Alkoholizm to choroba, możesz nauczyć się ją kontrolować ciesząc się pełnią życia
Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.
Nie poddam sie
Ilona Felicjańska po wypadku samochodowym chce nieść pomoc innym kobietom z problemami - bo jak mówi - z alkoholizmem da się żyć, pod warunkiem, że jest się wobec siebie szczerym. Znowu musi zaczynać wszystko od początku...
Prezes fundacji Niezapominajka udzieliła wywiadu magazynowi "Pani", w którym opowiedziała o swoim uzależnieniu od alkoholu, terapiach i problemach domowych.
Zaczęła pić po urodzeniu drugiego syna. Jako była modelka, nie potrafiła zaakceptować swojej nadwagi. Siedziała zaniedbana w domu, tęskniąc za błyskiem fleszy, zainteresowaniem mediów. Alkohol zagłuszał brak akceptacji i przynosił ulgę.
Na pierwszą terapię osiem lat temu wysłał ją mąż. Nienawidziła go za to, nie chciała się leczyć. Przez kilka miesięcy nadal piła, aż dotarło do niej, że jest alkoholiczką i ma problem. Po trzech latach terapii przestała pić. Do uzależnienia wróciła jednak po pięciu, na wakacjach. Piła po kryjomu, wieczorami. Była mistrzynią kamuflażu. Zdarzało się, że wychodziła z imprezy i szła do baru obok na drinka. Piła ze szczęścia, i ze smutku.
23 lutego, mając we krwi 2,3 promila alkoholu, staranowała trzy auta na warszawskim Ursynowie i wylądowała w policyjnym areszcie.
"Musiałam się rozebrać, oddać swoją bieliznę, rajstopy, pasek, dotarło do mnie, jak bardzo się pogubiłam" - wspomina w wywiadzie dla "Pani". "Nigdy nie czułam się tak upokorzona. Znalazłam się w pokoju dwa na cztery metry z dwoma drewnianymi łóżkami, z kratami w oknach. Przez kilka godzin chodziłam od ściany do ściany i płakałam".
Jej życie nie przypomina już tego sprzed wypadku. Nie otrzymuje propozycji zawodowych, z samochodu przesiadła się do komunikacji miejskiej. Oszczędza. Ostatnio kupiła nawet kartę miejską, bo "szkoda kasować co chwilę bilet jednorazowy".
Pochodzi z biednej rodziny, więc skromne życie nie jest jej obce. Pieniądze pożycza od mamy. Wstydzi się prosić o nie inne osoby, gdyż "prośba o pomoc jest równoczesnym przyznaniem się do porażki; w prośbie jest strach, że usłyszy się odmowę", uważa.
Przygotowuje się do rozwodu z mężem, biznesmenem Andrzejem Rybkowskim. Nadal chodzi na mityngi, spotkania z psychologiem. Nie zamierza się poddawać.
Z Iloną Felicjańską rozmawiała Iza Komendołowicz.
Cały wywiad w najnowszym numerze magazynu "Pani"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz