Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.

Alkoholik czy tylko pijak?


Trawiąc niegdyś nad flaszką nocy i poranki,
Chory pijak stłukł wszystkie kieliszki i szklanki;
Klął miód, piwo znieważał, wino zwał tyranem.
Przyszedł potem do zdrowia i odtąd... pił dzbanem.


Ignacy Krasicki

Synonimy frazy pijak: Alkoholik, bibosz, menel, moczygęba, moczymorda, ochlaptus, pijus, opilec, opój, pijaczyna, pijaczysko, pijanica, pijus, żul
Niemal każdy z nas ma gotowy, zakorzeniony wizerunek alkoholika. Osoba obciążona chorobą alkoholową, według stereotypu, ma problemy w pracy, zaniedbuje rodzinę, bije żonę i dzieci, należy do innego, gorszego świata. I sporo w tym prawdy, jednak choroba ta ma różne stadia i przebieg. Rozwija się latami, jednak bardzo często, bez profesjonalnej pomocy, już nawet w początkowych etapach nie można jej zatrzymać. W "dobrej" rodzinie łatwiej chorować. Kiedy najbliżsi ukrywają problem, regulują długi, chcą wierzyć, że partner (choroba dotyczy obu płci, chociaż u kobiet zwykle rozwija się szybciej) po prostu jest rozrywkowy, albo przechodzi kryzys, nie ma przymusu wyjścia z picia. Nawet przed sobą nie trzeba przyznać się do choroby.
Mogą nadejść jednak takie dni, kiedy wstaniesz rano z łóżka i stwierdzisz, że to zupełnie nie tak.
Twoje coraz częstsze niedyspozycje spowodowane piciem oraz coraz silniejsze kojarzenie twojej osoby z alkoholem, zacznie skutkować stopniowym załamywaniem się twojej kariery zawodowej. Jako osoba niesolidna, mało wydajna i kompromitująca się podczas różnych imprez, zaczniesz trafiać powoli na boczny tor. Przestaniesz awansować, dostawać premie i podwyżki. Rzecz jasna, twój współmałżonek szybko się w tym zorientuje, przez co coraz częstsze kłótnie w domu wzbogacą się o nowy temat. Nieciekawy rozwój wypadków zacznie wreszcie do Ciebie docierać, wzbudzając niepokój, frustrację i złość na siebie i innych. Niestety, lata nadużywania alkoholu nauczą Cię, że najlepszym lekarstwem na wszelkie bolączki jest... alkohol. Im więcej szkód picie będzie czynić w twoim życiu, tym więcej będziesz pić. Ciągi alkoholowe będą coraz dłuższe, wielotygodniowe, pić będziesz od rana i coraz więcej. Przerwanie ciągu siłą własnej woli przestanie być możliwe - to organizm wymęczony codzienną intoksykacją i niedożywieniem będzie w pewnym momencie mówić "stop!". Niestety, odkryjesz, że przerwanie ciągu nie jest jeszcze końcem problemów, a wręcz przeciwnie - może być bardzo nieprzyjemne. A to za sprawą objawów abstynencyjnych, które zaczną towarzyszyć trzeźwieniu. Objawy abstynencyjne to przede wszystkim przypominające chorobę, bardzo złe samopoczucie psychiczne i fizyczne, stany lękowe, niepokój, bezsenność, drżenie rąk i całego ciała. I to one najprawdopodobniej sprawią, że zaczniesz wreszcie szukać pomocy. I tu masz do wyboru leczenie, lub odtrucie. Odtrucie, czyli detoksykacja, za którym nie idzie leczenie odwykowe, przynosi o wiele więcej szkody niż pożytku: daje złudne poczucie kontroli nad nałogiem i podtrzymuje w nałogu. Nie będziesz potrafił pogodzić się z myślą, że już nigdy żaden napój alkoholowy nie będzie dla Ciebie dozwolony. Będziesz się buntować. Prawie na pewno zechcesz sprawdzić, czy przypadkiem nie jesteś w stanie pić alkoholu w sposób kontrolowany, w małych ilościach i nie codziennie. I przeżyjesz kolejny wstrząs, gdy jedna, druga czy trzecia i czwarta taka próba pokażą Ci, że nie kontrolujesz swojego picia, że dla Ciebie każdy kontakt z alkoholem oznacza kolejny ciąg. Twój los się w tym miejscu waży. Możesz podjąć heroiczny wysiłek walki z nałogiem i pojedynek ten wygrać, czego z całych sił każdemu życzę. Może też jednak stać się i tak, a statystyka nie pozwala być optymistą, że poddasz się, że nie poradzisz sobie. I że wrócisz do picia.

źródło: W Drodze

dodajdo.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz