Alkoholizm to choroba, możesz nauczyć się ją kontrolować ciesząc się pełnią życia
Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.
Pozytywne myślenie
Dziś jest dzień pozytywnego myślenia.
Na powyższy temat napisano mnóstwo prac, książek, artykułów........... więc ja rozpisywać się tu nie zamierzam.
Mogę jedynie napisać o sobie, że wiem jak to działa, bo właśnie do pozytywnie myślących zaliczam się.
Gdyby nie moja postawa wobec tego, co mi zsyła życie, pewnie miałabym się bardzo źle, bo życie nie szczędzi mi kopów.
Nie szczędzą mi ich i ludzie, którzy mnie otaczają, czasem są to ci najbliżsi, ale ja nie jestem typem, który usiądzie i na los się uskarża. Ze wszystkiego, co mnie spotyka staram się dla siebie coś dobrego wyłowić, coś w sobie przepracować, coś odrzucić jako niemożliwe, a z możliwych brać.
Nie znaczy to, że wszystko da się łatwo wygładzić, ale gdy coś w moim życiu dzieje się nie halo, to szukam pomocy i rozwiązań nie zamykając się na życie.
Zamykam jedynie dojścia do siebie gdy otaczają mnie wampiry energetyczne, to jest to, co zadziało się nie tak dawno i poczułam się osaczona i traciłam oddech.
Dokonuję w swoim życiu duchowo - emocjonalnym zmian na takie, przy których czuję się dobrze.
Swoje pozytywne myślenie i nastawienie przekazuję innym i wiem, że wiele osób mających ze mną do czynienia, korzysta z mojej wiedzy i postępowania.
Pewnie dlatego jest sporo osób, które szukają mojego towarzystwa i nie ukrywają, że w nim czują się dobrze i lubią przebywać w moim mieszkaniu, w którym wibruje dobra energia.
Jednak na to, żeby tak było, usilnie pracowałam przez lata, bo tak zadziało się, że na życiowego partnera wybrałam sobie pesymistę, który mnie ciągnął do dołu, jednocześnie po mnie pnąc się w górę.
Pesymistką do kwadratu była teściowa. Pesymistką jest córka. Pesymistką jest wnuczka, nad której pesymizmem staram się pracować i jak mogę optymizm wstrzykuję.
Długo pracowałam z moją paryżanką, by ją przy jej dwóch rakach /śledziony, a potem białaczki/ utrzymać w pionie.
Myślę, że sukces jaki odniosła zawdzięcza właśnie potędze swojej podświadomości.
Kilka dni temu była na kolejnych badaniach i następne ma mieć za pół roku, a to oznacza wygraną z rakiem na dzień dzisiejszy.
Także moja siostra uciekła rakowi tarczycy i na dzień dzisiejszy ma się dobrze.
I przy tej musiałam się nieźle napracować, by zaczęła inaczej myśleć. Przegadane tam u niej i przez telefon godziny, nie poszły na marne.
Siostra bowiem przyznała, że to dzięki mnie zmieniła swoje nastawienie, bo gdy usłyszała 'rak'................. nie chciała już się podnosić z łóżka.
Tak się złożyło, że skorupiak dopadł siostrę, gdy A. się przed nim dopiero co wybroniła i terminy badań mają prawie takie same, więc z niecierpliwością podwójną czekam na wieści.
Tym razem od obu są dobre.
Pozytywne myślenie pozwala na lepsze, radośniejsze życie. Problemy nie wydają się takie straszne. Nie snujemy złych projekcji na różne tematy, czyli obce jest uprawianie czarnowidztwa, co bardzo utrudnia życie.
Pozdrawiam wszystkich pozytywnie myślących.
Pesymistów zapewniam, że potęga podświadomości ma moc sprawczą.
źródło: Blog cisza58a
Pozytywne myślenie i inne objawy psychozy maniakalnej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz