"Pan Reuben Holden, Sekretarz Yale University, New Haven Connecticut.Drogi Panie Holden
Chciałbym wyrazić moją głęboką wdzięczność członkom korporacji Yale za uznanie mnie godnym tytułu doktora praw. Po uważnym wysłuchaniu rad moich przyjaciół, jak również głosu mojego sumienia doszedłem do wniosku, że nie mogę przyjąć tego wyróżnienia. Gdybym je przyjął, w najbliższym czasie przyniosłoby to bez wątpienia poważne i powszechnie odczuwalne korzyści Anonimowym Alkoholikom i legionom tych, którzy wciąż jeszcze cierpią z powodu naszej choroby. Jestem pewien że tak potężne wsparcie przyczyniłoby się do ogromnego wzrostu przychylności opini publicznej dla AA na całym świcie .Dlatego do decyzji pozbawienia Anonimowych Alkoholików tak niezwyklej szansy mogły mnie skłonić jedynie naprawdę nieodparte powody.
Oto te powody.
Jedna z tradycji Anonimowych Alkoholików - jest to jedyny instrument naszej samorządności - apeluje do wszystkich członków o unikanie wszelkiego rodzaju osobistego rozgłosu lub uznania ,które mogły by połączyć w odbiorze publicznym ich imię z naszą wspólnotą. 12 Tradycja AA głosi jak następuje (Anonimowość stanowi duchową podstawę wszystkich naszych tradycji przypominając nam zawsze o pierwszeństwie zasada nad osobistymi ambicjami). W związku z tą doniosłą zasadą zgromadziliśmy już wiele praktycznych doświadczeń i każdy rozsądny członek AA potwierdzi, że praktykowanie tej anonimowości przez długie lata w sposób bezwzględny stanowi gwarancję naszej skuteczności i jedności ,zdecydowanie trzymając w ryzach tych , dla których publiczne zaszczyty i wyróżnienia są jedynie naturalnym pomostem do osobistej władzy i dominacji.
My w AA, podobnie jak inni ludzie, z wielką obawą obserwujemy toczącą się wszędzie wokół nas walkę o władzę, walkę, która w niezliczonych formach przenika na każde pole i rozrywa społeczeństwo na strzępy. Sądzę ,że my w AA na szczęście dokładnie zdajemy sobie sprawę ,że nie wolno nam dopuścić ,aby uczestniczące w tej walce siły zawładnęły nami ,bo inaczej przepadniemy ze szczętem .Tradycja osobistej anonimowości i zasada nieprzyjmowania jakichkolwiek zaszczytów publicznych to nasza tarcza obronna .Nie ośmielajmy się stawać wobec otwartej pokusy władzy .Rzecz jasna, w pełni rozumiemy wielka wagę zaszczytów poza naszą wspólnotą .Przyjmujmy zawsze z wielkim ożywieniem ,gdy zaszczyty takie są zasłużenie przyznawane i z pokorą przyjmowane jako oznaki wybitnych osiągnięć w pełnionej służbie ,Mówimy jedynie ,że w naszej szczególnej sytuacji przyjmowanie ich w dowód uznania zasług AA było by nieroztropnością.
Na przykład moje własne życie przez lata koncentrowało się na gonitwie bez wytchnienia za pieniędzmi ,sławą i potęgą ,przerwanej za sprawą morza alkoholu ,w którym niemal zatonąłem .Chociaż przetrwałem ten ponury upadek ,zdaje sobie sprawę, że zarazek tego przerażającego, neurotycznego pożądania władzy również we mnie przetrwał .Jest jedynie uśpiony i zawsze może znów się rozwinąć i porazić mnie -i AA także .Dziesiątki tysięcy członków AA dzielą ze mną ten rys osobowości ,Na szczęście zdaję sobie z tego sprawę ,podobnie jak ja sobie zdaję.Stąd nasza tradycja anonimowości i stąd też moje wyraźne przeświadczenie o tym ,że nie wolno mi przyjąć tego wspaniałego wyróżnienia z całą związaną z nim satysfakcją i korzyściami ,jakie mogły przynieść.
Prawdą jest ,że ta wspaniała formuła ,jaka została zaproponowana ,opisuje mnie jako [W.W]i w istocie na jakiś czas chroni moją anonimowość .Niemniej jednak w późniejszych materiałach historycznych pojawi się z pewnością informacja ,że otrzymałem tytuł doktora praw ,i wówczas opinia publiczna dowie się o tym .Tak więc mógłbym przyjąć ten tytuł pozostając z w tej chwili w zgodzie z literą tradycji AA ,ale w ten sposób zrobiłbym krok prowadzący do pogwałcenia ich ducha w przyszłości .Było to ,jestem o tym przekonany ,stworzenie niebezpiecznego precedensu. Zastanawiam się -choć było by to otwarcie całkiem nowej drogi -czy korporacja Yale nie mogła by rozważyć uwzględnienia w formule nadania tytułu całemu AA ,pomijając mnie jako adresata .Gdyby się tak miało stać ,z radością pojawię się w każdej chwili ,by przyjąć tytuł w imieniu naszej wspólnoty. Gdyby trzeba było takie rozwiązanie przedyskutować /przybędę do New Haven natychmiast .
Pozostaję zobowiązany ....;"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz