Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

Byłem na spotkaniu AA


Wróciłem właśnie ze spotkania Anonimowych Alkoholików, na które to wybrałem się w związku z przedmiotem Addictions. Muszę przyznać, że o ile na początku pomysł prowadzącego p. Mateusza Hędzelka wydawał mi się wyłącznie “oryginalny” i “ciekawy”, to po tym spotkaniu stwierdziłem, że jest on wręcz świetny!

Otóż ilu z Was zastanawiało się kiedyś jak wygląda takie spotkanie? Ogólne wyobrażenie, które ja miałem do tej pory wyglądało mniej więcej tak: spotykają się przybici przez życie ludzie, siadają w kółku, rozmawiają o tym od kiedy nie piją i klaszczą sobie po wymienianiu kolejnych liczb. Hmm… W końcu co innego można o tym myśleć wyłącznie po oglądaniu amerykańskich filmów? :)

Pierwsze wrażenie:

Jakie było moje zdziwienie, gdy niepewnie z koleżanką podeszliśmy do dwóch czekających panów, jeszcze tuż przed spotkaniem. Usłyszawszy iż jesteśmy studentami psychologii, którzy przyszli się wyłącznie przysłuchać, ucieszyli się; potem z podobną życzliwością spotkaliśmy się od reszty członków.

Ludzie:

Zrobiliśmy sobie herbatę, usiedliśmy przy ławkach ustawionych w kwadrat i zaczęliśmy słuchać. Ludzie, którzy tam się zebrali wcale nie byli jacyś inni, to były dokładnie takie osoby, wokół których obracamy się na co dzień, ludzie w wieku 20+ do nawet niemal 70, w większości ubrani kulturalnie w koszule lub inne eleganckie stroje. Ludzie pracujący w biznesie, gastronomii, ale również ludzie ze sporą przeszłością, którzy oprócz alkoholizmu, są również narkomanami, lekomanami czy osobami cierpiącymi na depresję. Po jednych widać było, iż są osobami wykształconymi, inni z kolei opowiadali jak podjęli decyzję o zdaniu matury, by nie poświęcać czasu na picie.

Co się robi:

Spotkanie takie polega na realizacji programu 12 kroków, które przez cały rok pomagają w utrzymaniu trzeźwości. Odnosząc się do punktów pomocniczych rozmawia się o swoich doświadczeniach i swojej historii. Co ciekawe większość z tych rozmów ma dość pozytywny finał. I nie, nie ma braw na końcu ;) Poza tym czytane są zasady spotkań, poufności oraz krótkie teksty skłaniające do przemyśleń.

Historie:

Historie osób, które chciały się podzielić były bardzo różne. Jedni mówili o tym, jak ciężko im było zebrać się z dna, gdzie po odsiadkach zabrano im wszystko łącznie z domem, inni o tym jak po kilku latach trzeźwości powracali do picia, albo jak kilkukrotnie zaszywali się esperalem, a inni z kolei o tym, jak wstydzą się przyznać znajomym i rodzinie do uczestnictwa w AA. W zasadzie historia każdej z tych osób zasługiwałaby na osobny wpis, ponieważ niezwykle się one od siebie różniły. Ważnym faktem jest jednak, iż ludzie ci mówili o tym, jak grupy AA pomogły im w poczuciu, iż nie są sami i że częste spotkania są im niezbędne w trudnych chwilach.

Wnioski:

Po tym spotkaniu muszę powiedzieć, iż sam poczułem się lepiej. Usłyszałem historie wygranych. Każda z tych osób dalej jest alkoholikiem (gdyż takowym nie przestaje się być!), każda próbując z tym walczyć miała chwile porażki, ale koniec końców odnajdowali w sobie i w grupach siły do życia, odbudowy i doceniania codzienności. Jestem pewien, że znając osobę, która ma problemy z alkoholem, powinniśmy towarzyszyć jej na takie spotkanie (czasem można przyjść wcześniej i po prostu popatrzeć, tak jak my), bo to są dokładnie tacy ludzie jak my.

Na koniec cytat, który najbardziej utkwił mi w pamięci: "Teraz mój problem stanowi czy mam się napić… herbaty, kawy czy mięty :) "Trudno mi opisać jak bardzo się cieszę, że mogłem poznać tych ludzi. Mało kto potrafi tak opowiedzieć o tym, że problemy nigdy nie są duże. Są różne.

Aha, takich grup jest naprawdę dużo, nie trzeba daleko szukać!

źródło: Wujek Dobra Rada

dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz