Alkoholizm to choroba, możesz nauczyć się ją kontrolować ciesząc się pełnią życia
Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.
Sugestie zawarte w Dwunastu Krokach i Dwunastu Tradycjach o sponsorze i sponsorowaniu.
Sponsor rozumiany jest jako doradca duchowy, powiernik lub opiekun pomagający zrozumieć i zrealizować Program AA.
Wybrane teksty pomogą znaleźć odpowiedź na następujące pytania:
-jak wybrać sponsora,
-jakie problemy pomoże on nam rozwiązać,
-co powinno charakteryzować opiekuna nowicjusza,
-jak zostać dobrym sponsorem?
W Kroku 1. / 24 / Nasi opiekunowie [sponsorzy] w AA wyjaśnili nam, że staliśmy się ofiarami obsesji umysłowej, której perfidnej potęgi nie jest zdolna przełamać najbardziej wytężona siła ludzkiej woli. Powiedzieli nam także, że silna wola jednostki nie wsparta pomocą innych nie może pokonać przymusu picia. Obnażając coraz głębiej istotę naszego problemu, wskazali na postępującą wrażliwość na alkohol, którą określili jako alergię.
/25/ Patrząc wstecz na nasze własne pijackie życiorysy mogliśmy wskazać, że już na wiele lat przedtem nim zdaliśmy sobie sprawę z utraty kontroli, nasze picie straciło charakter zwyczajnego nawyku; że było początkiem fatalnego, postępującego uzależnienia od alkoholu. Mogliśmy, zatem powiedzieć niezdecydowanym: „Być może nie jesteś alkoholikiem. Spróbuj pić w sposób kontrolowany, pamiętając jednocześnie o tym, czego dowiedziałeś się od nas na temat alkoholizmu".
W Kroku 2. /28 / Na domiar złego, gdy niedowiarek tak myśli, jego opiekun [sponsor] zazwyczaj odpowiada na te wątpliwości śmiechem....Opiekun [sponsor] nowicjusza w AA zapewne powie: „ Nie przejmuj się. Poprzeczka, przez którą musisz przeskoczyć, jest o wiele niżej, niż ci się wydaje. Takie było przynajmniej moje doświadczenie. A także jednego z moich przyjaciół, który był w swoim czasie wiceprezesem Amerykańskiego Stowarzyszenia Ateistów. Poprzeczka nawet nie drgnęła, kiedy ją przeskakiwał".
„Zgoda - odpowiada nowicjusz - wiem, że mówisz prawdę. Bez wątpienia w AA jest mnóstwo ludzi, którzy mieli podobne do moich poglądy. Ale jak można w takiej sytuacji powiedzieć, nie przejmuj się. Chciałbym to zrozumieć".
„ To bardzo trafne pytanie - zgadza się opiekun [sponsor]- bardzo słuszne pytanie. Wydaje mi się, że mogę ci dokładnie powiedzieć, jak przestać się tym zadręczać, wysilać w pocie czoła. Wysłuchaj proszę, tylko trzech argumentów. Po pierwsze, Anonimowi Alkoholicy nie wymagają od ciebie, abyś w cokolwiek wierzył. Cały program Dwunastu Kroków jest zbiorem sugestii. Po drugie, żeby wytrzeźwieć i utrzymać się w trzeźwości, nie musisz natychmiast przełknąć całego Drugiego Kroku. Sam pamiętam, że realizowałem ten Krok stopniowo, powoli i nie od razu. Po trzecie, jedyne, czego ci naprawdę potrzeba, to prawdziwie otwartego umysłu. Po prostu przestań nieustannie szukać argumentów i trapić się głębokimi problemami, jak ten, co było najpierw: kura czy jajko. Jeszcze raz powtarzam, potrzebny ci jest otwarty umysł. Spójrz na mój przypadek, kontynuuje opiekun [sponsor]- mam wykształcenie techniczne...Kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z AA , moja reakcja była dokładnie taka sama jak twoja. Uważałem, że całe to AA jest zupełnie nie naukowe. Że nie zdołam tego przełknąć...To ja miałem zakutą głowę, nie Anonimowi Alkoholicy.. Aby to osiągnąć musiałem jedynie zaprzestać walki i stosować całą resztę programu AA z taką gorliwością, na jaką było mnie stać".
W Kroku 3. /41/ Z całą pewnością musisz teraz oprzeć się o Coś lub o Kogoś innego. Początkowo tym „kimś" będzie najprawdopodobniej najbliższy przyjaciel w AA. Nowicjusz będzie polegać na jego zapewnieniu, że liczne problemy, jeszcze bardziej dotkliwe obecnie, po odstawieniu uśmierzającego ból kieliszka dadzą się rozwiązać. Oczywiście opiekun [sponsor] zwróci mu także uwagę na to, że mimo trzeźwości zdolność nowicjusza do kierowania własnym życiem jest bardzo ograniczona, wszak jest on zaledwie początkującym adeptem programu AA.. Właśnie teraz trzeba podjąć pozostałe Kroki programu AA.. Jedynie systematyczne stosowanie tych Kroków jako nowy sposób życia, może przynieść tak pożądane rezultaty....A teraz okazuje się, że są pewne rzeczy, których człowiek może dokonać tylko sam.
W Kroku 4. /47/ Wierzymy głęboko, że gdyby oni traktowali nas lepiej, my bylibyśmy w porządku. Sądzimy więc, że nasze oburzenie jest uzasadnione i naturalne, a nasze urazy „słuszne". To nie my jesteśmy winni. To oni są!
W przezwyciężeniu tych oporów przychodzą nam na pomoc nasi opiekunowie [sponsorzy] w AA. Potrafią pomóc, bo przecież sami mają własne doświadczenia z przerabianiem Kroku Czwartego. Melancholika podnoszą na duchu zapewnieniem, że jego przypadek nie jest ani dziwny ani szczególnie odrażający, a jego wady gorsze lub liczniejsze niż czyjekolwiek w AA. Metodą argumentacji, jaką posługuje się opiekun [sponsor], jest swobodna, pozbawiona przesady charakterystyka jego własnych wad, dawnych i obecnych. Taka spokojna, a zarazem realistyczna prezentacja natychmiast dodaje słuchaczowi otuchy. Tym bardziej, że opiekun [sponsor] najczęściej od razu podkreśla zalety nowicjusza, które powinny być uwzględnione na równi z wadami przy obrachunku moralnym. Dodaje to otuchy i skłania do równowagi. Dzięki większej dozie optymizmu, nowicjusz potrafi z odwagą, a nie ze zgrozą, spojrzeć na swoje wady.
Zupełnie inny problem mają opiekunowie [sponsorzy] tych, którzy sądzą, że obrachunek moralny w ogóle nie jest im potrzebny. Przecież ludzie pełni pychy są nieświadomie ślepi na własne wady. Nie jest więc im bynajmniej potrzebne podnoszenie na duchu. Trzeba im natomiast pomóc w znalezieniu jakiejś szczeliny we wzniesionym przez miłość własną murze, przez którą to szczelinę mógłby przebić się promień rozsądku.
Przede wszystkim należy im powiedzieć, że większość członków AA w swoich pijackich latach cierpiała dotkliwie właśnie z powodu samousprawiedliwiania się. Większości z nas samousprawiedliwianie dostarczało wymówek; oczywiście wymówek do picia oraz do różnego rodzaju obłędnych i szkodliwych wyczynów. Sztukę znajdowania pretekstów doprowadziliśmy do mistrzostwa....
/51/ ...Ponieważ Czwarty Krok jest zaledwie początkiem życiowej praktyki dokonywania własnej oceny, warto doradzić nowicjuszowi, aby najpierw przyjrzał się tym wadom, które sprawiają mu najwięcej kłopotów i są najbardziej oczywiste. ...
W Kroku 5. /56/ Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów./56/ O nich właśnie musimy z kimś porozmawiać../57/ Zdarza się, że nawet weterani AA, po wielu latach trzeźwości drogo płacą za zlekceważenie Piątego Kroku....I jak w końcu dokonali odkrycia, że spowiedź z cudzych grzechów nigdy nie przynosi ulgi. Każdy musi wyspowiadać się ze swoich własnych. Praktyka wyznawania drugiemu człowiekowi własnych wad jest oczywiście znana od wieków. Jej znaczenie znajdowało potwierdzenie w każdej epoce; zawsze była ona szczególnie ważnym składnikiem życia ludzi religijnych, dla których istotne są wartości duchowe. Dziś jednak nie tylko religia zaleca stosowanie tej zbawczej praktyki. Współcześni psychiatrzy i psychologowie wskazują na istnienie w każdym człowieku głębokiej potrzeby rozpoznawania wad własnej osobowości, a także potrzeby podzielenia się tymi obserwacjami w rozmowie z kimś godnym zaufania i wyrozumiałym. Jeśli chodzi o alkoholików, AA idzie / 58/ jeszcze dalej niż psychologia i psychiatria. Większość z nas uważa, że bez nieulękłego wyznania swoich wad drugiemu człowiekowi, nie będziemy zdolni utrzymać się w trzeźwości..../59/ Bardzo często właśnie w trakcie realizacji tego Kroku z naszym sponsorem lub z innym powiernikiem duchowym, po raz pierwszy w życiu czuliśmy się zdolni wybaczyć innym, bez względu na to, jak bardzo byliśmy prze-świadczeni, że wyrządzili nam krzywdę. Już poprzednio, w rezultacie obrachunku moralnego, zdaliśmy sobie sprawę z potrzeby wzajemnych wybaczeń, ale dopiero po śmiałej przeprawie przez Piąty Krok uzyskaliśmy wewnętrzną pewność, że jesteśmy gotowi przyjąć wybaczenie i przebaczyć innym.
Jeszcze jedną cenną nagrodą za odwagę w wyznaniu naszych błędów drugiemu człowiekowi jest pokora - słowo bardzo często opatrznie pojmowane. Dla tych, którzy zrobili pewien postęp w AA, oznacza ono wyraźne rozeznanie , kim i jacy naprawdę jesteśmy, a następnie szczery zamiar stania się takimi , jakimi możemy być..../60/ Było więc oczywiste, że dokonana samotnie ocena samego siebie i własnych wad nie wystarcza. Po to, by po-znać i przyjąć całą prawdę o sobie, potrzebna była pomoc z zewnątrz - pomoc od Boga i drugiego człowieka. Jedynie przez odważną rozmowę o sobie, bez niedomówień i z gotowością przyjęcia wskazówek oraz rad, mogliśmy wejść na drogę prostolinijnego myślenia, trwałej uczciwości i prawdziwej pokory. .../61/ Dopóki więc nie usiądziemy do rozmowy i nie usłyszymy własnego głosu mówiącego głośno i wyraźnie o sprawach długo ukrywanych, nasza gotowość do oczyszczenia własnego podwórka pozostanie teorią. Dopiero szczerość wobec drugiego człowieka jest dowodem szczerości wobec siebie i wobec Boga.
Drugi powód, to niebezpieczeństwo, że w samotnych rozmyślaniach możemy ulec tendencji do samousprawiedliwień i pobożnych życzeń. Rozmowa z drugim człowiekiem ma tę zaletę, że możemy usłyszeć bezpośrednio od niego uwagi na temat naszej sytuacji i rady, co powinniśmy zrobić, nie mając żadnych wątpliwości co do treści tych rad. Samotne natomiast działanie w sprawach duchowych bywa niebezpieczne. Ileż to razy słyszeliśmy ludzi powołujących się w dobrej wierze na przewodnictwo Boże, podczas gdy w rzeczywistości było oczywiste, że są oni w błędzie. Lekceważąc fakty i pokorę ducha, uporczywie trzymali się złudzeń i usprawiedliwiali największe nonsensy rzekomym głosem usłyszanym z niebios. Warto podkreślić, że ludzie o wysokim stopniu rozwoju duchowego zawsze szukają potwierdzenia swoich intuicji i tego, co wydaje im się głosem Boga, u przyjaciół lub duchowych powierników. ...
/62/ Kolejnym problemem jest znalezienie osoby, której mamy się zwierzyć. Powinniśmy to zrobić bardzo rozważnie, pamiętając, że ostrożność jest wspaniałą cnotą. Być może będziemy się musieli podzielić z tą osobą takimi faktami z naszej przeszłości, o których nikt inny nie powinien się dowiedzieć. Będziemy chcieli porozmawiać z kimś doświadczonym, kto nie tylko nie pije, ale także ma za sobą wiele własnych przezwyciężonych trudności. Trudności, być może podobnych do naszych. Osobą tą może - ale nie musi - okazać się nasz sponsor w AA. Taki wybór będzie trafny, jeśli obok pełnego zaufania mamy także podobne usposobienie i przeżycia. To, że sponsor i tak wie już o nas niemało, jest dodatkowym pożytkiem.
Być może z jakichś względów jesteśmy gotowi odsłonić przed sponsorem tylko część naszego życia. Jeśli tak, to trzeba to koniecznie zrobić nie zwlekając, bo warto jak najszybciej mieć za sobą dobry początek. Może okazać się jednak, że wybierzemy kogoś innego, komu będziemy mogli powierzyć swoje najgłębsze tajemnice. Może to być ktoś zupełnie spoza AA, na przykład lekarz lub duchowny. Dla niektórych z nas najlepszym powiernikiem może być ktoś zupełnie obcy.
Najważniejszym kryterium wyboru powinna być twoja własna chęć zwierzenia się i pełne zaufanie do człowieka, z którym zamierzasz podzielić swój pierwszy obrachunek. Nawet po znalezieniu odpowiedniego powiernika, zwrócenie się do niego lub do niej z prośbą, by nas wysłuchali wymaga wielkiej odwagi. Jeśli ktokolwiek sądzi, że w programie AA nie ma miejsca na silną wolę, to tu właśnie stajemy /63/ wobec jednej z sytuacji, które wymagają tak silnej woli, na jaką tylko nas stać. Na szczęście czeka nas przyjemna niespodzianka. Gdy tylko dokładnie wyjaśnisz swój cel, a osoba obdarzona twoim zaufaniem zorientuje się, jak bardzo może ci pomóc, rozmowa potoczy się bez trudu i bardzo szybko nabierze impetu. Po chwili twój słuchacz także zapewne wtrąci jakiś przykład z własnego życia, co jeszcze bardziej pomoże ci się rozluźnić. Jeśli tylko niczego nie będziesz taić, twoje uczucie ulgi będzie rosło z minuty na minutę. Tamowane przez wiele lat emocje wyrwą się z ciemnych zakamarków i raz ujawnione znikną, jak pod działaniem cudownego zaklęcia. Miejsce ustępującego bólu zajmie kojący spokój. A jednocześnie połączenie pokory z pogodą ducha często prowadzi do jeszcze innego doświadczenia o nie zwykłej wartości i wadze.
Wielu członków AA, byłych agnostyków lub ateistów, wspomina, że to właśnie pod koniec Piątego Kroku po raz pierwszy w życiu poczuli realną obecność Boga. Także ludzie wierzący podczas tego Kroku często doznawali uczucia większej niż kiedykolwiek bliskości Boga.
To uczucie jedności z Bogiem i z człowiekiem, Wyjście z izolacji dzięki otwartemu i uczciwemu ujawnieniu dręczącego nas brzemienia winy, prowadzi nas w spokojne miejsce, w którym możemy przygotować się do kolejnych Kroków, zmierzających w kierunku pełnej i wartościowej trzeźwości...
W Kroku 7. /75/ Kiedy jednak przyjrzeliśmy się już dokładnie naszym wadom, kiedy omówiliśmy je z kimś innym i kiedy staliśmy się gotowi je usunąć, nasze wyobrażenie o pokorze zaczęło nabierać głębszych treści. ...
W Kroku 9. /86/...Czy nie lepiej przedstawić problem sponsorowi w AA lub duchowemu doradcy i szczerze zwrócić się do Boga o pomoc i przewodnictwo - obiecując sobie podjęcie działania wówczas, gdy będziemy pewni, że jest ono słuszne, niezależnie od ceny, jaką przyjdzie nam zapłacić? /Przecież w Kroku 1.uświadomiliśmy sobie, że...Stoimy gotowi, aby uczynić wszystko, co będzie mogło nas uwolnić od bezlitosnej obsesji.
W Kroku 10. /89/...Są wreszcie okazje, kiedy samodzielnie lub razem ze sponsorem albo doradcą duchowym, robimy dokładny przegląd postępów od poprzedniej rozmowy... pamiętając z Kroku 1....żaden przeciętny alkoholik, bezgranicznie zapatrzony w siebie, nie podda się takim rygorom, dopóki nie uzna, że musi się im poddać, by ratować własne życie.
W Kroku 11. /104/ ...jedną z największych nagród płynących z medytacji i modlitwy jest poczucie przynależności, które staje się naszym udziałem. Nie jesteśmy już zagubieni, przerażeni, udręczeni bezcelowością życia. Od momentu, kiedy uda nam się uchwycić choćby jeden promyk Bożej woli, od momentu, kiedy zaczynamy dostrzegać prawdę, sprawiedliwość i miłość jako realne i odwieczne wartości w życiu, przestajemy popadać w głębokie przygnębienie w obliczu przejawów zła, od którego żadne ludzkie sprawy nie są wolne. Wiemy, że czuwa nad nami miłosierdzie Boga. Wiemy, że zwracając się pod Jego opiekę, możemy oczekiwać wybawienia od złego, teraz i w życiu wiecznym.
W Kroku 12. /109/ Tak, więc stosując te Kroki po pewnym czasie doświadczyliśmy nie kwestionowanego przebudzenia duchowego....Wyzwolone prze-zeń energia oraz zapał, z jakim przekazujemy posłanie kolejnemu cierpiącemu alkoholikowi, a także stosujemy Dwanaście Kroków we wszystkich naszych poczynaniach - to nagroda i wspaniała Rzeczywistość Anonimowych Alkoholików....
...Niemal każdy członek AA stwierdza, że nic nie daje głębszej satysfakcji niż dobrze zrobiony Dwunasty Krok. Wyraz nadziei w oczach wychodzących z mroku mężczyzn i kobiet, połączone na nowo rodziny, czyjeś życie nabierające sensu i celu, wyrzucony poza margines alkoholik przyjęty na powrót przez jego środowisko, a nade wszystko świadectwo budzenia /110/ się tylu ludzi do wiary w miłującego Boga - oto istota tego, co otrzymujemy niosąc po-słanie AA innym alkoholikom. /111/ Tak doszliśmy do najtrudniejszej kwestii. Jak stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach? Czy możemy traktować cały nowy wzór życia z równie gorącym zamiłowaniem, jak tę jego część, którą odkrywamy próbując pomóc innym alkoholikom w osiągnięciu trzeźwości? Czy jesteśmy zdolni wnieść w niejednokrotnie okaleczone życie rodzinne tego samego ducha miłości i tolerancji, z którym przychodzimy do grupy AA? Czy ludziom, którzy ucierpieli na skutek naszej choroby, możemy okazać taki sam rodzaj zaufania, jakim obdarzamy sponsora w AA? Czy potrafimy kierować się duchem programu AA w codziennej pracy? Czy wobec wszystkich ludzi wykazujemy dopiero, co nabyte poczucie odpowiedzialności? Czy próbując wprowadzić zmiany we wszystkich tych dziedzinach znajdujemy nie znaną nam radość życia?
Co więcej, jak dajemy sobie radę z tym, co uważamy za niepowodzenia albo sukcesy? Czy możemy obecnie pogodzić się z jednymi i z drugimi oraz przystosować się do nich bez goryczy lub pychy? Czy potrafimy odważnie i z pogodą ducha stawić czoło biedzie, chorobie, samotności lub żałobie? Czy naprawdę potrafimy cieszyć się skromniejszymi, ale często trwalszymi osiągnięciami wówczas, gdy omijają nas błyskotliwe sukcesy?
Odpowiedź na te pytania o sposób życia brzmi: „Tak, to wszystko to jest możliwe.” Wiemy o tym, bo widzimy jak najboleśniejsze przejścia, pustka i monotonia, a nawet katastrofy życiowe, na naszych oczach obracają się na dobre u ludzi, którzy próbują stosować Dwanaście Kroków. A skoro to właśnie nastąpiło w życiu całej rzeszy alkoholików, którzy wyzdrowieli w AA, to samo może stać się udziałem wielu innych ludzi....
...Ale dzisiaj naprawdę dojrzali Anonimowi Alkoholicy potrafią nakierować instynkty we właściwym kierunku i celu. Już nie usiłujemy dominować nad bliskimi ani nimi rządzić w celu zaspokojenia poczucia własnej ważności. Przestaliśmy gonić za sławą i zaszczytami, aby czuć się docenionymi. Jeśli dzięki poświęceniom na rzecz rodziny, przyjaciół, pracy czy społeczeństwa bywamy otoczeni powszechną sympatią, a czasem wyznaczani na odpowiedzialne stanowiska i obdarzani zaufaniem – staramy się przyjmować to z pokorną wdzięcznością i dawać z siebie jeszcze więcej w duchu miłości i służby. Dziś wiemy, że prawdziwe przywództwo opiera się na czynnym przykładzie, a nie na roztaczaniu pióropusza władzy i chwały....Mówiliśmy o problemach, bo sami jesteśmy ludźmi z problemem, którzy znalazłszy sposób rozwiązania tego problemu, pragną podzielić się swą wiedzą z każdym, dla kogo może być ona użyteczna......Zrozumienie jest kluczem do właściwych zasad i postaw, a właściwe postępowanie jest kluczem do dobrego życia, toteż, dlatego właśnie radość dobrego życia jest tematem Dwunastego Kroku.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz