkoholowym. Nie dość jednak, że trwają one bardzo długo, to ich skuteczność jest bardzo ograniczona (25 proc.). Zdecydowanie większą zanotowano podając uzależnionym od alkoholu baklofen. Ta znana od ponad pół wieku substancja oficjalnie stosowana jest w medycynie do zmniejszania napięcia mięśni przy leczeniu m.in. stwardnienia rozsianego czy porażenia nerwowego.
     Z ostatnich badań francuskich naukowców wynika, że baklofen, zmniejszając wśród alkoholików nerwowość oraz fizjologiczną potrzebę picia, skutkuje aż w 80 proc.! Dlaczego więc baklofen nie jest oficjalnie stosowany do walki z alkoholizmem? Bo terapeuci zajmujący się uzależnieniami byliby już niepotrzebni, a sam nałóg picia byłby leczony w podobny sposób jak np. nadciśnienie.
     
  Kilka dni temu Francuska Agencja ds. Bezpieczeństwa Produktów Zdrowotnych uznała, że baklofen może być stosowany do walki z alkoholizmem, ale tylko “w pewnych przypadkach”.
    W maju agencja rozpocznie kolejne badania na 320 uzależnionych. Ich wyniki poznamy za rok. Co ciekawe, baklofen po raz pierwszy został wykorzystany na alkoholizm pod koniec lat 90-tych przez… uzależnionego lekarza – Francuza Ameisena. Po kilku latach nieskutecznej walki tradycyjnymi metodami, zaczął aplikować sobie spore dawki baklofenu, dzięki czemu wydostał się z nałogu.

źródło: supernowosci

Komu się zwierzyć?

Kolejnym problemem jest znalezienie osoby, której mamy się zwierzyć. Powinniśmy to zrobić bardzo rozważnie, pamiętając, że ostrożność jest wspaniałą cnotą
12 kroków i 12 tradycji strona 62

 - Czy byłem gotowy aby zaufać osobie, która wysłucha mojego wyznania w Kroku Piątym?
- Czego oczekiwałem od tej osoby? Jakie jej cechy były dla mnie atrakcyjne?

Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

 Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Krok piąty początkiem wspólnoty...

W miesiącu maju wypowiadamy się na temat Piątego Kroku i Piątej Tradycji

Dopóki nie zdobyliśmy się na wypowiedzenie, z pełną szczerością, nurtujących nas konfliktów i dopóki nie wysłuchaliśmy podobnego wyznania kogoś innego wciąż nie mieliśmy poczucia przynależności. Dopiero Piąty Krok położył temu kres. Stał się początkiem prawdziwej wspólnoty i z ludźmi i z Bogiem. 12 kroków i 12 tradycji strony 58-59 

1. Dlaczego muszę przyznać rzeczywistą istotę moich błędów, a nie tylko same błędy?
2. W jaki sposób praca nad Krokiem Piątym pomogła mi rozpocząć rozwijanie nowych relacji z ludźmi?

 Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)

Bóg ci nie pomoże

Wydaje nam się oczywiste, że łaska Boga nie pomoże nam w uwolnieniu się od zgubnych obsesji, dopóki sami nie okażemy gotowości, by się od nich uwolnić.
12 kroków i 12 tradycji strona 58

1.    W jaki sposób wezmę pod uwagę Boga, jakkolwiek Go pojmuję, w pracy nad Piątym Krokiem?
2.    Jak moja decyzja podjęta w Trzecim Kroku zostaje potwierdzona w pracy nad Krokiem Piątym?

 Krok V
Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.

Tradycja V
Każda grupa AA powinna stanowić duchową jedność, posiadając tylko jeden zasadniczy cel: nieść posłanie alkoholikowi, który jeszcze cierpi. (wersja dłuższa)