Z każdej zakupionej butelki wódki, wina, piwa, z każdej kropli sprzedanego legalnie alkoholu pobierany jest podatek na wsparcie działań trzeźwościowych.
W skali kraju to ogromne pieniądze. W skali Dębicy też niemałe. Teoretycznie powinny być wydawane na działania profilaktyki uzależnień, przynajmniej tak mówi tzw. ustawa o wychowaniu w trzeźwości. Są wydawane, ale nikt nie jest w stanie z pełna odpowiedzialnością powiedzieć na co.
Pijemy
Ankieta przeprowadzona wśród dzieci jednej ze szkół podstawowych wykazała, że już ośmio- i dziewieciolatkowie pija alkohol. Niektóre dzieci z drugiej klasy zwierzają się, że rodzice zalecają im płukanie bolącego zęba wódka lub spirytusem. Potem przyznają się, że widują kolegów pijących piwo za rogiem szkoły, w parku, za blokowymi garażami. Czasem przyznają się, że sami pija.
Dzieci w klasie czwartej maja kontakt z narkotykami. W klasie piątej ponad połowa uczniów miała w ustach papierosa. Liczby dowodzą, że z roku na rok liczba "kontaktujących się" z narkotykami rośnie. O ile narkotyki maja stanowczy sprzeciw społeczny, o tyle na alkohol jest ciche przyzwolenie.
Około 80 procent badanych miało kontakt z alkoholem, ale prawie połowa z nich pije alkohol systematycznie. Przede wszystkim piwo, bo młodym ludziom wydaje się, że niskoprocentowe alkohole nie niosą z sobą negatywnych skutków. Wprawdzie obniżyło się spożycie wina i wódki, ale spożycie piwa wśród młodzieży rośnie. Od lat.
Ankieta przeprowadzona wśród uczniów gimnazjów i szkół średnich wykazała, że w prawie 80 procentach rodzin pije się alkohol, w prawie połowie rodzin pity jest codziennie.
Że ponad połowa gimnazjalistów pierwszej klasy ma inicjacje alkoholowa za sobą, a prawie połowa uczniów ostatnich klas szkół podstawowych.
Wszelkie statystyki mówią, że spożycie spirytualiów wśród młodzieży rośnie. Rośnie też liczba organizacji zajmujących się profilaktyka uzależnień. Rośnie pula pieniędzy na te profilaktykę.
Skoro jest coraz więcej programów i coraz więcej pieniędzy, to dlaczego jest coraz więcej uzależnionych od alkoholu?
Wydajemy
Wyniki przeprowadzonych badań wskazują na potrzebę kontynuacji dotychczasowych działań profilaktycznych, które winny być skierowane głównie na prace wśród dzieci i młodzieży. W szczególności należy dążyć do zagospodarowania ich wolnego czasu poprzez prowadzenie pozalekcyjnych zajęć sportowych, kółek zainteresowań, ożywione działanie świetlic osiedlowych i parafialnych, realizacje programów profilaktycznych zarówno w szkołach, jak też w organizacjach i stowarzyszeniach nastawionych na prace z młodzieżą - można przeczytać w Programie Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Miasta.
Program zawiera kilkadziesiąt punktów - programów, na które wydatkowane będą pieniądze, a które maja (teoretycznie) pohamować ekspansje alkoholizmu i patologii w mieście. I niektóre z tych punktów budzą wątpliwości.
Tylko na organizacje zimowisk i wakacji z programem profilaktycznym dla dzieci z rodzin dysfunkcyjnych wydanych zostanie w tym roku 53 tysiące złotych. Tysiące złotych dostana uczniowskie kluby sportowe. Nikt nie kwestionuje sensowności wychowania przez sport, ale w programie znalazł się też klub sportowy, który trudno uznać za klub uczniowski. Jest też Klub Bilardowy i Automobilklub.
Stowarzyszenie Rodziców i Przyjaciół dzieci Niepełnosprawnych dostało 10 tys. złotych na prowadzenie zajęć rehabilitacyjnych i dydaktycznych wśród dzieci niepełnosprawnych umysłowo i ruchowo na prowadzenie oraz na zajęcia integracyjne.
I w porządku, tylko dlaczego taką inicjatywę podpina się pod profilaktykę uzależnień?
Oddział Terenowy Arka Specjalistyczna Poradnia i Telefon Zaufania otrzymał 1830 złotych na prenumeratę czasopism, opłaty rachunków telefonicznych (!) i zakup materiałów biurowych. Caritas dostał 1 tys. złotych na wyposażenie galerii.
Do kuriozalnych należy program Podkarpackiego Stowarzyszenia Romów, który poprosił i otrzymał pieniądze na zorganizowania Sezonów Romskich, spotkania integracyjnego i dofinansowanie pielgrzymki.
A Stowarzyszenie Trzeźwościowe "Nowe Życie" za publiczne pieniądze dofinansuje sobie transport na ogólnopolskie spotkanie trzeźwościowe w Licheniu i Częstochowie.
Związek Sybiraków zorganizował spotkanie integracyjne, takie spotkanie zorganizował też Polski Związek Emerytów, Rencistów i Inwalidów.
Caritas organizuje Dzień Dziecka i mikołajki, a Polski Związek Głuchych urządzi trzydniowe warsztaty profilaktyczno - integracyjne.
Przykłady można mnożyć. W sumie na walkę z patologia alkoholowa miasto wyda ponad 555tys. złotych.
Patologiczny system patologii
Cześć akcyzy od każdej kropli sprzedanego alkoholu (tzw. korkowe) przekazywana jest obligatoryjnie na fundusz rozwiązywania problemów alkoholowych. Kolosalne pieniądze w skali kraju. Pieniądze, których nie wolno wydać ani na inwestycje, ani na pomoc socjalna, wyłącznie na działania profilaktyki uzależnień. Bardzo łatwe pieniądze, o które niespecjalnie trzeba walczyć, bo i tak muszą być wydane.
Nie trzeba walczyć, wiec system nie wymusza konkursów ofert programowych. Urzędy samorządu lokalnego zbierają oferty programów profilaktycznych od lokalnych organizacji, fundacji, zrzeszeń, związków sportowych, instytucji. Przedstawiają je lokalnym radnym, którzy kierują się opiniami komisji.
W tym roku propozycje przedstawione przez Miejska Komisje Rozwiązywania Problemów Alkoholowych zostały pozytywnie zaopiniowane przez komisje Rady Miasta, w końcu w całości przez radnych. Decydowały zapewne magiczne słowa, użyte w programach: profilaktyka, integracja, dysfunkcyjne, terapia. Nikt nie weryfikuje celowości wydanych publicznych pieniędzy, jedynie rozlicza z nich.
U źródeł zła leży brzmienie ustawy o wychowaniu w trzeźwości - nikt nigdy nie doprecyzował, co to takiego profilaktyka uzależnień, wiec nie wiadomo, na co wolno, a na co nie wolno przeznaczać korkowego. Równie dobrze można finansować detoksykacje pijaka, co kupić piłki do szkolnego klubu sportowego lub wysłać członków AA na pielgrzymkę do Lichenia. I wypłacić diety członkom komisji za posiedzenia.
Komentarz członka Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
Bez żadnej kontroli
Nie było dokładnie żadnej kontroli nad wydatkami na profilaktykę przeciwalkoholowa. Po raz pierwszy wtedy zetknąłem się z uznaniowym przyznawaniem tych środków i brakiem właściwego nadzoru nad sposobem ich wydatkowania. I po trzecie - rokrocznie pieniądze otrzymują te same instytucje. Opieka nad dziećmi z rodzin zagrożonych to szczytny cel, ale ta opieka dotyczy znów hermetycznego i wąskiego kręgu i wyjazdy letnie i zimowe organizowane są dla wciąż tej samej grupy dzieci. Kryteria kwalifikacji dzieci do wyjazdu też nie są dla mnie do końca jasne. Sam fakt, że dziecko z rodziny patologicznej przez tydzień czy dwa jest poza domem niczego nie rozwiązuje. Tu jest przerost formy nad treścią, więcej mowy na temat sposobu realizowania postulatów niż efektów. Wszystkie te działania maja z pewnością szczytne cele, ale brakuje właściwej pieczy nad programami profilaktycznymi.
Czy rozliczne działania profilaktyki antyalkoholowej przynosza oczekiwany skutek? (komentarze z internetu)
- Działania profilaktyki antyalkoholowej przynoszą korzyść tym co piszą i wydaja broszury poświęcone alkoholizmowi. Pieniądze przekazywane na drukowanie ulotek o tematyce antyalkoholowej powinny być przeznaczone na organizowanie imprez sportowych, na lepiej zorganizowana działalność świetlicowa. Żeby dzieci i młodzież były pod opieka dorosłych i miały zorganizowane zajęcia. Likwiduje się boiska sportowe, świetlice, a przez brak zajęcia młodzież rozpija się.
- Ci, co pija ratują budżet państwa. Alkoholizm szerzy się dlatego, że w naszym kraju nie ma pracy, brak jest perspektyw. Drukowanie folderów antyalkoholowych nic nie da. Ludzie muszą mieć prace, wtedy jest szansa na to, żeby skończyć z alkoholizmem.
- Na terenie powiatu nie widziałam, żeby były prowadzone jakiekolwiek akcje o tematyce antyalkoholowej. Wydrukowanie kilku folderów nie rozwiąże problemu alkoholizmu. Kto pije ten i tak będzie pił. Rozwiązaniem mogłaby być podwyżka ceny napojów wyskokowych. Myślę, żeby to pomogło ale w minimalnym stopniu, bo ktoś nie mając pieniędzy kupiłby sobie jedna flaszkę zamiast dwóch. Jednak nałogowi alkoholicy zawsze znajda sposób żeby zdobyć pieniądze nawet wtedy gdy alkohol będzie droższy.
- Wyjazdów na spotkania w miejsca święte typu Licheń czy Częstochowa powinny być sponsorowane przez kościół lub samych zainteresowanych a nie przez Stowarzyszenia Trzeźwościowe z publicznych pieniędzy.
- W moim mieście wszystkie świetlice działają przez 12 miesięcy, w sumie korzysta z nich ponad 150 dzieciaków. Zajęcia prowadzą wykwalifikowani ludzie, którzy całe swoje serce oddają dzieciakom. Do świetlic nie chodzą tylko dzieci z rodzin alkoholowych. Staramy się, aby integrować środowiska, aby dzieci, które na co dzień widzą biedę i alkohol zobaczyły, że można inaczej. Że nie trzeba sięgać po piwo czy inne substancje, żeby dobrze się bawić i spędzić czas. Przede wszystkim wpajamy im, że aby coś osiągnąć trzeba dać też coś z siebie, że dawanie daje większą satysfakcję niż branie, a przede wszystkim, że są potrzebnymi i wartościowymi ludźmi. Może jesteśmy idealistami nie z tej epoki, ale z ręką na sercu, to przynosi efekty. Miło jest rozmawiać z wychowawcami i nauczycielami, którzy mówią, że to nie te same dzieci, co rok czy dwa lata temu. Miło jest jak do świetlicy przychodzą rodzice i pracują razem z dziećmi, jak pytają o sposoby załatwiania wielu spraw. Człowiek czuje się potrzebny i wierzy w to, że jego praca nie idzie na marne. Oczywiście świetlice to nie cała działalność.
Lapet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz