Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

Poskramianie nałogu w polskich grupach AA

- Tylko w ciągu jednego tygodnia odbywają się w Wielkiej Brytanii 42 spotkania polskojęzycznych grup Anonimowych Alkoholików. Osiem z nich w Szkocji. To nie jest tak, że alkoholik pije na własne ryzyko i jest to jego prywatna sprawa – opowiada portalowi Emito.net polski, trzeźwy alkoholik z Wysp.

Niedawno lokalna prasa w Stirling rozpisywała się na temat Grażyny P. - złapanej na jeździe samochodem po pijanemu. Napisano min. tym, że Grażyna uciekła przed szkockim wymiarem sprawiedliwości do Polski na leczenie odwykowe.

Ja miałem okazję poznać Grażynę i brałem udział w znalezieniu pomocy dla niej. Ta młoda, inteligentna a zarazem urocza kobieta przez ostatnie miesiące pobytu w Szkocji cierpiała z powodu zaawansowanego (chronicznego) stadium choroby alkoholowej. Bój o nią a dokładnie o jej życie toczyło przez parę miesięcy kilka osób i tylko dzięki zespoleniu sił udało się, że Grażyna odbyła leczenie odwykowe w Polsce.

Obecnie uczestniczy w programie realizowanym we Wspólnocie AA. Wielu jej znajomych nawet nie sądziło, że z Grażyną jest tak źle. Nie mieściła się w stereotypie osób uzależnionych a dokładnie alkoholiczki. Nie była z tzw. marginesu społecznego.

Cóż, ona sama musiała dostać parę porządnych lekcji oraz sięgnąć swojego dna, aby wreszcie uznać chorobę, przełamać wstyd, upokorzenie i poprosić o pomoc. Niestety nie jest ona wyjątkiem.

W krótkim okresie czasu była to kolejna, uzależniona osoba, której życie mogło skończyć się tragicznie. Czy to znaczy, że każdy, kto ma problem z alkoholem musi zjeżdżać do Polski? Nie! Na szczęście już nie musi.

W coraz większym zakresie dostępne są grupy Anonimowych Alkoholików, które zaczęli tworzyć trzeźwiejący alkoholicy z Polski. Także i w Szkocji z miesiąca na miesiąc przybywają kolejne, polskojęzyczne grupy AA. Nie wszyscy wiedzą, że Wspólnota AA działa na świecie już ponad 72 lata, w Polsce 38 lat i że nie ma dzisiaj skuteczniejszego programu nad ten realizowany we Wspólnocie AA.

Nie znaczy to oczywiście, że ludzie muszą korzystać wyłącznie z AA, aby trzeźwieć. Znaczy to tyle, że AA jest w swojej formie najbardziej dostępne i skuteczne. Nie ma dzisiaj programu psychoterapeutycznego dla osób uzależnionych, który by nie korzystał w jakiejś części z dziedzictwa AA.

Przyjeżdżając do Szkocji, Polacy oprócz własnych talentów, zdolności i zdrowia przywieźli też swoje wady, choroby oraz masę innych problemów. Budując w pocie czoła swoją egzystencję w sposób naturalny rozluźnili związki ze swoim starym krajem a nowego jeszcze nie rozumieją.

Powoduje to duże napięcia na zewnątrz i do wewnątrz człowieka. Ci, co przyjechali tutaj, zrobili to najczęściej z powodów ekonomicznych oraz braku perspektyw na jakąkolwiek normalność w swoim życiu. Także osoby uzależnione musiały znaleźć jakieś rozwiązanie w nowej sytuacji.

źródło: http://www.emito.net/

Ich choroba nie jest uleczalna. Można ją zatrzymać, ale alkoholikiem jest się do końca życia. Także ja niosąc cały bagaż związany z moim alkoholizmem musiałem głęboko rozważyć za i przeciw w kwestii przyjazdu do Szkocji.

Miałem już ładnych, parę lat abstynencji. Pokończyłem różne szkolenia, wyrobiłem certyfikaty, uzupełniłem wykształcenie, ale to nie była gwarancja dla mojej trzeźwości a raczej wiedza, że choroba alkoholowa czai się i czeka na mój błąd. Co jakiś czas dochodziły do mnie informację o ludziach z AA, których znałem, ceniłem nawet lubiłem.

Często mieli oni więcej abstynencji niż ja, byli bardziej wykształceni i poniekąd stanowili dla mnie wzorzec. Wyjeżdżali w świat za kawałkiem lepszego chleba, chcieli pomóc sobie, bliskim i zapominali o chorobie. Wracając do picia część z nich traciła to, co na Zachodzie zarobiła, pieniądze rodzinę, godność dla samego siebie a na końcu życie.

Pragnę jasno i z całą determinacją podkreślić, że uzależnienie jest chorobą chroniczną i postępującą, a w przypadku uzależnienia od alkoholu czy innych środków psychoaktywnych, takich jak narkotyki, także śmiertelną.

Światowa Organizacja Zdrowia przydzieliła temu schorzeniu odpowiedni numer oraz sklasyfikowała podobnie jak to uczyniła to z grypą, anginą, gruźlicą czy setkami innych chorób.

Namawiam do szukania pomocy niezależnie od tego czy jej potrzebujecie sami czy jest to ktoś z bliskich wam osób. Jest, bowiem tak, że konsekwencje uzależnienia dotykają nas wszystkich a zwłaszcza tych, co są skazani na przebywanie w towarzystwie osoby uzależnionej, bądź na kontakty z nią.

Najczęściej jest to rodzina uzależnionego, dziewczyna, jego bliscy i dalsi sąsiedzi, koledzy z pracy a także całkiem obcy ludzie, którzy nigdy nie widzieli jego na oczy. W pojedynkę przegracie na pewno!

Wstyd, zakłamanie, manipulacja, wyparcie i inne chorobliwe systemy odcinające potrzebującego od szukania pomocy to tylko niektóre trudności towarzyszące próbie wsparcia osoby uzależnionej. Nie do końca jest tak, że alkoholik pije na własne ryzyko i jest to jego prywatna sprawa.

Bardzo ważną kwestią, jaka towarzyszy uzależnieniu to przemoc w rodzinie, a przemoc w rodzinie to patologia. Różne formy tej przemocy jak przemoc fizyczna, psychiczna, seksualna, ekonomiczna lub łącznie wszystkie towarzyszą rodzinie, w której uzależnienie jest faktem.

Temat przemocy podejmę osobno, bo jej istota jest bardzo złożona a jej obecność w rodzinie z problemem uzależnienia bardzo częsta. To samo dotyczy bolesnego, problemu współuzależnienia rodziny żyjącej z alkoholikiem.

Wspominałem, że poznałem kilka osób, które dzisiaj mieszkają w Szkocji i żyją z chorobą alkoholową. Byłem bardzo podbudowany, gdy zobaczyłem niespełna 25-letniego chłopaka, który mówił o swoich doświadczeniach i o tym, że od przeszło dwóch lat wspiera się o program AA.

Tego samego dnia przyszedł na grupę AA 27- latek, który przestraszył się swoich własnych (podłych) zachowań oraz tego, że dziewczyna powiedziała… "dość tego"! Poznałem Piotra, który obchodził niedawno 19 rocznicę trzeźwości i Józefa, który cieszył się, że minął mu pierwszy rok w życiu na trzeźwo.

Jeżdżę na mityngi AA do różnych miejscowości w Szkocji i Anglii, bowiem tam znajduję takich ludzi jak ja. To na grupie ładuję akumulatory oraz uczę się żyć bez alkoholu. To nie jest zajęcie na krótki czas, jednak czternasty rok bez koszmaru, łez i wstydu, jakie funduje pijaństwo to nagroda bezcenna.

Warto nadmienić jeszcze i o tak ważnej sprawie jak pieniądze. Powstające poradnie psychoterapeutyczne i gabinety psychologiczne włącznie z tymi działającymi on-line są bardzo drogie. Ceny od 45 do 150 funtów za godzinę mają swoją wymowę.

Nie przeciwstawiam działalności tychże gabinetów wobec AA, widzę potrzebę ich funkcjonowania. Jestem przekonany, że każdy psychoterapeuta lub psycholog będzie motywował swojego klienta (uzależnionego od alkoholu) do udziału w grupie AA.

Tylko w ciągu jednego tygodnia odbywa się w UK 42 spotkania polskojęzycznych grup AA, z czego 8 mityngów w Szkocji. Trudno już jest doliczyć się ilu korzysta z dobrodziejstwa AA, ale wierzcie mi jest ich znacznie więcej niż myślicie.

Także dzięki Twojej informacji osoba uzależniona (chora) może dowiedzieć się gdzie może otrzymać wsparcie i pomoc. Duża część alkoholików czy narkomanów jest odcięta od internetu. Dla porządku podaję miejscowości gdzie istnieją polskojęzyczne grupy AA: Stirling, Aberdeen, Dundee, Glasgow, Kirkcaldy, Edynburg (2 grupy AA), Motherwell.

Po więcej informacji zapraszam na stronę www.bezpiecznyport.com


źródło: http://www.emito.net/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz