Alkoholizm to choroba, możesz nauczyć się ją kontrolować ciesząc się pełnią życia
Dzielimy się informacjami, doświadczeniami narosłymi wokół programu 12 Kroków i stosujących go, by wymieniać je i by dać szanse zdobycia o nich wiedzy nieuzależnionym.
A gdzie rodzina?
…życie duchowe, w którym nie ma dość miejsca na rodzinę, nie może być doskonałe. Anonimowi Alkoholicy str.113.
Mogę świetnie radzić sobie „na Programie” – stosując go na mityngach, w pracy i w działalności służebnej – a zarazem odkryć, że rozpada mi się życie rodzinne. Oczekuję od moich bliskich zrozumienia – a oni nie potrafią mi go okazać, oczekuję, że dostrzegą i docenią mój rozwój – a oni tego nie robią; chyba że sam im to uświadomię. Czy domagając się ich uwagi i troski, zaniedbuję i lekceważę ich własne potrzeby i pragnienia?
Czy przebywając z nimi jestem drażliwy albo nudny? Czy moje „zadośćuczynienie” sprowadza się do wymamrotanego pod nosem „przepraszam”, czy też przybiera formę cierpliwości i tolerancji? Czy prawię im kazania, próbując ich zmienić, ulepszyć, „naprawić”? Czy aby na pewno uporządkowałem własne podwórko również w tym kawałku, który dotyczy ich i moich stosunków z nimi? „Życie duchowe to nie teoria. Musimy nim żyć”.
Codzienne Refleksje, str. 204
- Czy aby na pewno uporządkowałem własne podwórko również w tym kawałku, który dotyczy rodziny, bliskich mi osób i moich stosunków z nimi?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz