Dla nikogo na Wyspach nie jest tajemnicą, że Barton lubił imprezowy styl życia, dyskoteki i używki, jednak w pewnym momencie nałóg zaczął za bardzo wpływać na jego piłkarską karierę. "Zły chłopiec angielskiego futbolu" przyznał się swoim fanom do problemu i nie owijając w bawełnę odpowiadał na ich pytania.
Zawodnik Queens Park Rangers, znany ze swych wybryków, Joey Barton, który przez alkohol miał poważne problemy w swojej karierze, ujawnił, że chodzi na spotkania Anonimowych Alkoholików. - Spotkania AA? Są zazwyczaj świetne - napisał piłkarz na swoim Twitterze.
- AA? Co to takiego? - pytali kibice na Twitterze. - Anonimowi Alkoholicy - odpisał Barton. - Proponuję nauczyć się tej nazwy, bo może przydać się, kiedy będziecie mieli problem. Zwykle większość ludzi go już ma, ale się do tego nie przyznaje. Ja nie jestem inny niż wy, tylko dlatego, że jestem znany i kopię piłkę. Również mam wiele wad. Jedyne, czego potrzebuję do szczęścia to bycie kochanym - napisał zawodnik.
- Jeśli zaś chodzi o to, czy przyznać się do problemu z piciem i ujawnić nazwisko - jest to niekonieczne, ale ja wolałem to zrobić - podsumował.
- Wyszedłem ze spotkania AA, wracam do oglądania NFL. Można się wielu rzeczy nauczyć, jeśli masz problem lub nie. Większość przeważnie ma... albo miała! Tak jak ja - napisał na sowim Twitterze Barton.
Piłkarz ujawnił, że pomaga innym przezwyciężyć problem z nadużywaniem alkoholu. - To, że kopię piłkę i jestem znany nie oznacza, że jestem inny. Mam wiele wad. Samemu nie dokonałbym zmian w swoim życiu. Ważnym czynnikiem było zrozumienie wielu rzeczy, w tym alkoholu - napisał.
Lista wybryków Bartona jest długa, w przeszłości został już skazany na sześć miesięcy więzienia za pobicie dwóch ludzi przed jedną z knajpek w Liverpoolu. Z więzienia wyszedł po odbyciu niemal połowy tego wyroku.
Brutalnie pobił na jednym z treningów kolegę z Manchesteru City Ousmane Dabo. Innym razem na klubowej imprezie wbił palącego się papierosa w oko innego piłkarza swojego zespołu Jamiego Tandy'ego, czym omal nie pozbawił go wzroku.
Barton podczas swojego pobytu w Newcastle United przyznał, że w 2008 roku musiał przejść kurację odwykową. W tym samym roku trafił do więzienia za napad i pobicie. Za kratkami spędził 77 dni.
Zawodnik Queens Park Rangers, znany ze swych wybryków, Joey Barton, który przez alkohol miał poważne problemy w swojej karierze, ujawnił, że chodzi na spotkania Anonimowych Alkoholików. - Spotkania AA? Są zazwyczaj świetne - napisał piłkarz na swoim Twitterze.
- AA? Co to takiego? - pytali kibice na Twitterze. - Anonimowi Alkoholicy - odpisał Barton. - Proponuję nauczyć się tej nazwy, bo może przydać się, kiedy będziecie mieli problem. Zwykle większość ludzi go już ma, ale się do tego nie przyznaje. Ja nie jestem inny niż wy, tylko dlatego, że jestem znany i kopię piłkę. Również mam wiele wad. Jedyne, czego potrzebuję do szczęścia to bycie kochanym - napisał zawodnik.
- Jeśli zaś chodzi o to, czy przyznać się do problemu z piciem i ujawnić nazwisko - jest to niekonieczne, ale ja wolałem to zrobić - podsumował.
- Wyszedłem ze spotkania AA, wracam do oglądania NFL. Można się wielu rzeczy nauczyć, jeśli masz problem lub nie. Większość przeważnie ma... albo miała! Tak jak ja - napisał na sowim Twitterze Barton.
Piłkarz ujawnił, że pomaga innym przezwyciężyć problem z nadużywaniem alkoholu. - To, że kopię piłkę i jestem znany nie oznacza, że jestem inny. Mam wiele wad. Samemu nie dokonałbym zmian w swoim życiu. Ważnym czynnikiem było zrozumienie wielu rzeczy, w tym alkoholu - napisał.
Lista wybryków Bartona jest długa, w przeszłości został już skazany na sześć miesięcy więzienia za pobicie dwóch ludzi przed jedną z knajpek w Liverpoolu. Z więzienia wyszedł po odbyciu niemal połowy tego wyroku.
Brutalnie pobił na jednym z treningów kolegę z Manchesteru City Ousmane Dabo. Innym razem na klubowej imprezie wbił palącego się papierosa w oko innego piłkarza swojego zespołu Jamiego Tandy'ego, czym omal nie pozbawił go wzroku.
Barton podczas swojego pobytu w Newcastle United przyznał, że w 2008 roku musiał przejść kurację odwykową. W tym samym roku trafił do więzienia za napad i pobicie. Za kratkami spędził 77 dni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz