Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

Jasnogórskie Spotkania Anonimowych Alkoholików


Jakiś czas temu byłam na mityngu, na którym wszyscy mówili o Częstochowie i Licheniu. Kiedy powiedziałam, wcale nie nieśmiało, że nie jest w porządku używanie tam nazwy AA, zapanowało gromkie oburzenie i najczęściej powtarzającym się argumentem za było, że to przecież wszystko jedno. Argument zgoła nie do obalenia. Pomyślałam więc, że trzeba inaczej się za to zabrać.

Z tego co mi wiadomo jeśli chodzi o Częstochowę, to już od lat grupy i intergrupy toczą batalie z niektórymi grupami częstochowskim o Jasnogórskie spotkania Anonimowych Alkoholików, co zresztą całkowicie niszczy podwalinę 12 tradycji AA na której jest zbudowany ten ruch. Jedni kombinują mówiąc "- nie jadę tam jako alkoholik ale jako Chrześcijanin." Inni mimo wiedzy o łamaniu tradycji i tak jadą wspierać kasę kościoła a nie wspólnoty AA . (Dodam, aby nie pozostawić wątpliwości, że aby spotkanie miało charakter AA powinno szanować Tradycje AA, a takie spełnia w Częstochowie jedynie miting.). Z tego co wiem kilka grup z intergrupy Częstochowa przyłączyło się do intergrupy Zagłębiowsko-Jurajskiej a pozostałe kilka grup nadal wspierają znakami AA  kościół katolicki. Nie patrzą na to że tysiące z nas zginęło zanim zbudowano filary AA które miały zapewnić jej przyszłość i to że każdy potrzebujący będzie mógł tam trafić. Ci ludzie w ogóle nie biorą tego pod uwagę, choćby z szacunku za tysiące istnień ludzkich które cierpiały z powodu braku tradycji które powstawały z miarą doświadczeń. Najlepiej jak każdy odpowie sobie sam co chce wspierać i na jakim fundamencie zbudował swoje życie na nowo, być może wtedy nie będzie omijał 7 tradycji.

Program duchowy AA to nie program religijny, ale nie którym bardzo strasznie ciężko odróżnić jedno od drugiego.

Cała masa zadowolonych z siebie alkoholików będzie niosła krzyż w Częstochowie pod transparentem spotkania "Anonimowych Alkoholików", a obok będą stać wciąż jeszcze cierpiący i myśleć sobie no ja w takiej szopce nie chce uczestniczyć.

Ale co zrobić by im o tym powiedzieć ? Niech szukają Boga gdzie tylko chcą nikt im tego nie zabrania, ale nich dają prawo innym do takiego samego sposobu życia jak inni którym się udało. Dzięki zasadom Anonimowych Alkoholików niech to zostanie w prostocie takie jakie ma być, ma służyć alkoholikowi który wciąż jeszcze cierpi. I to jest jedno jedyne zadanie jakie ma wspólnota AA. Wszyscy potrzebujący pomocy mają prawo spotkać się pod płaszczykiem AA, wszyscy każdej religii, wyznania zresztą preambuła mówi jasno co i jak, tradycje tak samo co tu komentować ?

Jako ciekawostkę powiem, że ksiądz, który pracuje w Londynie wyznał, że ten cały Londyn, to zsyłka i kara dla Niego, po tym kiedy zwrócił uwagę swojej "wierchuszce", że chyba jednak kościół próbuje zawłaszczyć sobie zasługi ruchu AA !!!!!!!!!!!!

