Kup teraz
Ewa Woydyłło przybliża czytelnikowi psychologię rozumianą nie tylko jako gałąź nauki, lecz także jako zbiór praktycznych umiejętności, składających się na doświadczenia i indywidualną mądrość życiową człowieka. Doświadczenie to i tę mądrość można i trzeba doskonalią. Książka Ewy Woydyłło daje wiedzę, dzięki której łatwiej zrozumieć siebie i innych, a także żyć w zgodzie z samym sobą, co jest wykładnikiem zdrowia psychicznego każdego człowieka.
Ewa Woydyłło jest doktorem psychologii, od lat zajmuje się leczeniem uzależnień jako psychoterapeutka w Ośrodku Terapii Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Za osiągnięcia w dziedzinie terapii i profilaktyki uzależnień otrzymała medal św. Jerzego, za pracę z uzależnionymi w więzieniach - odznaczenie Ministra Sprawiedliwości. Jest autorką wielu artykułów i książek m. in. bestsellerów Sekrety kobiet i My rodzice dorosłych dzieci, które ukazały się nakładem WL.
fragment:
"............................................Tymczasem zdrowie psychiczne wiąże się z dojrzałością. Można nawet powiedzieć, że właśnie niedojrzałość i zahamowanie osobistego rozwoju przybierają postać nerwic. Nie chodzi tu o obwinianie kogokolwiek, lecz o uświadomienie, że ucieczkowe lub wygodnickie poprzestawanie przy niedobrych nawykach zachowaniach destrukcyjnych to nic innego jak szukanie usprawiedliwienia dla niedojrzałości.
Człowiek o zharmonizowanej psychice akceptuje istnienie związku pomiędzy przyczynami i skutkami. Wie na przykład, że nie będzie miał pieniędzy, gdy je wyda; że musi wyruszyć odpowiednio wcześnie, aby zdążyć na czas; jeżeli chce schudnąć, musi mniej jeść i więcej się ruszać. Proste? Owszem, są to prawdy nader oczywiste i większość je zna, dlatego tym dziwniejsze jest, że tylko nieliczni naprawdę kierują się nimi w życiu.
Człowiek zdrowy na duszy i umyśle dąży do poprawienia tego, co można poprawić, natomiast sprawy nie podlegające zmianie po prostu akceptuje. Umie rozróżnić te dwie rzeczy; co warto zmieniać, a czego nie. Nie robi tragedii z tego, że jest kilka centymetrów niższy, niżby chciał być, ani z tego, że co roku przybywa mu kolejny rok życia. Zna swoje mocne strony i umie czerpać z nich satysfakcję. Wobec innych nie jest ani arogancki, ani ugrzeczniony.
Zdrowie psychiczne jest ściśle związane z rozsądną samodyscypliną. Osiągając dojrzałość, człowiek poznaje prawdziwe wartości i zyskuje przekonanie o tym, co naprawdę się liczy i co w ostatecznym rozrachunku jest najważniejsze. Własny system wartości i zasad jest mocniejszy od konwencjonalnego lub narzuconego przez innych. Człowiek taki nie musi bez przerwy udowadniać swej niezależności, ale też nie podporządkowuje się biernie wszystkiemu, co ktoś próbuje mu narzucić. Ma mocny kręgosłup moralny. Przyjmuje to co jest dobre dla wszystkich, także dla niego samego, odrzuca zaś to, co przynosi szkody. Ponosi odpowiedzialność za swoje poglądy i przekonania, nie zwala winy na nikogo za swoje decyzje i wybory.
Nieodłącznym atrybutem zdrowia psychicznego i dojrzałości jest samodyscyplina, która spełnia ważną funkcję w osiąganiu celów i umożliwia odkładanie przyjemności na właściwy czas i do zaistnienia odpowiednich warunków. Dzięki niej człowiek umie oprzeć się nagłym zachciankom, nie ulega instynktom i impulsom. Po prostu umie poczekać. A dotyczy to wszystkiego - jedzenia, seksu, zabawy oraz innych sfer życia.
Zdrowy psychicznie człowiek potrafi też odłożyć każde zajęcie, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Nie musi wszystkiego skończyć, zanim zajmie się czymś innym. A wszystko to dzięki koncentracji, która u dojrzałej osoby nie pryska z byle powodu i nie wymaga mozołu, by ją przywrócić. Pomocna jest w tym również nie tyle dojrzałość w sensie moralnym i duchowym, ile dyscyplina podporządkowująca doraźne kaprysy ważniejszym długofalowym celom. Zdrowy człowiek kieruje swoim życiem. Nie poddaje się chwilowym nastrojom, lekom czy innym nerwicowym słabościom.
Słucha innych, ale decyzje podejmuje samodzielnie. Nie wstydzi się swego pochodzenia, rodziców, przekonań ani narodowości czy rasy. Nie marudzi i nie narzeka, że musi robić to co musi. Umie pracować i bawić się. Jest produktywny i twórczy, gdy może się realizować. Nie pochłania go uporczywe zdobywanie uznania innych, lecz rozwijanie swoich pasji i doskonalenie talentów. Neurotykowi zaś trudno skupić się na pracy, a poza nią dręczy go poczucie winy. W rezultacie ani jedno, ani drugie nie przynosi mu zadowolenia. Panujące więc ogólnie przekonanie, jakoby największe dokonania ludzkości były dziełem neurotycznych geniuszy, jest tylko romantycznym mitem. Wielu niezaprzeczalnych geniuszy nie miało żadnych neurotycznych odchyleń. A jeśli mieli, stworzyliby wspanialsze dzieła, gdyby się od nich uwolnili gdyż chorobliwe lęki i obsesje mogą niekiedy pomóc w twórczym procesie, ale w końcu zawsze rzutują na życie człowieka, utrudniając mu funkcjonowanie.
Człowiek zdrowy wie, co czuje, i potrafi swe uczucia wyrażać. Zdolny też jest do emocji silnych i głębokich, czy będzie to miłość, radość smutek, czy gniew. Jest wrażliwy na własne potrzeby, nawet gdy nie może ich zaspokoić. Nie udaje, że jest zadowolony, gdy nie jest. Gniew i rozczarowanie wyraża od razu, ale na tyle spokojnie, że przy okazji nikogo nie obraża ani nie rani. A skoro nie tłumi i nie skrywa uraz, dlatego na drugi dzień nie dostaje migreny lub rozstroju żołądka, nie eksploduje też z powodu drobiazgów przepełniających czarę goryczy. Tak samo zresztą potrafi mówić o miłości, uznaniu, przyjaźni lub współczuciu. I on, i inni wiedzą, co się dzieje w jego sercu i duszy.
Prawdziwie zdrowy człowiek - jak ujął to Freud - zdolny jest więc do miłości i pracy. Wie, kim jest, czego chce i w jakim kierunku zmierza. Jest naturalny i spontaniczny. Nie musi wywierać wrażenia na innych, ale nie musi też nikogo zwalczać ani oszukiwać. Bardzo obchodzi go własne życie, życie w zgodzie ze sobą .............................................................."
Lapet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz