Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

Mityng opłatkowy (:

Wybrałem się na piątkowy mityng. Nie miałem bardzo czasu ale wygospodarowałem sobie jednak parę minut i szybko aby zdążyć jechałem z przekroczeniami przepisów momentami, bo potrzebowałem. Chciałem opowiedzieć o przeżytym dziś wstrząsie jaki przeżyłem z powodu śmierci kolegi z pracy, bliskiego kolegi. Wstrząsie, który być może zaprowadziłby mnie do stolika w restauracji (tak uważam)
Jakież było moje zdziwienie gdy wszedłem do budynku, wisiała kartka "Dziś mityng otwarty, opłatkowy z opiekunem duchowym księdzem ..tu nazwisko.)
Mityng otwarty gdy powinien być zamknięty, mityng dla mnie, mój miting!
Mityng z księdzem który dla mnie jest tu jak najbardziej nie na miejscu.

Wszystko to zniosłem w tamtym roku, omawiane było to zdarzenie na Intergrupie
Przekazane zostały grupie z Mielca wytyczne jak można rozwiązać sprawę (zorganizować opłatek przed lub po mityngu) i ... dupa, sytuacja się powtarza!

Ja alkoholik, potrzebujący zostałem przez wspólnotę AA olany ciepłym moczem

9 komentarzy:

  1. Zastanawiam się czy to akurat Ty jesteś tym alkoholikiem, wokół którego ta grupa powinna działać. Zawsze mieć akurat Ciebie na uwadze. Być może nie należysz do trzonu tej grupy, bywam na jej spotkaniach sporadycznie i nie masz wpływu na jej profil i rodzaj działalności.

    Wiem, wiem, wszystko jest napisane w literaturze... tylko, czy jesteś pewny, że przeczytałeś wszystko, czy tylko to co Tobie jednemu pasuje?

    OdpowiedzUsuń
  2. A może wystarczyło zadzwonić do któregoś z Przyjaciół AA i pogadac? Z mitingami bywa różnie. Zdarzyło mi się kilkakrotnie, że na mitignu zamkniętym znalazł się ktoś, kto nie jest alkoholikiem. Na przykład żona, która po raz pierwszy przyprowadziła męża na miting. Prowadząc taki miting poprosiłem grupę, abyśmy zamiast zamkniętego zrobili miting otwarty. Bałem się wtedy, że gdy poproszę żonę, aby przyszła kiedy indziej, również mąż-alkoholik pójdzie i nie wróci. Chyba miałem rację, bo ten człowiek od roku jest regularnie na mitingach. Tradycje są bardzo ważne, ale życzliwość wcale nie mniej. Pozdrawiam Cię i gratuluję, że jednak nie zapiłeś:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Drogi przyjacielu... Popieram to co napisali poprzednicy... Takiego mityngu nie robi się ot tak bo mi się to podoba to musiało być wcześniej ustalone...A z tego co mi jest wiadomo na każdym mityngu można się dzielić swoimi problemami i nawet ksiądz w tym nie przeszkadza... Widocznie nie był to duży problem skoro takie błahostki przeszkodziły Tobie w tym aby się podzielić z przyjaciółmi...Widzę że troszkę EGOIZMU się wkradło w twoje trzeźwienie... Ale tak bywa nie jesteśmy niestety doskonali... Pozdrawiam i życzę Pogody Ducha...

    OdpowiedzUsuń
  4. A co by się stało gdyby spotkanie opłatkowe zostało zorganizowane w tym samym miejscu tylko w inny ustalony przez wszystkich dzień, kiedy nie ma mityngu? Tylko wtedy by się pewnie okazało kto by przyszedł... ja też uważam że mityng to mityng a spotkanie opłatkowe to spotkanie opłatkowe. Kiedyś w takim momencie na mityng przyszedł aaowiec innego wyznania, zobaczył te dania i opłatki... i wyszedł. Ja jestem katolikiem, moim przewodnikiem jest Jezus Chrystus ale na takie mityngowo-opłatkowe spotkanie mojej grupy nie poszedłem. Pozdrawiam wszystkich i Wesołych Świąt życzę

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam grupę o której mowa. W tamtym roku dało się zrobić opłatek przed spotkaniem. W tamtym i tylko w tamtym, grupa istnieje 19 lat. Wybrałem się w ten dzień na mityng i wróciłem do domu, do żony.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mityng dla mnie jest spotkaniem trzeźwych alkoholików, aby dzielić się nadzieją i siłą z powrotu do zdrowia. i aby pomóc cierpiącemu . Mityng to nie śmietnik, na którym wyrzucam śmieci produkowane w głowie w czasie nie chodzenia na mityngi i w czasie nie realizowania programu. Egoiści przychodząc y od czasu do czasu na mityng, aby wyrzucić swoje śmieci są najbardziej nieszczęsliwymi ludźmi na świuecie. Jak im chce się pić, to powinni lecieć do knajpy, a nie na mityng. Tam chodza ci, co nie chcą pić. A jak trafia, to powinni robić to, co robią inni, a nie narzucać pozostałym swoja wolę.
    Ci, spotykają się regularnie, to wiedza, co będzie na kolejnym mityngu, a jak trafi się ktoś po raz pierwszy, to nie znam grupy- mityngu, aby go nie przygarnęli, nie zatroszczyli się o nowicjusza, który pragnie przylączyć się do grupy. A jak pragnie przyłączyć się do grupy, to nie narzuca jej swoich warunków. chyba że jest wariatem, a takiego pogonia, bo AA nie dla wariatów, którzy zostali wyrzuceni z pijackiego środowiska i szukają innego, gdzie by mogli nadal rządzić.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja widzę tutaj tylko dużo chorych jeszcze ludzi którym wszystko dookoła przeszkadza...PD...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to jest, że grupa trzeźwych ludzi pozwala sobie na narzucenie przez pijanych na sucho knajackich zachowań rodem ze śmietnika na mityngu? To nie jest tolerancja, gdy pozwalamy sobie na wniosek mniejszości zrezygnować z naszej kultury, to głupota niewielu czyni życie koszmarem. Na mityngu niektórzy muszą nauczyć się kultury jak chca uczestniczyć w spotkaniu.
    A nie odwrotnie. Dyktatura ciemniaków minęła jak obalono mur berliński, tylko nie do wszystkich to dotarło, bo w tym czasie jeszcze pili...

    OdpowiedzUsuń
  9. a gdzie w tym wszystkim 5 tradycja

    OdpowiedzUsuń