Dla mnie przesadą jest to że te spotkania są organizowane pod nazwą czegoś co nie do nich należy. Nie należy do nikogo oprócz ducha AA i wspólnoty która do niej należy. I do tego niezły biznes kręcą bo przecież chodzi o kasę a nie ducha Aowskiego, religijne mrzonki nie mają nic wspólnego z AA bo gdyby tak było wszyscy udali by się do odnośnika wiary chrześcijaństwa i tam znaleźli by ukojenie.
                Znaleziono wyzwolenie z alkoholizmu w programie AA, a on zostaje rozkradany. Jeśli komuś pomaga wiara chrześcijańska niech tam idzie i za pomocą pisma świętego trzeźwieje, czyta fragmenty pisma świętego przecież nikt im tego nie broni ale niech w spokoju zostanie wspólnota AA bo nasi poprzednicy własną krwią płacili za to bym ja dziś mogła  być trzeźwą . Oni tonęli i budowali tradycję, w cierpieniu a chyba każdy z nas pamięta to dobrze. Więc decyzja należy do każdego z osobna, czy mimo tej wiedzy nadal będzie podważał i wyciskał krew z jeszcze cierpiących alkoholików i ich rodzin narodu świata.

Czym innym jest wynajęcie sali od "wielebnego" - bardzo dużo, jeżeli nie większość grup spotyka się przy kościołach, domach parafialnych - a czym innym jest organizacja spędów pod szyldem Wspólnoty. I to się odbywa w Częstochowie i Licheniu.

Problemem może nie jest „zawłaszczanie”, ale… skala. Alkoholicy w mieście często nie znają dwudziestoletniej historii dwóch grup AA w swojej pipidówce. Uczeni i tresowani do życia tylko dzisiaj, nie interesują się specjalnie, ani przeszłością (chyba, że dotyczy ona ich samych), ani przyszłością, bo to ma być ponoć marzeniowe planowanie.

Do czego zmierzam? Planowanie, ustalanie strategii i polityki na 200 lat do przodu jest dla alkoholika czymś absurdalnym, ale dla Kościoła najzupełniej normalnym. Skala!

Cztery czy pięć przedsięwzięć katolickich związanych z trzeźwieniem alkoholików okazało się  – delikatnie mówiąc – mało warte i prawie zupełnie nieskuteczne. Próbują więc, na zasadzie związku nieformalnego, ale jak najbardziej domniemanego stworzyć połączenie AA = KK. I trudno mieć nawet o to do nich pretensje, w końcu realizują starą aowską zasadę: trzymaj z wygranymi.

Efekt jest taki, że nawet mniej więcej świadomi aowcy tłumacząc komuś, jak ma znaleźć w obcym mieście Anonimowych Alkoholików radzą, żeby zapytał… w kościele. Bo to najprostsze. I najpewniejsze. I to jest właśnie związek domniemany.

Znając nieco historię Kościoła zakładałam, że takie posunięcia będą miały miejsce nie wcześniej niż za lat 30-50. Oni potrafią czekać, nie ma obawy. A to, że dzieje się już teraz (Częstochowa, Ostrów, czy może Ostróda – już nie pamiętam), to prawdopodobnie właśnie błąd w sztuce, efekt braku cierpliwości określonego kapłana, który wyrwał się przed szereg. Albo balon próbny.

Z przerażeniem czasami słucham tych wszystkich, którzy jak widać nadal niczego nie zrozumieli z zasad, ani Tradycji AA i na siłę próbują bronić "tej sprawy" i pokój z nimi. Byle z daleka ode mnie.

Jeden z moich kolegów, członek wspólnoty AA powiedział mi, że on zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego w czym uczestniczy a jeździ tam bo mu to pomaga. I ok. Pomaga to pomaga. Wielu uczestników tych kościelnych spotkań niewiele robi między nimi. Czas odmierzają od Lichenia do Częstochowy bo tam, jak mówią, ładują akumulatory. I dobrze, ich sprawa, niech tylko AA do tego nie mieszają.

Z moich, skromnych bardzo, doświadczeń wynika, że wiedza o AA, o Programie i Tradycjach jest wśród aowców, większości aowców, zdecydowanej większości aowców, delikatnie mówiąc, żadna. Udało mi się przekonać dwie osoby z naszej grupy i zaczynamy uczyć się AA. Na każdym mityngu będziemy poświęcać pół godziny na czytanie i dyskusję o przeczytanym fragmencie. Mam jeszcze nadzieję, że uda nam się całkowicie wyeliminować ględzenie o szczęściu z powodu dotarcia na mityng, ten czas chcemy poświęcić na nauczenie się o co tak naprawdę chodzi Anonimowym Alkoholikom.

Jeśli wykute zasady AA zostaną zniszczone, co czeka alkoholika który wciąż jeszcze cierpi ? Niech każdy odpowie sobie sam na to pytanie, i zastanowi się w duchu, w swoim sercu czy kręci się świat w okół niego. Czy to właśnie on został wybrany przez ducha AA by nieść posłanie innym alkoholikom. Czy to za moją zasługą przestałam pić, dostąpiłam wyzwolenia z obsesji picia ? Dostałam tam szansę, nie chcę się temu przeciwstawiać tak jak Bob i Bill chcę zostawić to w prostocie, bo tu nie chodzi tylko o mnie lecz o losy innych którzy są w niewoli, cierpią jeśli przeciwstawiam się temu co mnie uratowało. To ten duch który żyje od tylu lat ja mu nie spojrzę w oczy i powiem będzie po mojemu, nie wezmę na siebie takiej odpowiedzialność i konsekwencji , innych a ich cierpienie jest moją zasługą łamania zasad ducha AA. Smutne, że organizatorzy widzą jedynie zadowolonych alkoholików i najlepiej modlących się.

Właściwie nie jest to sprawa mojego sumienia, jednak uważam za swój obowiązek powiedzieć, co myślę, a nie jestem w swoim poglądzie odosobniona. Zostaje mi pokornie przekazywać dalej !

 Organizatorem Jasnogórskich spotkań Anonimowych Alkoholików jest ojciec Paulin Prezes Stowarzyszenia Pomocy Osobom Uzależnionym i ich Rodzinom "Jest nadzieja" O. Ryszard Bortkiewicz OSPPE ul. Św. Barbary 51, 42-212 Częstochowa, tel. 034/3671308, kom. 0609 107 841 (za www.duszp.trzezwosci.plock.opoka.org.pl/aktual.htm ), który nie ma z AA nic wspólnego, a współorganizatorem jest grupa z Częstochowy, która nie jest w strukturach AA.

Ps.

Dużo aowców korzysta z "dobrodziejstw" stowarzyszeń.

Nazwanie wyjazdów, do Częstochowy ze stowarzyszenia, współpracą jest śmieszne.

21 komentarzy:

  1. nazywając te spotkania spędami obrażasz ludzi bo to nie bydło,najpierw mówisz coś o prostocie AA a potem zaczynasz jakieś filozofowanie,widzę że chcesz uczynić z AA jakąś sektę wybrańców ,nikt nikogo nie zmusza do wyjazdów do Częstochowy i Lichenia!!,jeśli jesteś wrogiem Kościoła i wiary katolickiej to nie musisz tego tak manifestować,rozumiem że dlatego przeszkadzają ci te związki Kościoła z AA.Powtarzam-NIE MUSISZ TAM JECHAĆ.i nikt inny nie musi.Kombinuj sobie po swojemu.I nie mam zamiaru czuć się winny i chodzić z ponurą miną dlatego że mnie udało się przestać pić a ktoś jeszcze CHCE pić.To co napisałaś jest żenujące i świadczy tylko o tym że to ty zamiast trzymać to w prostocie zaczynasz szukać dziury w całym ale niestety wyłazi tu polska "specjalność"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty, łamiąc zasady i tradycje rujnujesz jedność o której mówi pierwsza tradycja. Nie jesteś pępkiem świata kto ci dał prawo do tego. Nie mieszaj AA do swoich pielgrzymek bo ono jest moje jak i twoje. Pewnie że nie zabronię CI TEGO ALE O TO Cię proszę.Czy tę PROSZĘ będzie tak samo skuteczne z okresu picia, pewnie tak czym się różni alkoholik który chce pić nie mając na uwadze dobro innych od tego który nie pije i ma na uwadze tylko dobro swoje dobro, niczym i to egoista i to egoista nieważne co mówią inni ważne co ja chcę Po trupach a będzie na moim.Ja też jestem katolikiem i nie życzę sobie byście mieszali AA do Religi AA jest dla wszystkich przynależność do religii jest dla tych którzy chcą być w niej. Idąc do kościoła nie ciągnę za sobą AA bo poprzednicy prosili mnie o to a ja to szanuje .

      Usuń
    2. Nie mieszaj, to NIE JEST pielgrzymka, jak nie wierzysz zajrzyj do biura prasowego Jasnej Góry. Jest to spotkanie. Jestem osobą niewierzącą i tam jeżdżę, jadę na godzinę 18, nie interesują mnie żadne msze tylko mityng nocny. Nie dorabiam ideologii, spotyam się ze znajomymi z Polski, grillujemy, gadamy i pijemy kawę, jest miło. Nie mieszaj pielgrzymek ze spotkaniami AA! Części kościelne są wyraźnie rozgraniczone od części AA, odbywa się to w innej części. Nie byłaś, nie wiesz, mądrzysz się, nie do końca znasz tradycje, nie do końca czujesz ducha.

      Usuń
  2. Po co mówić na mityngach że Anonimowi Alkoholicy nie łączą się z żadna religią skoro... Częstochowa to związek domniemany i łamanie tradycji.
    Czy jestem odpowiedzialny? Czy moje postępowanie jako AA nie wpłynie na całe AA? Po co Tradycje AA? Po co o nich mówić, czytać na spotkaniach skoro się je olewa. Dlaczego tak bardzo zależy nam na nazywaniu się grupą AA skoro nie stosujemy tradycji AA?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do korzystania aowców z "dobrodziejstw" stowarzyszeń to wszyscy doskonale o tym wiemy że często aowcy i członkowie stowarzyszenia to te same osoby ,więc niby co?- uczestnictwo w mityngach i członkostwo w stowarzyszeniu wykluczają się? ,to jakiś absurd.A jeśli kogoś razi że "wielebny" użycza sali parafialnej na mityngi to oczywiście można sobie wynająć lokal na spotkania grupy tylko to mają być pieniądze z "kapelusza" ale jaką grupę będzie na to stać????.Realia są takie a nie inne i nie ma co bajdurzyć tu o jakiejś czystej niezależności AA bo albo to ksiądz daje salę na mityngi albo urząd miasta, albo przychodnia urząd gminy,stowarzyszenie,noclegownia,ośrodek opieki społecznej, itd. itd.trzeba patrzeć na realia a nie opowiadać jakieś bajki z 1001 nocy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Grupy Anonimowych Alkoholików maja prawo organizować rożne spotkania które im służą i o tym jakie to będą spotkania decyduje sumienie grupy, które powinno uwzględniać przede wszystkim Tradycje AA.
    Do spotkań tych zaliczyć można rożne warsztaty , zloty radości,zakroczymskie spotkania AA czy mityngi rocznicowe,....
    Do spotkań takich można zaliczyć także Jasnogórskie Spotkania Anonimowych Alkoholików.Każde z tych potkań zawiera:
    1.-elementy ściśle aa-owskie (np mityngi)
    2.-elementy luźno związane z AA (np.wystąpienia zaproszonych gości, którzy nie sa alkoholikami, mityngi Al-anon,spotkania z profesjonalistami,...)
    3.-elementy zupełnie nie związane z AA ale nie sprzeczne z najważniejszym celem AA (np. zabawy taneczne,Msze ,modlitwy,spływy kajakowe ,ogniska,...)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WSPÓŁCZUJE CI BO MASZ W GŁOWIE SIECZKĘ I NIE POTRAFISZ ODRÓŻNIAĆ JEDNYCH SPRAW OD DRUGICH ALE TAKICH JAK TY JEST PEŁNO I BYĆ MOŻE ŻE NASZ RUCH SPOTKA TO CO SPOTKAŁO RUCH WASZYNGTONA ALE MNIE JUŻ PEWNIE NA TYM ŚWIECIE NIE BĘDZIE.UDERZ W STÓŁ A NOŻYCE SIĘ SAME ODEZWĄ.

      Usuń
  5. o.Bortkiewicz ma tyle wspólnego z AA, że jest alkoholikiem i głośno o tym mówi. Mityng AA to spotkanie grupy, albo nawet dwóch osób i nie muszą być one w strukturach AA żeby stosować program. Czytając ten tekst czuję dużo pychy w słowach autorki, która próbuje narzucić swoją wolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie myślenie prowadzi do podziałów. I w taki sposób Wierzący zaczęli odrywać się od kościoła katolickiego dziś mamy grekokatolików prawosławnych itp. ale dzięki takim ludziom których zadaniem jest zaspakajanie własnych chorych ambicji by dzielić nie jednoczyć i z tym zjawiskiem mamy do czynienia ludzi pełnych pychy.

      Usuń
  6. Bardzo dziękuję koleżance za ten tekst. Wszystko co napisała jest mi bliskie i ciesze się, że nie jestem odosobniona w moich poglądach.
    Trzeba być bardzo odważnym aby takie poglądy głosić i sporo pracy, aby być sobą.
    Pracuję nad zmianą siebie od 15 lat , tyle też zdrowieję, czy jestem trzeźwa (różnie to nazywają). NIE UCZESTNICZĘ W ŻADNYCH OBRZĄDKACH RELIGIJNYCH, NIE CHODZĘ DO KOŚCIOŁA, mam mniej lęku i czuję się wolna.

    OdpowiedzUsuń
  7. witam mam na imie .......jestem alkoholikiem,czytałem ten tekst i jest to prawda ze łamie sie tam tradycje ale czy dlatego nie mam tam jeżdzić i sie spotkać z ludżmi na spotkaniu w trzezwości ,to nie ja decyduje o tym jak to jest sformułowane,apropo Lichenia nigdy w Licheniu na na afiszach nie widnieje aa ,są to lichńsike spotkania trzeżwosciowe a nie Aaowskie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim ktokolwiek zaczął śnić o AA istniało wiele chrześcijańskich towarzystw trzeżwoścowych. (radzę zapoznać sieęz historią).
      AA wyrasta z kultury chrześcijańskiej kto tego nie wie ten wykazuje się ignorancją.

      Usuń
    2. historian historią a doświadczenia to się wzięły z sufitu.

      Usuń
  8. Bardzo dobrze że napisałaś prawdę, prawda w oczy kole. tak jak przez lata gdy ktoś mówił że za dużo pije był moim wrogiem.JAK ON ŚMIE SIĘ WTRĄCAĆ DO MOJEGO ŻYCIA I TAKĄ PIJANĄ POSTAWĘ PRZYJMUJĄ GRUPY AA które nie chcą szanować tradycji i zasad nikt nie lubi prawdy a zwłaszcza alkoholik który łamie zasady i tradycji i próbuje się wybielić i usprawiedliwić a więc racjonalizują sobie na tysiące sposobów swoje postępowanie. A co wam przeszkadza szanowni bracia ANONIMOWI ALKOHOLICY by z szacunkiem uszanować zasady i tradycje AA. kto dał wam prawo do tego kim wy jesteście, inni, lepsi bardziej pobożni bo częściej chodzicie do kościoła komu chcecie się przypodobać Bogu. Do mnie mój Bóg dotarł przez program AA. I jako syn marnotrawny wróciłem na łono kościoła katolickiego. Ale też wiem jedno gdyby grupa była przesiąknięta jakąkolwiek religią czy wyznaniem w AA BYM NIE ZOSTAŁ CZY BYŁBYM DZIŚ TU GDZIE JESTEM NA PEWNO NIE A WIĘC NIE MIESZAJCIE AA DO SWOJEJ RELIGI WASZA RELIGIA JEST TEŻ MOJĄ RELIGIĄ. W PRZECIWIEŃSTWIE DO WAS NIE MIESZAM RELIGII OD AA. BO W TEN SPOSÓB DAJĘ SZANSE INNYM ALKOHOLIKOM KTÓRZY ODWRÓCILI SIĘ OD SWOJEGO BOGA I MAJA PONOWNIE SZANSE GO ODNALEŹĆ smutne jest to że aprobują to księża. Papież też dziś powiedział że wielu księży podejmuje często swoją misje dla jakiegoś własnego zysku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy alkoholik zaczyna trzezwieć,jest jak małe dziecko,prosi innych o pomoc ,uczy sie pokory.Kiedy juz ma jakiś staż trzeżwości rozpiera go duma i pycha i przemądrzałość.Wtedy dochodzi do mędrkowania.Czasami mozna zobaczyć pokore i łzy w Częstochowie,wtedy nastepuje milczenie i opuszczenie głowy.To pokora.Wybieram sie z Irlandii do Polski do Częstochowy,na 26 Spotkanie Trzezwościowe,by znów zapamietać i nauczyc sie pokory na nstp lata

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy alkoholik zaczyna trzezwieć,jest jak małe dziecko,prosi innych o pomoc ,uczy sie pokory.Kiedy juz ma jakiś staż trzeżwości rozpiera go duma i pycha i przemądrzałość.Wtedy dochodzi do mędrkowania.Czasami mozna zobaczyć pokore i łzy w Częstochowie,wtedy nastepuje milczenie i opuszczenie głowy.To pokora.Wybieram sie z Irlandii do Polski do Częstochowy,na 26 Spotkanie Trzezwościowe,by znów zapamietać i nauczyc sie pokory na nstp lata

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopóki bedziesz trzymał sie kolegi z AA i jego rad,nigdy nie bedziesz wolny.Dopóki bedziesz łaził non stop na mityngi,dopóty nie bedziesz wolny.Dopóki bedziesz pod wpływem religii i kośćioła nie bedziesz wierzył w Boga i jego plan jaki obrał dla ciebie.Kazdy jest inny i każdy ma inna droge.Dopóki bedziesz sie zadawał z kumplem lub koleżanką ,co maja problemy,ty tez je bedziesz miał.Kto z kim zadaje taki sie staje.Dopóki bedziesz słuchał podpowiadaczy nie znajdziesz właściwej drogi.Owszem bedziesz trzezwy.Kto z kim zadaje taki sie staje.Dopóki nie uwolnisz sie od kamery i swiateł,czyli musze być na widoku i najlepszy ,nawet w przemówieniu na mityngu,nie bedziesz wolny.Dopóki nie uwolnisz sie od foromowych pisań ,nie bedziesz ,nie bede wolny.Dopóki nie uznasz ,że ty a nie inni kieruja swoim zyciem,nie bedziesz wolny.Dopóki nie uznasz ,że nie boisz sie religii!!nie bedziesz wolny.Dopóki nie uznasz ,ze Częstochowa i Licheń nie moga kierować twoim życiem,nie bedziesz wolny.Dopóki nie uznasz twierdzenia,że nie jesteś po niczyjej stronie,bo nikt nie jest po twojej,nie bedziesz wolny.Nadal beda toba manipulować.Kto ,oni,religia, system ,kosciół ,państwo itd.Jeśli wyłaczysz telefon,i nie bedziesz czekać na nikogo,bo dobrze ci samemu ze soba,jesteś free.Jesli nie musisz mieć kamer i świateł,kosciół mityngii Cżęstochowa ,Licheń,jesteś free.Jesli potrafisz wyłączyć komputer, tel, tv i pójść do kogoś na kawe,lub na grzyby lub nad jezioro ,jestes free.Jesli zaczniesz po tym poście pisać i szczekać na mnie,nadal nosisz smycz,nie jesteś free,PROWADZĄ CIĘ ONI NA SMYCZY.Tu chce coś dopisać o zadośćuczynieniu,zniknął mi temat o tym na tym forum.Jeśli bedą ci non stop wmawiać ,że tylko ty masz zadośćuczynić,i beda chcieli zrobić z ciebie winowajce,wwalic na plecy poczucie winy,zmień grupe,bo zamkna cie w klatce i dołożą swoje winy na twoje plecy.Zadawaj sie z bogatymi,bedzie poczucie bezpieczeństwa finansowego,zadając sie tylko z problemowymi,nie uwolnisz sie od narzekania na premiera .Módl sie o pieniadze,bedziesz sie modlił o prace?wiec narzekanie na kase nie zniknie.Boisz sie Boga?napewno sie nie boisz.Boisz sie koscioła religii?umieja zasiać strach?no nie?Zły?nie ma złego ,to oni,go wymyslili ,by zasiać strach.Ilu ludzi chodzi na mityngi i zapija?mnóstwo.Ilu nie chodzi ?i sa trzezwi ?mnóstwo.Chodzi tylko o uwolnienie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopóki bedziesz trzymał sie kolegi z AA i jego rad,nigdy nie bedziesz wolny.Dopóki bedziesz łaził non stop na mityngi,dopóty nie bedziesz wolny.Dopóki bedziesz pod wpływem religii i kośćioła nie bedziesz wierzył w Boga i jego plan jaki obrał dla ciebie.Kazdy jest inny i każdy ma inna droge.Dopóki bedziesz sie zadawał z kumplem lub koleżanką ,co maja problemy,ty tez je bedziesz miał.Kto z kim zadaje taki sie staje.Dopóki bedziesz słuchał podpowiadaczy nie znajdziesz właściwej drogi.Owszem bedziesz trzezwy.Kto z kim zadaje taki sie staje.Dopóki nie uwolnisz sie od kamery i swiateł,czyli musze być na widoku i najlepszy ,nawet w przemówieniu na mityngu,nie bedziesz wolny.Dopóki nie uwolnisz sie od foromowych pisań ,nie bedziesz ,nie bede wolny.Dopóki nie uznasz ,że ty a nie inni kieruja swoim zyciem,nie bedziesz wolny.Dopóki nie uznasz ,że nie boisz sie religii!!nie bedziesz wolny.Dopóki nie uznasz ,ze Częstochowa i Licheń nie moga kierować twoim życiem,nie bedziesz wolny.Dopóki nie uznasz twierdzenia,że nie jesteś po niczyjej stronie,bo nikt nie jest po twojej,nie bedziesz wolny.Nadal beda toba manipulować.Kto ,oni,religia, system ,kosciół ,państwo itd.Jeśli wyłaczysz telefon,i nie bedziesz czekać na nikogo,bo dobrze ci samemu ze soba,jesteś free.Jesli nie musisz mieć kamer i świateł,kosciół mityngii Cżęstochowa ,Licheń,jesteś free.Jesli potrafisz wyłączyć komputer, tel, tv i pójść do kogoś na kawe,lub na grzyby lub nad jezioro ,jestes free.Jesli zaczniesz po tym poście pisać i szczekać na mnie,nadal nosisz smycz,nie jesteś free,PROWADZĄ CIĘ ONI NA SMYCZY.Tu chce coś dopisać o zadośćuczynieniu,zniknął mi temat o tym na tym forum.Jeśli bedą ci non stop wmawiać ,że tylko ty masz zadośćuczynić,i beda chcieli zrobić z ciebie winowajce,wwalic na plecy poczucie winy,zmień grupe,bo zamkna cie w klatce i dołożą swoje winy na twoje plecy.Zadawaj sie z bogatymi,bedzie poczucie bezpieczeństwa finansowego,zadając sie tylko z problemowymi,nie uwolnisz sie od narzekania na premiera .Módl sie o pieniadze,bedziesz sie modlił o prace?wiec narzekanie na kase nie zniknie.Boisz sie Boga?napewno sie nie boisz.Boisz sie koscioła religii?umieja zasiać strach?no nie?Zły?nie ma złego ,to oni,go wymyslili ,by zasiać strach.Ilu ludzi chodzi na mityngi i zapija?mnóstwo.Ilu nie chodzi ?i sa trzezwi ?mnóstwo.Chodzi tylko o uwolnienie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak przyszedłem do AA i zacząłem poznawać zarówno AA jak i siebie usłyszałem o "Jasnogórskich spotkaniach AA" zapytałem Alkoholika z dłuższym stażem o te spotkania, powiedział jedź i zobacz. Pojechałem i... no właśnie, miałem mieszane uczucia. Oprawa religijna podobała mi się, przeżyłem to dość głęboko, spotkałem wielu wcześniej poznanych przyjaciół, czułem ogromne wzruszenie i radość. Do czasu... Rozpoczął się mityng i zacząłem czuć niesmak, a wręcz zażenowanie. Wyszedłem na zewnątrz słuchając wypowiedzi w stylu "cieszę się ze jestem trzeźwy, bo jestem trzeźwy i dlatego że jestem trzeźwy, to jestem trzeźwy..." Po wyjściu na zewnątrz zobaczyłem stolik z literaturą zaakceptowaną przez Biuro Służby Krajowej AA. Po chwili przyszedł starszy gość i rzekł do "sprzedawcy" "zabieraj się stąd, bo tu jest moje miejsce". Tak wyrzucono literaturę AA... wyszedłem kawałek dalej, gdzie stało kilka osób, podszedł gość z kapeluszem i postawioną w nim na sztorc pięćdziesięciozłotówką krzycząc "kto jeszcze nie wrzucił do kapelusza?!?!?!" Wyszedłem poza Jasną Górę. Powiedziałem sobie, że nie pojadę tam w czasie ów "spotkań" dopóki nie zmieni się ich forma. Licheń, Zakroczym dojrzały do zmian, czekam na zmiany w Częstochowie.

    OdpowiedzUsuń
  14. czytalem to wszystko bo szukalem informacji o AA,powiem ze ciekawe,fajnie sie slucha ludzi ktorzy przeszli podobne jazdy,ale trudno zrozumiec ten jad
    kilka osob powiedzialo mi kiedys zebym poszukal pomocy w AA,pierwszy raz siedzac dzisiaj pijac samotnie wklepalem to na telefonie,trafilem na artykul pelen zalu,nie znam kompletnie regul,zasad i historii dzialania AA,szczerze mowiac malo mnie to obchodzi,bo osoba zdesperowana szukajaca pomocy nie mysli o takich rzeczach,co za roznica czy pomogla by mi jakas organizacja laicka,katolicka czy muzulmanska? tworzenie podzialow chyba nie o o w tym chodzi,jestem z Czestochowy i na Jasnej Gorze spotkalem najwiecej szczesliwych i wolnych ludzi,chociazby dzisiaj,przyjechali z calego swiata,ze swoimi uzalezniami nie dorastam im do piet,czytajac takie artykuly mozna sie totalnie zniechecic zanim zrobi sie ten wazny krok

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeśli tak będziecie mówić jedni i drudzy to potrzebujący alkoholik nie będzie miał zamiaru do żadnej ale to żadnej grupy przyjść bo będzie się bał zajadłości i podżegania, a jak czyta to co piszecie to po prostu nie wie z czym ma do czynienia. Więc dajmy wybór temu potrzebującemu proszę.

    OdpowiedzUsuń