Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

Można przestać pić


Gdyby nie pomoc innych, ludziom uzależnionym od alkoholu trudno byłoby wyzwolić się z nałogu

Dzisiaj możemy pomóc każdemu, kto chce się leczyć, ale najbardziej skupiamy się na profilaktyce wśród dzieci i młodzieży - mówi Nina Kurdziel, pełnomocnik burmistrza Krzeszowic ds. uzależnień.
Podobnie jest w innych gminach powiatu. Organizowane są różne akcje w szkołach, mające zachęcić uczniów do spędzania czasu z dala od alkoholu, np. na uprawianiu sportu. Służą temu, np. bezalkoholowe pikniki. W sobotę został zorganizowany VIII Gminny Dzień Trzeźwości w Krzeszowicach. Tradycyjnie - w Misjonarskim Ośrodku Formacyjnym Vincentinum, wpierającym osoby zrzeszone w grupie Anonimowych Alkoholików "Nowa Droga".

W trzeźwieniu konieczna pomoc

- Bez pomocy różnych instytucji jak gminy czy Kościół bardzo trudno byłoby wyjść z nałogu - mówi Mieczysław Kłyś z ruchu AA w Skawinie. Jego żona zaznacza, że działaniami terapeutycznymi muszą być objęte całe rodziny. Bo mając w domu alkoholika, również wymagają leczenia. Tym zajmują się grupy Al Anon. Po terapii psychologicznej czy psychiatrycznej człowiek nie może być pozostawiony sam sobie, bo łatwo jest wrócić do nałogu. Wtedy powinien trafić do zorganizowanej grupy, np. ruchu AA czy działającej na własnych zasadach Grupy Trzeźwiejących Alkoholików.
Taka grupa od 15 lat działa w Zabierzowie pod auspicjami gminy. Liczy około 20 osób stale uczestniczących w spotkaniach. Przychodzi też nieregularnie kilka osób. - Przepływ ludzi jest duży, ale średnio z dziesięciu nowych, tylko jednej udaje się pozostać w trzeźwości. Są też osoby, które przestały pić i nie przychodzą na spotkania, bo opierają swe życie na innych wartościach jak religia czy praca - mówią Bogdan i Tadeusz z zabierzowskiej grupy.
Na spotkaniach niepijący alkoholicy lub ich rodziny dzielą się swoimi problemami, odczuciami, bólem i radościami. Na mityngach nauczyli się o tym głośno mówić.
Na sobotnim święcie trzeźwości Łucja, jedna z młodych kobiet, wspominała swoje dzieciństwo z pijanymi rodzicami. Matka nie pije od czterech lat, ale ojciec nie chce przyznać się, że jest alkoholikiem. Łucja martwi się o swoich młodszych braci. - Wolałabym, żeby nie poznali tego, co przeszłyśmy razem z siostrą, szukając mamy i bojąc się, że policja przywiezie ją z rowu - mówiła kobieta, której los nie oszczędził: ma guza mózgu.
Dużą pomoc w odejściu od picia niosą małżonkowie. Władysław Chechelski, animator w krzeszowickiej AA, niepijący od 19 lat swoje trzeźwe życie zawdzięcza głównie żonie, która szukała różnych dróg, aby odciągnąć męża od butelki, a gdy przestał pić - żeby wypełnić mu życie jakimś działaniem. Gdy nie było grupy AA w Krzeszowicach, jeździł na mityngi do Krakowa i Chrzanowa, ale nie angażował się w działalność. - Potem żona zapisała mnie na rekolekcje w Chwałowicach pod Rybnikiem. Tam rozmowa z księdzem była dla mnie lekiem i ogromnie mnie umocniła. Wtedy wyzwoliła się we mnie chęć pomocy drugiemu człowiekowi - twierdzi Władysław Chechelski, który dziękował osobom wspierającym działalność AA, m.in. Czesławowi Bartlowi, burmistrzowi Krzeszowic.

- Problem uzależnień, a co za tym idzie przemocy, przybiera na sile, ale ludzie stają się coraz bardziej otwarci i chcą o nim mówić. W ubiegłym roku w punkcie konsultacyjnym "Pierwszy Kontakt" przyjęłam ponad 640 osób i udzieliłam 250 konsultacji przez telefon - informuje Nina Kurdziel. Zachęca do zgłaszania się po pomoc wszystkich: uzależnionych oraz ich rodziny. - Jesteśmy w stanie pomóc wszystkim, którzy tylko tego chcą - zapewnia.
Obserwuje, że ostatnio nasila się zjawisko picia przez kobiety, którym trudniej przyznać się do uzależnienia niż mężczyznom.
W Skawinie powstało jedno z nielicznych w Polce Centrum Wspierania Rodziny, gdzie kompleksowo pomaga się rodzinom z problemami alkoholowymi.
ewa.tyrpa@dziennik.krakow.pl

źródło:  Dziennik Polski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz